Omer Gaudet: Bezdomność może dotknąć każdego

Od niedawna wiadomo, że Omer Gaudet, znany działacz w środowisku medialno-społecznościowym, zaangażowany w ruch Occupy, był przez pewien okres bezdomny. W kontraście do ogólnie przyjętego założenia, że ludzie stają się bezdomni ze względu na problem narkotykowy lub chorobę umysłową, okazuje się, że wszyscy możemy wpaść do kategorii pod nazwą: bez dachu nad głową, również kiedy posiadamy staż pracy sięgający kilku dekad. Jest to historia Omera.

homelessness-look-away

Dziękujemy za zgodę na udzielenie nam wywiadu, Panie Omer Gaudet. Czy mógłby Pan opowiedzieć nam trochę o sobie?

Jestem 50-letnim mężczyzną, urodzonym i wychowanym na terenie aglomeracji Toronto. Żyłem na zachodzie tego miasta, blisko jeziora praktycznie całe moje życie. Pracowałem około 30 lat w przetwórnictwie, w tym 20 lat w jednej firmie zanim dostałem pakiet socjalny. Podczas pierwszych 10 lat, zajmowałem stanowisko na hali sklepu, gdzie byłem również liderem grupy. Podczas następnej dekady, zostałem podniesiony do rangi menadżera średniego stopnia, jako Mistrz Harmonogramu, Kierownik Magazynu, Główny Konserwator, Kierownik Produkcji i Pełnomocnik Zakupów. Potem przyjmowałem posady jako Kierownik Wytwórni dla poziomu motoryzacyjnego II, także jako Wykonawca i Nadzorca Wysyłek dla producenta aluminium. W ciągu swojej kariery zdarzyło mi się nawet pracować jako kierownik dla firmy Chrysler w Brampton.

Teraz jesteś bezrobotny i na zasiłku socjalnym, będąc przez jakiś czas również bezdomnym. Jak do tego doszło?

To prawda, obecnie szukam zatrudnienia. Byłem u swojej rodziny przez chwilę, ale ze względu na konfliktową atmosferę, czułem, że w moim interesie jest się wyprowadzić. Skontaktowałem się z pomocą społeczną, aby im powiedzieć, ze potrzebuję miejsca do spania. Przy moim pierwszym telefonie, zarekomendowali mi sypialnie w Mississauga, 10 minut od miejsca, w którym żyłem, ale kiedy zadzwoniłem do tej placówki, powiedziano mi, że nie kwalifikuję się w tym rejonie, ponieważ mój ostatni meldunek był w Toronto. Miałem zadzwonić później… byłem przez 30 minut zawieszony na obydwu połączeniach. Potem wykręciłem numer jeszcze raz, po pół godzinie, powiedziano mi, że jest dla mnie łóżko na ul. Sherbourne and Queen w schronisku Armii Zbawienia, 60 minut metrem od mojego domu. Miałem dwie godziny, albo rezerwacja przepadnie. Więc w pośpiechu się tam przetransportowałem, tylko po to, żeby na miejscu usłyszeć, iż nie jestem zapisany, tak jak mi wcześniej powiedziano.

Ostatecznie dostałeś zakwaterowanie oraz pewne szkolenie ze strony pracownic/ków.

Kiedy mnie zapisali, dali mi małą broszurę, która w zasadzie mieściła w sobie wszystkie najważniejsze reguły i wskazówki dotyczące ich placówki. Nikt nie wyciągnął do mnie ręki z pomocą. Nikt mi niczego nie wyjaśniał, naprawdę. Dopiero kiedy wszedłem w interakcję z pozostałymi mieszkańcami schroniska, udało mi się odrobinę lepiej zrozumieć strukturę tego miejsca.

Mógłbyś opisać warunki życia w schronisku?

To nie jest zabawne miejsce. Jest wyodrębniona strefa, w której można wspólnie oglądać telewizję. Poza tym, jedynymi innymi formami spędzania czasu jest odpoczywanie we własnym pokoju oraz wychodzenie na zewnątrz. W parku, idącym przez samo serce miasta, często pojawiają się gangi albo narkomani, lub niestety także ludzie niepełnosprawni, wymagający profesjonalnej opieki. Właśnie to czeka na ciebie w otoczeniu schroniska. Siadasz na chwilę, żeby zapalić, i co dwie sekundy ktoś cię zaczepia, czy pożyczysz mu jednego.

A twoi współlokatorzy?

Rozmawiałem z kilkoma osobami ze schroniska. Niestety większość z nich to chroniczni bywalcy, mieszkający w ten sposób bardzo długi czas, nawet lata. Wielu pochodzi z trudnych środowisk. Pracowali wystarczająco dużo, aby zapewnić sobie pieniądze na kontynuację nałogu, narkotyków albo alkoholu, w tym samym czasie funkcjonując w systemie domu dla bezdomnych. W schronisku faceci przeklinają jeden na drugiego, grożąc sobie śmiercią, kiedy sprawa dotyczy przykładowo dolara kanadyjskiego albo kilku papierosów. O 3:45 rano, do pokoju wpada koleś i krzyczy, żeby wypieprzać z jego łóżka. Po drobnym zamieszaniu między dwójką mężczyzn, opiekunowi udało się uspokoić sytuację.

Jak długo zostałeś w schronisku?

Jedną noc! Odmówiłem pozostania w tak hańbiącym otoczeniu. W moim ówczesnym stanie, nie było to wskazane. W tym momencie musiałem skierowałem się w stronę mieszkalnictwa.

Jak poradziłeś sobie z tym zadaniem? Czy zaoferowano ci pomoc ze znalezieniem mieszkania?

Powiedzieli mi podczas spotkania, że znalezienie czegoś zajmie około 10 dni. Zapytałem co mam ze sobą zrobić w międzyczasie, czy mam odwiedzić dom jednego z opiekunów i wylegiwać się tam, te kilka dni?

Spędzili prawie 10 dni na szukaniu pokoju dla mnie w zachodniej części miasta. Obszar blisko jeziora, na którym żyli moi rodzice, myślę o nim jak o domu. Niestety, najbliższe miejsce, jakie zdołano mi zaoferować, było dwa autobusy oraz jazdę samochodem dalej, ponieważ brakowało funduszy na wynajęcie mi miejsca w mojej okolicy. Mimo wszystko, czuję , że to właśnie ci ludzie, byli jedynymi, którzy zapewnili mi wsparcie i pomoc odkąd mam styczność z opieką społeczną.

Co robiłeś w międzyczasie, czekając na pokój od pomocy społecznej?

Mój wybór oscylował między życiem na ulicy i powrotem do schroniska, na co bym się nie zdecydował pod żadnym warunkiem. Więc spałem czasami w parku, odwiedzałem przyjaciół. Największy problem stanowiło jedzenie. Wszystko gromadzi się w samym centrum miasta. Jeśli żyjesz na zachodnim lub wschodnim Toronto, jesteś zmuszony przemieszczać się do śródmieścia. Schroniska, a także posiłki skupione są właśnie tam. Coś, co mnie absolutnie rozśmieszyło, to że lokalne źródła żywności na zachodzie Toronto, zamykają się w letnim sezonie, od lipca do sierpnia. Pytam: czy ludzie przestają jeść w ciągu tych miesięcy?

Co by się musiało stać, żebyś znów był częścią do siły roboczej, Panie Gaudet?

Moją największą barierą w znalezieniu pracy jest moja edukacja. Mam tylko rok college’u, a muszę konkurować z innymi z mojej branży, którzy mają certyfikaty między innymi MBA (przyp. tł.: Magister z Administracji w Biznesie). Aby powrócić do pracy na moim poziomie, musiałbym się podszkolić. Prawdopodobnie zrobiłbym dyplom w ciągu trzech miesięcy. Kupiłem dysk z APICS – CPIM [Zaświadczenie o Zarządzaniu Produkcją i Zapasami]. Niestety, opieka społeczna nie wspiera finansowo certyfikatów. Jedyną moją inną opcją jest skończenie kolejnego roku college’u. Opieka społeczna przewiduje, że pójście do college’u na pełny rok jest koniecznością. Dlaczego? Mógłbym zrobić kurs listownie w ciągu czterech miesięcy. Dodatkowo oczekują, że pokryjesz część wydatków na uczelni. Swój pierwszy rok nauki opłaciłem, kiedyś miałem własne pieniądze z odprawy. Nie mogłem tego zrobić teraz, to pewne.

Czy opieka społeczna oferuje szkolenie?

Deklarują bardzo niewiele. Mają program szkoleń, ale nie są one oparte na moim doświadczeniu w menadżerstwie średniego stopnia, na co składa się między innymi bycie odpowiedzialnym za przyjmowanie ludzi do pracy. Oni oferują jedynie ćwiczenie takich umiejętności, które przygotowują ludzi do wykonywania najprostszych zawodów za minimalną płacę. Chcieli abym wziął udział w ogólnym kursie dotyczącym pracy w magazynie, co przy moim trzydziestoletnim stażu, nie przedstawiało prawie żadnej wartości edukacyjnej. Odnowili moją licencję na wózki widłowe, ale nadal wymagana jest informacja o tym, że czeka na mnie praca, do której mogę się zgłosić. Moje szkolenie pomogłoby mi zarobić 14 dolarów na godzinę, zamiast minimalnej pensji. Dziękuję rządowi Harper za cały ich wkład!

Jak byś podsumował swoje doświadczenie z pracownikami/cami społecznymi?

Pracowałem 30 lat mojego życia i płaciłem systemowi przez cały czas trwania mojej kariery. Czy to wszystko co mogą mi zaoferować za pieniądze, które ode mnie zabrali przez te lata? Był moment, w którym zgodnie z zasadami swojego ubezpieczenia jako bezrobotny oraz regułami panującymi w opiece społecznej, że miałeś prawo powrócić do zawodu na takie stanowisko z jakiego odszedłeś. Z pewnością, tamta sytuacja prawna nie ma żadnego odniesienia dzisiaj. Z tego co widzę jedyna pomoc jest niesiona z życzliwości przypadkowych ludzi i od kościoła. Rząd jedynie reguluje i tnie programy socjalne. Z pewnością możemy zakupić broń, stać nas na utrzymanie więzień, ale brakuje funduszy na edukację, opiekę zdrowotną czy opiekę socjalną wspierającą dzieci, osoby starsze czy bezrobotnych!

Zobacz więcej

Tłumaczenie: Inga Kamińska

design & theme: www.bazingadesigns.com