Grodzka: Zadecydowała polityka, a nie racje merytoryczne

ania-sejm001

Codziennik Feministyczny: Co oznacza dla osób transpłciowych weto prezydenta? Jakie są szanse, że w kolejnym głosowaniu uda się zebrać 3/5 głosów potrzebnych do przegłosowania ustawy?

Anna Grodzka: Posłowie podczas przyjmowania ustawy oraz podczas odrzucania złych poprawek Senatu głosowali tak, że niemal 3/5 z nich opowiadało się za treścią ustawy. Do 3/5 w każdym z tych głosowań brakowało tylko jednego głosu. Kilkunastu posłów, po których można by się spodziewać, że ustawę poprą, było nieobecnych. Zatem nie jest tak, że nie ma szansy na odrzucenie weta Prezydenta. Niepokoi jednak postawa części posłów PSL, którzy uważają, że lepiej odrzucenie weta przegłosować w przyszłej kadencji Sejmu. Nie wiem, jaki będzie wynik głosowania, ale nadzieję zawsze mam do końca.

No cóż! Jeśli ustawa nie wejdzie w życie, dorosłe osoby transpłciowe nadal przed sądem będą „oskarżać o swoją transpłciowość” swoich rodziców, powodując nierzadko rodzinne dramaty. Nadal nie będą mogły przedstawić potencjalnemu pracodawcy dokumentacji o swoim wykształceniu i świadectw pracy bez ujawniania swojej transpłciowej przeszłości. Nadal będą „trafiać” na sędziów, którzy nie rozumieją problemów osób transpłciowych i nie wiedzą, czym transpłciowość de facto jest. Transpłciowe dzieci, które nie są w stanie funkcjonować w szkole w roli płciowej, jaką im przypisuje akt urodzenia, nie będą mogły, np. przechodząc z gimnazjum do szkoły średniej, wejść w odczuwaną przez siebie rolę płciową w nowym środowisku – nie będą bowiem mogły zmienić imienia w szkolnym dzienniku na imię neutralne płciowo. Takie dzieci często unikają obowiązku szkolnego i z tego powodu trafiają do ośrodków opiekuńczo-wychowawczych. Te sytuacje mogą powodować – i często powodują – liczne depresje i samobójstwa.

Czym, według Pani, kierował się prezydent, podejmując tego typu decyzję? Czy według Pani decyzja prezydenta jest decyzją autonomiczną, czy inspirowaną naciskami partii, z której się wywodzi?

Polityka, która nie potrafi pochylić się nad problemami zwykłego człowieka, nie jest sztuką regulacji stosunków społecznych (bo tak należy rozumieć jej definicję), ale jest brudną i brutalną walką o władzę przy pomocy manipulacji zbiorową świadomością. Najczęściej takie decyzje uderzają w najsłabszych. Taką politykę zaprezentował swym wetem „Prezydent wszystkich Polaków” Andrzej Duda. Nieważni okazali się ludzie, którym, bez szkody dla nikogo, można było pomóc. Ważni okazali się jego polityczni mocodawcy. Ot co!

Jakie perspektywy dla ustawy i podobnych inicjatyw ze strony środowisk dążących do prawnego uregulowania statusu osób wykluczonych ze względu na płeć i orientację seksualną widzi Pani w kontekście przyszłej konfiguracji Parlamentu?

Nie wiem, jaka będzie przyszła konfiguracja Parlamentu. Spodziewam się, że niestety siły konserwatywne będą mocniejsze niż w tej chwili. Dlatego niezmiernie ważne jest, aby 25 października ludzie dobrej woli nie zaniedbali swojej obecności przy urnach wyborczych i głosowali na postępowe posłanki i posłów, najlepiej z postępowych ugrupowań. Ja będę głosowała na Partię Razem. Spodziewam się, że przekroczą próg wyborczy. Wielką szansą dla lewicowej polityki są oddolnie budowane nowe formacje polityczne, które mają przed sobą perspektywę politycznego rozwoju. Takie nadzieje wiążę z Partią Razem.

Ale ważne dla przyszłości Polek i Polaków jest także to, co będzie się działo poza Parlamentem – w społeczeństwie obywatelskim. Niezbędny jest wyższy poziom solidarnego współdziałania obywateli i organizacji pozarządowych. To stanie się i już się dzieje. Jest reakcją na zagrożenie prawicową totalitarną polityką narodowo-konserwatywną. Między innymi powstała „Akcja Demokracja” skupiająca obywateli wokół solidarnych akcji postępowego działania i Sieć Obywatelskiej Solidarności „Społeczeństwo FAIR” (SOS SF), która skupia w solidarnym działaniu organizacje pozarządowe i nieformalne ruchy społeczne. Od powodzenia takich inicjatyw zależy między innymi status osób wykluczonych ze względu na płeć i orientację seksualną.

W jaki sposób Fundacja Trans-Fuzja i grupy działające na rzecz możliwości prawnego uzgodnienia płci przez osoby transpłciowe mogą przekonać prezydenta i partie konserwatywne do zajęcia przychylnego stanowiska w tej sprawie?

Niestety, po decyzji wetującej, nic poza klęską polityczną partii konserwatywno-prawicowych nie przekona Prezydenta do zmiany zdania. Zadecydowała polityka, a nie racje merytoryczne. Tylko inna polityka może to zmienić. A „inna polityka”, jak twierdzi w swym haśle partia Razem, „jest możliwa”.

design & theme: www.bazingadesigns.com