Staśko: Jestem Polską
Maja Staśko – krytyczka literacka
Tato, ja też miałam czternaście lat, a chłopcy wkładali mi ręce w majtki, gdy byłam tak pijana, że nie mogłam prosto ustać.
Miałam być idealna, a jestem łatwa i brudna. Jak moja matka, która nigdy nie była dobra i porządna, skoro przespała się z tobą już na pierwszej randce. Jak twoja druga żona, która nigdy nie była dobra i porządna, skoro kazała ci czekać z seksem aż do nocy poślubnej. Jak każda kobieta, w której byłeś, chciałeś być lub nie chciałeś być, bo była obleśna lub stara. Miałam być idealna, bo nie miałeś nigdy we mnie być. Ty ani dziadek, wujek, sąsiad, współpracownik, znajomy, nieznajomy, ani nikt inny. Miałam być idealna, bo nikt obcy nie miał we mnie nigdy być. Jak Polska.
Pamiętasz Jacka, co na wywiadówce rodzice wstydzili się za niego najbardziej, a ty patrzyłeś na nich z pogardą, bo twoja córka ma same szóstki? Był. Pamiętasz Macieja, co twój szef zatrudnił go na śmieciówce i wyrzucił, gdy znalazł tańszego Jurija, a ty nim gardziłeś, bo miałeś umowę o pracę i zarabiałeś odrobinę więcej? Był. I Jurij też był.
Oferuję wszystko, jak Polska po transformacji: amateur, anal, babe, bdsm, blowjob, kulki gejszy, seks heteroseksualny i homoseksualny, trójkąty, czworokąty, pięciokąty i orgie, palenie papierosów i zioła cipką, zasłanie łóżka cipką, zmywanie naczyń cipką, zmiana pieluch cipką, skanowanie produktów cipką, prowadzenie lekcji cipką, zbieranie truskawek cipką, mycie pociągów cipką, podawanie frytek cipką, rodzenie Polaków cipką.
Miałam zapewnić ci nieśmiertelność. Przecież nie chcesz zabić Ojca, prawda? I Ojczyzny? Niech nasz ród – naród – trwa. Niech nasza krew leje się strumieniami. Nie przejmuj się, wszystko będzie czysto – bo ją posprzątasz. A jak weźmiesz sprawy w swoje ręce, jak sukces osiągniesz, posprząta ci Tania lub Ania. Błogosławiona, która przygotowała naszą drogę do niepodległości – szmata.
Jestem łatwa i brudna, mężu.
Pamiętasz, jak zakładałam biały sweter i czerwoną długą spódnicę, i szliśmy do kościoła za ręce, a jak ktoś na mnie spojrzy, to go zniszczę, nie bój się, kochanie. A potem cię zawieszę i będziesz wisiała taka biało-czerwona cała na moim maszcie, będziesz powiewała dumnie, i żaden chuj nigdy tak cię nie pokocha. Obronię cię przed obcą przemocą, więc trzymaj się mnie, kochanie, i nie puszczaj. Nigdy się nie puszczaj.
Wiem, że mnie kochasz. Kochasz mnie szczerze. Nie wpuścisz we mnie żadnego uchodźcy. Jestem twoja. Jestem jedynym, co naprawdę posiadasz.
Ja, Polska.
Pamiętasz, jak zdejmowałeś mi biały sweter i czerwoną długą spódnicę po kościele? Rozbiór Polski, żartowałeś. A ja nie chciałam i
Może odzyskam wolność za 123 lata.
Czysta i niepodległa. Czysta i niepodległa. Czysta i niepodległa. Dziękuję, że za mnie walczycie.
A teraz na mnie patrzcie. Patrzcie, jak patrzycie na mnie na ulicy, na uczelni, w pracy, w klubie. Patrzcie, bo teraz ja walczę. Wstaję z kolan. Wstaję wreszcie z kolan. Wstaję z kolan i usuwam tę Polskę w sobie. I nie ma już dłużej Polski. Usunęłam Polskę. I już.
(Fragment spektaklu Wkurwione kobiety w leju po Polsce, tekst: Maja Staśko, reżyseria: Przemek Wojcieszek, muzyka: Ola Rzepka, scenografia: Agata Andrusyszyn, występują: Adrianna Izydorczyk, Kinga Jasik, Marta Parzychowska)