„Seks to nie konkurencja sportowa” – studencka inicjatywa fotograficzna podbija USA
Tłumaczenie: Alan Zacharzewski
#Bettersextalk – fotograficzna inicjatywa studentów Nowojorskiego Uniwersytetu Stanowego, która ma uświadomić społeczeństwu dramatycznie niski poziom edukacji seksualnej i jego przełożenie na wskaźniki przestępstw seksualnych – jeszcze w tym roku zagości na kampusach w całych Stanach Zjednoczonych.
Jeśli uprawiasz seks – lub nie – rób to według własnego uznania, a nie według uznania społeczeństwa
Współzałożony przez Josy Jablons i Meghan Racklin ruch #Bettersextalk stara się docierać do młodzieży z „rozmowami o seksie, jakich (prawdopodobnie) nigdy nie odbyli”. Oparte są one na odpowiedziach udzielonych przez studentów i studentki na pytanie, jaką radę daliby młodszemu rodzeństwu w sprawie seksu.
Co mówią studenci i studentki? Ich rady są śmieszne, przemyślane i pełne sympatii. Odpowiedzi na, wydawałoby się, proste pytanie swoją głębią i szczerością dalece przewyższają wszystkie argumenty przytaczane w kilkusekundowych telewizyjnych klipach rzekomo promujących idee bezpiecznego seksu, obopólnej zgody, a co za tym idzie konsekwentnej edukacji seksualnej. Co więcej, akcja wyciąga na światło dzienne wszystkie frustracje wynikające z uzmysłowienia sobie, jak mało nas uczono o seksie. Pokazuje też prawdziwą obawę o pokolenie sióstr, braci i ich rówieśników, a także chęć przypomnienia im o prawie do szacunku, wyrażania zgody, przyjemności i bezpieczeństwa.
W Ideas+Insights Jablons tak opisywała niepokojący stan zawodnej edukacji seksualnej:
„Czwarta klasa, połowa uczniów na lekcji. Wsadzaliśmy tampony do kubków z wodą. Dziewczynki obserwowały pęczniejącą bawełnę, a chłopcy w tym czasie już biegli na boisko. Tak wyglądał początek naszej edukacji seksualnej – waszej prawdopodobnie też.
Nasi znajomi przytaczają też inne wspomnienia: «Oglądaliśmy animowany film o dojrzewaniu a potem mieliśmy z niego kartkówkę» albo «Moja klasa przypinała organy płciowe do manekina. Coś w stylu zabawy na domówce». Czy nasze ulubione: «Robiłam plakat o chlamydii. Na pomarańczowym papierze. Z brokatem»”.
Jest nadzieja, że nowo uchwalone w Kalifornii prawo propagujące edukację seksualną odniesie sukces. Niestety reszta kraju ustawicznie pogrąża się w przepaści nieprzeprowadzonych rozmów i nieprzekazanej wiedzy o niezależności, przyjemności, równości i potrzebie komunikacji.
Organizatorzy akcji na swojej stronie internetowej zaznaczają, że #Bettersextalk kładzie nacisk na istnienie zależności między poziomem edukacji seksualnej i przemocy wobec płci przeciwnej: „Jak możemy oczekiwać, że stworzymy społeczeństwo, w którym obopólna zgoda jest podstawą relacji intymnych, jeśli nie uczymy tego przyszłych pokoleń w okresie ich największego rozwoju społecznego i emocjonalnego”. Nie możemy oczekiwać, że młodzież oduczy się niezdrowych, niebezpiecznych i upokarzających zwyczajów, skoro wbijamy je im do głowy przez dwadzieścia lat ich życia. Szybkie kursy organizowane na uczelniach przychodzą zbyt późno i są zwyczajnie nieskuteczne.
Być sexy nie musi od razu oznaczać uprawiania seksu
Z myślą o pokoleniu obecnych uczniów szkół podstawowych, #Bettersextalk podjął się przeprowadzenia kampanii obejmującej kampusy innych uniwersytetów w różnych stanach. Wśród zapowiedzianych partnerów akcji są już między innymi Uniwersytet Stanforda i Uniwersytet Browna. Wygląda na to, że #Bettersextalk nie będzie efemerydą – jeśli utrzyma impet, może całkowicie zmienić oblicze edukacji seksualnej w USA.
Jedynie ty możesz uznać, że jesteś gotowa_y
Wyrażenie zgody nie jest uzupełnieniem – jest koniecznością
Seks to nie konkurencja sportowa – podobnie miłość
Jeśli chodzi o seks, nikt nie ma prawa mówić ci z kim, co lub kiedy powinnaś_nieneś zrobić
Kobieca seksualność nie jest powodem do wstydu
Tylko dlatego, że robiłaś_eś to już wcześniej, nie oznacza, że musisz zrobić to znowu
Zgodą na seks nie jest sytuacja, w której boisz się powiedzieć NIE