Prof. Józefa Hrynkiewicz: „Dlaczego (geje) chcą adopcji dzieci? Bo dziecko może być zabawką seksualną”

Iga Dzieciuchowicz, Kamila Kuryło

W piątek podczas przemówienia Lidii Gądek (PO) w trakcie sejmowych pytań do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, posłanka PiS Józefa Hrynkiewicz wykrzyknęła z ław sejmowych: „Niech jadą!”. [link] Słowa te padły w momencie, gdy posłanka PO mówiła o młodych lekarkach i lekarzach, którzy w każdej chwili mogą wyjechać z Polski.

Na pytanie, dlaczego tak powiedziała, tłumaczyła: “Powiedziałam w ogromnej emocji, powiedziałam z żalu po prostu za to, że tak marnych argumentów używa się w debacie, która powinna być debatą bardzo poważną (…)”. [link]

Józefa Hrynkiewicz jest również wykładowczynią w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. Przypomnijmy inne wypowiedzi Pani Profesor, w których prezentuje jakże “mocne” argumenty w debacie.

W 2014 r. w wywiadzie dla PRAWY.TV Józefa Hrynkiewicz rozmawiała o Konwencji Rady Europy i zapobieganiu przemocy wobec kobiet, a także przemocy domowej, która jej zdaniem „daje furtkę ideologii gender i podważa małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny oraz mówi o postępującym agresywnym feminizmie”. [link]


W rozmowie padły następujące słowa:

• “Oczywiście tutaj nie ma mowy, jeśli chodzi o ideologię gender o jakimkolwiek rozwoju demograficznym, bo przecież w związkach homoseksualnych nic się nie rodzi. Po co im dziecko jest potrzebne? Dlaczego (geje) chcą adopcji dzieci? Bo dziecko może być zabawką seksualną. (…) Należy się domyślać, że jeżeli jest taka rozwiązłość, skoro jest takie podeptanie wszelkich zasad moralnych, ale także zasad płynących wprost z biologii. No to przypuszczam, że między innymi po to są te dzieci. Bo skoro ktoś nie chce związków, w którym rodzą się dzieci, to po co mu dziecko jest potrzebne? Jako zabawka”.

• “Te związki homoseksualne są niezwykle nietrwałe, one mniej więcej trwają około dwóch lat. Takie są badania. Jeśli są nietrwałe, to dziecko nie może być w nich wychowywane, bo tam nikt nie ma zobowiązań, nie ma poczucia bezpieczeństwa, nie ma poczucia pewności, nie ma poczucia stabilizacji. (…) Jakie stosunki między pokoleniami mogą tworzyć się w grupach, które są zawiązane tylko po to, żeby zaspokajać swoje popędy seksualne. Mamy tutaj do czynienia z czymś bardzo groźnym, co zapowiada nam naprawdę okropną rewolucję kulturalną, rewolucję moralną, podeptanie całego naszego dorobku”.

• I dlatego trzeba o gender nie opowiadać śmiesznie, to nic śmiesznego, tylko rzeczywiście bardzo dokładnie przyglądać się w jakim kierunku to wszystko zmierza. Oni tak niewiele chcą, oni tylko walczą z pedofilią w kościele, prawda? Ile tej pedofilii w kościele jest? No jest jeden promil, ale nie walczą w ogóle z pedofilią (…) Kościół akurat najmniejszy ma udział w tym”.

• “Powstały środki antykoncepcyjne, które mogą regulować płodność i mogą bardzo głęboko ingerować – wobec tego trzeba powiedzieć, że jeżeli uderzamy w funkcję prokreacyjną kobiety, to właściwie uderzamy w małżeństwo. Bo z założenia małżeństwo powstaje po to, żeby zrodziły się w tym małżeństwie dzieci. To jest uderzenie w płodność. Uderzenie przede wszystkim w dziecko i rodzinę. Dlaczego jeszcze uderzenie w kościół? No bo kościół od początku do końca jest obrońcą rodziny i uważa się, że rodzina i kościół katolicki to są strukturalne instytucje opresji przeciwko kobiecie”.

• „Nie, nie wszystko (jest rodziną). Rodziną jest to – związek kobiety i mężczyzny, w którym się rodzi dziecko. Jeżeli jest to związek bezpłodny, w którym się nic nie rodzi i z założenia jest taki, bo jest homoseksualny, to tam nie ma żadnej rodziny”.

• „Są dwie instytucje najbardziej w tej ideologii gender radykalnego feminizmu znienawidzone: rodzina, która jest bardzo ważną strukturą  i kościół katolicki, który sprzeciwia się temu”.

• „Możemy także tutaj, tak jak mówi ideologia gender: zmieniać płeć, dobrowolnie, w jakąkolwiek stronę, ile razy chcemy po prostu. Jak dojdę do wniosku, że dzisiaj czuję się mężczyzną to będę mężczyzną, a jak przyjdzie mi do głowy za rok czy dwa, że będę kobietą, to będę kobietą”.

Pani Hrynkiewicz, oto statystyki, które dają odpowiedź, dlaczego potrzebna jest Konwencja Rady Europy o zapobieganiu przemocy wobec kobiet:

Z powodu przemocy domowej w Polsce giną trzy kobiety tygodniowo. W 2013 roku policja zanotowała 87 tys. ofiar przemocy dokonanej przez członka rodziny oraz 61 tys. podejrzanych o jej stosowanie. Skazanych zostało 11 890 sprawców przemocy domowej. W 86 proc. takich przypadków skazani otrzymują karę więzienia w zawieszeniu, a 4 proc. skazanych otrzymuje nakaz wyprowadzenia się z miejsca, w którym mieszka z osobą doświadczająca przemocy.

Według statystyk policyjnych 95 proc. sprawców przemocy domowej to mężczyźni, a 91 proc. doświadczających przemocy to kobiety i dzieci.

Osobnym problemem są rzadko zgłaszane gwałty małżeńskie – według organizacji kobiecych w 2011 roku w Polsce ponad półtora miliona kobiet zostało zgwałconych przez mężów. Prawie 40% wyroków w sprawie gwałtu kończy się wyrokiem w zawieszeniu. Eksperci i ekspertki pracujący z osobami doświadczającymi przemocy twierdzą, że 90% napaści na tle seksualnym nie jest w ogóle zgłaszanych organom ścigania.

Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec wygłaszania homofobicznych poglądów w przestrzeni uniwersytetu, który powinien być miejscem propagującym równość i poszanowanie. Nie ma w nas zgody na publiczne wypowiadanie kłamliwych i krzywdzących stereotypów nt. osób nieheteronormatywnych. Nie ma w nas zgody na mowę nienawiści.

Mamy nadzieję, że władze Uniwersytetu Warszawskiego nie zdawały sobie wcześniej sprawy z tego, w jaki sposób prof. Hrynkiewicz wypowiada się na temat osób nieheteronormatywnych. Mamy nadzieję, że po wnikliwym zapoznaniu się z wyżej wymienionymi materiałami udostępnianymi w prawicowych mediach, władze uczelni wyciągną konsekwencje wobec swojej pracowniczki. Czy prof. Hrynkiewicz nadal powinna być pracowniczką naukową i mieć styczność ze studentami i studentkami? Czekamy na stanowisko władz Uniwersytetu Warszawskiego.   

design & theme: www.bazingadesigns.com