Tymińska: Macica w rękach władzy

Iza Tymińska
Korekta: Martyna Góra

Polki mogą mówić o wolności, o tym, że żyją w wolnym kraju, w wolnej Polsce. Mają prawo pracować, głosować, startować w wyborach. Mają prawo nosić spodnie, wierzyć lub nie, decydować. O wszystkim? Wiadomo, że nie. Ale decyzje dotyczące własnych ciał powinny podejmować samodzielnie, ewentualnie po konsultacji z lekarką_rzem lub farmaceutą_ką. I pewnie niektóre_rzy powiedzą, że tak właśnie jest. Ja jednak ośmielę się napisać, że niestety nie.

Opened_Oral_Birth_Control

Sześćdziesięciolatka na porodówce wywołała lawinę komentarzy na temat późnego macierzyństwa i nieograniczonego dostępu do in vitro, do którego kobieta, o której mowa, nawet się nie przyznaje. Jest to jej prawo. Nie uważają tak jednak lekarze wypowiadający się na temat możliwości naturalnego poczęcia w późnym wieku, polityczki_cy, celebrytki_ci i jak zwykle hejtujący_e wszystko internauci_tki. W całym tym zamieszaniu kobieta i dzieci zeszły na dalszy plan. Najważniejsza jest menopauza, macica, nieczynne jajniki i in vitro.

Nie piszę o tym, aby dołączyć do grona komentujących opisane wydarzenie, ale dlatego, że interesują mnie jego skutki – rozpoczęcie dyskusji na temat konieczności wprowadzenia granicy wieku kobiety chcącej skorzystać z in vitro.

Uchwalona niedawno ustawa o sztucznym zapłodnieniu (choć to nie zapłodnienie, a warunki są sztuczne) wyciszyła spór na krótko. Teraz będzie on dotyczył granicy wieku kobiety pragnącej poddać się zabiegowi, a ustalenie odpowiedniego będzie chyba tak samo precyzyjne, jak ustalanie momentu, w którym płód staje się człowiekiem. A kiedy wreszcie specjalistki_ści orzekną granicę wieku, po przekroczeniu której kobieta z wystarczająco młodej na matkę stanie się na matkę za stara, to tym za starym zakaże się rozmnażać!

Bo kobietom ustawowo zakazuje się lub nakazuje! Nie prosi, nie odwołuje do rozsądku, nie ufa. Jakby nie były zdolne do podejmowania racjonalnych, prawych, bezspornych etycznie decyzji. Jakby były bezrozumnymi rozpustnicami, słabszym ogniwem potrzebującym zwierzchników, przewodników duchowych, strażników moralności, którzy jako jedyni, powołując się na ochronę zdrowia, życia i rozsądku, mogą uchronić ich sumienia.

Tak, jak chciano zakazać aborcji, żeby kobiety masowo nie usuwały ciąż. Tak, jak należało zabronić sprzedaży tabletek „po” bez recepty, żeby nagminnie ich nie zjadały. Zabronić stosowania znieczulenia przy porodzie, żeby mogły mówić o cudzie narodzin („cudem urodziłam”). Powinno się również zabronić badań prenatalnych, żeby nie kusić tych wstrętnych aborcjonistek. Zabronić kobietom nosić krótkie spódnice i wychodzić po zmierzchu, żeby nie prowokowały gwałcicieli i nakazać rozmnażać się przed trzydziestką tak, żeby nie zdążyły zrobić kariery, kupić mieszkania i wyjechać do Paryża, ale żeby koniecznie, nie zwracając uwagi na warunki oraz inne możliwości, zdążyły się rozmnożyć.

Bez względu na to, czy sześćdziesięciolatka na porodówce kogoś dziwi czy nie, czyż nie powinna być to jej sprawa i kwestia tego, jak sama wychowa swoje dzieci? Czy trzydziestolatka dostaje od życia gwarancję, że zdąży wychować potomstwo i skąd wiadomo, że zrobi to lepiej? A ojcowie? Dlaczego mężczyznom nikt nie wyznacza takich granic – granic wieku? A przecież statystycznie żyją krócej od kobiet.

Ustawodawcy uzurpują sobie prawo do decydowania o naszym życiu intymnym. My, kobiety, broniąc swojej wolności, stajemy się bezwstydnicami, chociaż to oni zaglądają w nasze macice. Rzekomo robią to dla naszego dobra, dla dobra narodu, ludzkości, w imię zasad. Męskich? Boskich?

W XXI wieku, w cywilizowanym europejskim kraju, wciąż słychać echo dawnych krzyków. Nie trzeba by było długo szukać, żeby znaleźć grupę gotową ułożyć stos dla czarownic, nienawistników rzucających kamieniami, walących kijami kobiety, które ośmielają się myśleć inaczej. Chociaż na przestrzeni lat wywalczyłyśmy kilka praw, o których nasze prababki nawet nie ośmielały się marzyć, nie udało nam się jeszcze wyzwolić naszych macic. Rządzący (rząd i episkopat) pozostają ich samozwańczymi władcami.

design & theme: www.bazingadesigns.com