Mówmy głośno: mam okres!

Han K
Korekta: Grzegorz Stompor

Nie ma kobiety lub dziewczyny, z którą rozmawiałam, która nie doświadczyłaby efektów tabu wokół menstruacji. Każda z nas może przywołać historie ze swojego życia będące tego dowodem, dziejące się w różnych przestrzeniach: w szkole, w domu, w pracy. Historie te zatrważająco często wiążą się z poniżeniem. Poprzez wypominanie czy ośmieszanie menstruacji upokarza się regularnie kobiety i dziewczęta na całym świecie. To kolejna forma kontroli nad nimi. Sposób na pokazanie, jak bardzo powinny czuć się winne i zawstydzone tym, że są. Tym, że mają ciało. Tym, że to ciało jest zdrowe, płodne i miesiączkuje.

menstrual-cupsIlustracja Patricija Bliuj-Stodulska

Może dlatego większość moich koleżanek z podstawówki, zamiast celebrować pierwszą miesiączkę, było nią przerażonych. Pamiętam rozmowy przestraszonym głosem: „byleby tylko nie dostać nagle w szkole, bo będzie plama i wszyscy się dowiedzą”, „noś czarne spodnie na wszelki wypadek i bluzę, żeby się zasłonić w razie czego”. Pamiętam, jak koleżanka była piekielnie zażenowana, ponieważ miała 11 lat i miesiączkowała, a przypadkiem wypadła jej z kieszeni podpaska. Pamiętam chłopców, traktujących takie wypadające podpaski, skrzętnie chowane przez dziewczyny, jak sensację roku. Pamiętam ich śmiechy, za którymi podążały śmiechy innych dziewczyn. Takich, które same z tego powodu były upokarzane, więc choć raz chciały się poczuć lepiej. Tym razem zdarzyło się innej, nie mnie.

Wiele się nie zmieniło od tamtej pory. Jedna z dziewczynek uczestniczących w warsztatach, w których również biorę udział, opowiada:

„W mojej klasie kolega chciał pożyczyć od koleżanki długopis. Włożył rękę do jej plecaka, żeby go wyjąć. Zobaczył w środku podpaskę i natychmiast ją wyciągnął. Zaczął z nią biegać po klasie i pokazywać wszystkim dookoła. Koleżanka płonęła ze wstydu, podczas kiedy cała klasa się z tego śmiała. Uciekła zapłakana do łazienki”.

W domach wielu z nich na ten temat nie padło ani słowo rozmowy między matką czy ojcem a córką. Wszystkiego dowiadywały się z podręczników w czwartej klasie podstawówki. Podręczniki te oczywiście opisywały cykl menstruacyjny, jednak nie pokazywały im, jak stosować podpaski czy tampony. A tym bardziej nie było w nich napisane, że ich stosowanie nie powinno wiązać się z uczuciem wstydu i zażenowania, czego efektem było chowanie podstawowych środków higienicznych w najbardziej utajone miejsca, bo były one czymś, do posiadania czego nie należało się przyznawać.

Nikt nie wyśmiewa się z krwi cieknącej z kolana chłopca, które rozbił sobie na wuefie. Dlaczego więc wyśmiewa się krew dziewczyny, która co miesiąc menstruuje i nie ma na to najmniejszego wpływu?

Powyższym reakcjom towarzyszą jeszcze inne reakcje piętnujące, na przykład przypisywanie emocji (zdenerwowania, smutku, płaczu, irytacji) miesiączce, zamiast przeżyciom danej osoby. Traktuje się je wtedy z pobłażaniem i stereotypizuje: „wkurza się, bo ma okres”, „krzyczy na mnie, bo ma PMS”.

Jak czuje się ktoś, kto musi się cały czas ukrywać z faktem, który można wyśmiać, napiętnować, wyciągnąć na widok publiczny i śmiać się z niego albo plotkować o nim, bo panuje na to przyzwolenie? Jak czuje się osoba, która musi uzasadniać własne emocje, które sprowadzane są do efektu ubocznego funkcjonowania jej organizmu?

Wiele z nas może więc serdecznie podziękować wszystkim tym, którzy cenzurują i tabuizują miesiączkę, za to, że brzydzimy się własnego ciała i własnej krwi. Za to, że wizyta w sklepie, aptece czy u lekarza/lekarki, szczególnie u ginekologa/ginekolożki, nierzadko staje się koszmarem pełnym wstydu i stresu. Za to, że boimy się przyznać do gorszego dnia czy irytacji, chociaż zdarza się to każdemu. Za to, że słowo „okres” czy „miesiączka” nie przechodzą nam przez gardło, jak gdyby były słowami zakazanymi. Podobnie jak wiele innych słów, odnoszących się do kobiecego ciała i kobiecej fizjologii. Za to, że ryzykujemy infekcje intymne i długotrwałe powikłania, bo suszymy kawałki materiału używane podczas okresu w ciemnych, brudnych miejscach, żeby nikt ich nie zobaczył.

Przestańmy się na to godzić! Pokochajmy swoje ciała. Pokochajmy wbrew temu, co dzieje się dookoła. W tym tkwi nasza siła. Kochajmy, dbajmy o nie, edukujmy siebie same/samych i inne/innych. Mówmy głośno: mam okres!

design & theme: www.bazingadesigns.com