Kądziela: Skoczkinie na start!

Czytałam, leżąc wygodnie, a w tle migotały obrazki TVN24. „Dziewczynki też pokochały ten sport” – usłyszałam, więc podniosłam wzrok i nagle na pasku informacyjnym pojawił się napis: „skoczkini narciarska”. Słowo daję, „skoczkini”! I to gdzie – nie na feministycznej imprezce, ale w TVN24. Rzecz dotyczyła dziewcząt, które dopiero próbują swoich sił na skoczni, a miły głos panka z telewizji od razu zapewnił, że to tylko pierwsze adeptki, że narty są ciężkie, a skocznia dla dziewcząt straaaasznie wysoka. Oraz że to się zupełnie nie opłaca, bo kontraktów reklamowych nie ma i w ogóle.

44854_G08_W01

Jednak kolega z klubu, w którym startują dziewczyny, z całą powagą potwierdził, że dobrze jest mieć obok nie tylko kolegów, ale koleżanki też. Sukces! Zwłaszcza że (o czym panek nie wspomniał) w tym roku po raz pierwszy skoczkinie Joanna Szwab i Magdalena Pałasz reprezentowały Polskę w Pucharze Świata w skokach narciarskich w Lillehammer. Prawdziwy sukces i to w dziedzinach najmniej spodziewanych – w sporcie dotychczas dostępnym tylko dla chłopców i w języku sportowych sprawozdań. A przecież to właśnie język, także ten stadionowo-sportowy, odzwierciedla następujące powoli (zbyt wolno!) zmiany.

Pomyślałam sobie: 10 lat temu ci sami mili panowie dziennikarze TVN24 wyśmiewali nasze tłumaczenia, że „nauczycielka” w niczym nie jest gorsza od „nauczyciela”, a „dyrektorka” od „dyrektora”, o „ministrze”, tak samo ważnej jak „minister”, nawet nie wspominając. Pojawienie się w rządzie ministry Muchy, a w sejmie Wandy Nowickiej oraz ich upór i żelazna konsekwencja spowodowały cichą, bo jeszcze urzędowo nieusankcjonowaną, akceptację dla „marszałkini oraz już oficjalną dla niedawno szczerze i głośno wyśmiewanej „posłanki. Dzisiaj kobieta będąc „posłem, może już na drukowanych dla niej poselskich kopertach mieć napisane „posłanka.

Ktoś powie, że to mały krok. Ale ponieważ droga zawsze zaczyna się od pierwszego kroku, uznać więc chyba trzeba, że równość płci w języku zaczyna się powoli dokonywać. Kiedy zrozumieją to wszystkie kobiety i nie będą się tytułowały „dziennikarzem”, „lekarzem”, „rolnikiem” albo moim ulubionym „biznesmenem” – wygramy bitwę o język. A to da nam moc!

Katarzyna Kądziela, Fundacja Izabeli Jarugi-Nowackiej

image description

design & theme: www.bazingadesigns.com