Jak Stany Zjednoczone torturowały kobietę, która ujawniła ich zbrodnie

Nina Kuta


12 marca 2020 roku po rocznym pobycie w więzieniu Chelsea Manning została uwolniona. Jej uwięzienie nie było wynikiem jakiegokolwiek procesu, nie została oskarżona o jakiekolwiek przestępstwo, nie odbyło się w jej sprawie żadne dochodzenie, nie miała możliwości obrony czy apelacji. Choć specjalny sprawozdawca ONZ ds. tortur Nils Melzer stwierdził, że uwięzienie Manning łamie prawa człowieka i wypełnia wszystkie znamiona tortur (1), to nie stało się ono krajowym skandalem.

Chelsea Manning została bohaterką dla części świata, a zdrajczynią dla reszty w 2010 r., kiedy została aresztowana za udostępnienie utajnionych informacji dla serwisu WikiLeaks poświęconego udostępnianiu dokumentów świadczących o zbrodniach i machlojkach światowych rządów. Jako analityczka wywiadu służąca w amerykańskiej armii w Iraku Manning przekazała portalowi ok. 700 tys. dokumentów, ujawniając liczne zbrodnie na ludności cywilnej dokonane przez US Army w Iraku i Afganistanie. Jak szacuje organizacja Iraqi Body Count dane zawarte w utajnionych dokumentach pozwoliły na zwiększenie szacowanej liczby cywili zabitych w wojnie irackiej o 15 tysięcy ofiar (2). Manning ujawniła również informacje o przypadkach tuszowania tortur dokonywanych przez irackich żołnierzy podlegających pod dowództwo koalicji i głośne nagranie morderstwa 12 nieuzbrojonych cywili przez załogę helikoptera Apache w Bagdadzie w 2007 roku. 

Nie to jednak było powodem jej ostatniego pobytu w więzieniu, bo karę za ujawnienie utajnionych informacji Chelsea Manning już odbyła i to w warunkach, które ściągnęły na Stany Zjednoczone szeroką krytykę ze strony organizacji walczących o prawa człowieka. Pierwsze 11 miesięcy po aresztowaniu w maju 2010 roku Manning spędziła w izolatce, najpierw 2 miesiące w Kuwejcie, potem 9 w Quantico w Virginii. Pobyt w izolatce dłuższy niż 15 dni jest przez ONZ uznawany za niedopuszczalny i łamiący prawa człowieka (3). W czasie swojego pobytu w więzieniu w Quantico przebywała w celi o powierzchni 7m2, bez możliwości rozmowy z innymi osobami, bez przedmiotów osobistych, bez pościeli. Łóżko, koc, toaleta, fontanna z wodą i strażnik przychodzący co 5 minut, by sprawdzić, czy nie popełniła samobójstwa (4).

Dopiero po blisko roku przeniesiono ją do normalnej celi i postawiono 22 oficjalne zarzuty, m.in. o szpiegostwo i zdradę. W kwietniu 2013 roku zapadł wyrok 35 lat więzienia. Dzień później zrobiła swój publiczny coming out jako trans kobieta.

W więzieniu zaczęła się jej druga walka, tym razem o możliwość tranzycji i dostęp do terapii hormonalnej i zabiegów zmniejszających dysforię płciową. Każda najmniejsza rzecz była jej odmawiana i o każdą musiała się sądzić – nie pozwolono jej na stosowanie kosmetyków, na zapuszczenie włosów (5). Zgoda na zaczęcie terapii hormonalnej została jej udzielona dwa lata po wydaniu wyroku, w kwietniu 2015 roku. Żeby uzyskać zgodę na operację rekonstrukcji genitaliów musiała przejść przez strajk głodowy, próbę samobójczą (6), za którą została ukarana okresem izolatki i kolejną próbę samobójczą już w izolatce (7)

Niespodziewanie, w ostatnich dniach swojej prezydentury Barack Obama zdecydował się na ułaskawienie Chelsea Manning i skrócenie jej wyroku, w wyniku czego opuściła ona więzienie w styczniu 2017. Choć znaczna część kraju postrzegała ją jako zdrajczynię, a jej media społecznościowe zarzucane były transfobicznym hejtem, to nie ustawała ona w politycznym aktywizmie, m.in. kandydując w prawyborach Partii Demokratycznej na senatora stanu Maryland z postulatami zniesienia granic i więzień oraz darmowej opieki zdrowotnej (8), i angażując się w obronę innych osób sygnalizujących przestępstwa dokonywane przez rządy. (9).

W marcu 2019 Chelsea Manning została wezwana przed wielką ławę przysięgłych (ang. grand jury) do złożenia zeznań w sprawie Juliana Assange, twórcy portalu WikiLeaks. Do zrozumienia wypadków, które potem nastąpiły, konieczne jest zrozumienie, czym właściwie wielka ława przysięgłych jest i jaką funkcję pełni. Jej historia sięga średniowiecznej Anglii, kiedy to służyła jako zapora dla tyranii władców. Jej zadaniem nie jest orzekanie o winie i niewinności w czasie postępowania sądowego, tak jak robi to bardziej znana zwykła ława przysięgłych, ale wstępna ocena zasadności zarzutów oskarżyciela. Przysięgli są powoływani spośród zwykłych, nieznających się na prawie obywateli i pełnią tę funkcję przez określoną kadencję. W jej czasie biorą udział w postępowaniach wielkiej ławy przysięgłych, które są zwoływane często prawo federalne nakazuje zwołania je w każdym postępowaniu, którego tematem jest zbrodnia, za którą może zapaść wyrok wyższy niż 1 rok, podobny wymóg obowiązuje również w prawie stanowym w 18 różnych stanach. W czasie postępowania przysięgli mają decydować, czy dowody zebrane przez prokuratora są wystarczające, żeby skierować sprawę do sądu (10).

Historycznie wielka ława przysięgłych mogła bronić obywateli przed niesłusznymi oskarżeniami prokuratorów, w chwili obecnej jednak jest jednym z najbardziej autorytarnych elementów amerykańskiego prawa. Na posiedzeniach wielkiej ławy przysięgłych obecne jest tylko grono przysięgłych, często znających sprawę w bardzo ograniczonym stopniu, osoba wezwana oraz prokurator, który kontroluje całe postępowanie do tego stopnia, że bardzo rzadko jego wynik jest niezgodny z intencjami oskarżyciela – jak wynika z oficjalnych statystyk prokurator wnioskujący do wielkiej ławy przysięgłych o akt oskarżenia jest w stanie uzyskać go w 99,6% spraw (11). W czasie posiedzeń nieobecny jest adwokat osoby wezwanej czy sędzia. Do wezwania danej osoby nie jest wymagana żadna szczególna podstawa i wielka ława przysięgłych może wzywać osoby, co do których istnieje jedynie podejrzenie, że popełniły przestępstwo. Prokurator jest jedyną osobą mogącą wzywać świadków i przedstawiać dowody, i nie obowiązują go w tej kwestii ograniczenia znane z procesów sądowych. Może zadawać pytania o każdy, dowolny temat, a osoba wezwana ma obowiązek odpowiedzieć na pytania za odmowę odpowiedzi czy odmowę stawienia się na posiedzeniu prokurator może skierować ją przed sąd, który może skazać ją na więzienie i kary finansowe. 

Pewnym uzasadnieniem dla tak olbrzymich kompetencji prokuratora był fakt, że postępowanie przed wielką ławą przysięgłych było utajnione i informacji uzyskanych w jego toku nie można było przekazać nigdzie indziej bez zgody sądu. Po 11 września 2001 PATRIOT Act, ustawa znacznie zwiększająca kompetencje aparatu represji z racji na postrzegane zagrożenie terroryzmem, zniosła jednak ten wymóg i pozwoliła na udostępnianie informacji pozyskanych przez wielką ławę przysięgłych znacznej liczbie federalnych agencji. To rozwiązanie miało zostać zniesione w 2005 roku razem z wygaśnięciem ustawy, ale to nie nastąpiło kryzysowe, wyjątkowe ograniczenie praw stało się stanem normalnym. Wielka ława przysięgłych była wielokrotnie używana jako narzędzie przeciwko aktywistom i osobom, które występują przeciwko statusowi quo, m.in. przeciwko rdzennym Amerykanom protestującym przeciwko budowie naftociągu w Standing Rock (12).

Chelsea Manning odmówiła złożenia zeznań przed wielką ławą przysięgłych uzasadniając to niedemokratycznością i niekonstytucyjnością całej instytucji (13). Nie zgodziła się na udział w postępowaniu, które uznawała za niemoralne i które mogło przyczynić się do ograniczenia wolności prasy i uderzenia w portale i media upubliczniające utajnione przestępstwa rządu. 8 marca została skierowana do więzienia. Pierwsze 28 dni więzienia spędziła w izolatce, do której skierowano ją pomimo jej historii prób samobójczych. W maju skończyła się półtoraroczna kadencja wielkiej ławy przysięgłych i Manning wyszła na na wolność. Zdążyła się nią jednak cieszyć tylko przez parę dni, bowiem nowo wybrana ława znowu ją wezwała, a Manning znowu odmówiła (14). Tym razem obok kary więzienia sąd nałożył na nią grzywnę w wysokości 500 dolarów za dzień pobytu w więzieniu, która po miesiącu została podwyższona do 1000 dolarów. 

10 miesięcy później, 11 marca, Manning próbowała po raz kolejny popełnić samobójstwo w więzieniu.

W międzyczasie działał jednak zaprzyjaźniony z Manning zespół prawniczy, walczący o zwolnienie jej z więzienia. Zarówno przymusowy pobyt w więzieniu, jak i coraz większe grzywny, jakie zostały na nią nałożone, miały mieć charakter środka przymuszającego do złożenia zeznań. Jednakże, jak argumentowali prawnicy, jako że Chelsea Manning spędziła w więzieniu już rok i przez cały ten czas stanowczo odmawiała wszelkich zeznań, to środek ten traci swoją zasadność – udowodniła bowiem, że dalszy pobyt w więzieniu nie jest w stanie zmusić ją do zeznawania. Argumentem za jej uwolnieniem miała być jej własna siła woli (15). Sąd uznał wniosek i 12 marca zwolnił Manning z więzienia, utrzymał jednak ciążącą na niej grzywnę, która w tamtym momencie wynosiła 256 tysięcy dolarów (16). Zorganizowana przez przyjaciół Manning zbiórka na GoFundMe zbierająca fundusze na pokrycie kary zdążyła jednak zebrać całość sumy w zaledwie dwa dni od wypuszczenia jej z więzienia (17). Nadmiarowe 10 tysięcy dolarów ma zostać przekazane na zorganizowanie sobie życia, tym bardziej, że Chelsea Manning z więzienia wyszła prosto w niełatwe czasy kwarantanny i społecznego dystansowania się.

Byłoby pewnie dużo wygodniej, gdyby rok temu Chelsea Manning zgodziła się zeznawać parę posiedzeń i problem z głowy, zero więzień, zero izolatek, zero problemów. Wcześniej pewnie łatwiej byłoby zacisnąć zęby, dokończyć służbę wojskową ze wszystkimi jej socjalnymi benefitami, dokonać tranzycji po cichu, bez ciągłej uwagi mediów, bez sądowej walki o każdą interwencję medyczną, bez nienawiści Amerykanów, którzy kochają swoje wojsko i osoby ujawniające jego zbrodnie postrzegają jako zdrajców. Niezwykły kompas moralny Chelsea Manning, która w każdej sytuacji wydawała się wybrać trudniejszą, nieoczywistą, ale i słuszniejszą drogę, nie znalazł jednak zasłużonego uznania na świecie. Najbardziej rozpoznawalną osobą transpłciową w USA jest prawdopodobnie konserwatywna i głosująca na Trumpa Caitlyn Jenner, Amnesty International odmówiło uznania Chelsea Manning za więźniarkę polityczną (18), a media na całym świecie niechętnie pisały o putinowskich metodach prokuratorów Ojczyzny Wolności”. Nawet Pete Buttigeg, kandydat w prawyborach Partii Demokratycznej i osoba homoseksualna, stwierdził, że jest zakłopotany” skróceniem wyroku Manning z 35 do 7 lat więzienia (19). Pomimo często padających w czasie jego kampanii frazesów o tym, jak jego kandydatura stanowi wielki krok dla amerykańskiej społeczności LGBT+, gdy stanął przed wyborem między queerową tradycją oporu przeciwko władzy i niesprawiedliwości, a lojalnością wobec amerykańskiej machiny wojennej, wybrał to drugie. 

To pęknięcie jest charakterystyczne dla ruchu LGBT+ na całym świecie. Jedna z jego części walczy o akceptację i uznanie, ale de facto tylko dla tych, którzy grają według ustalonych reguł i nie podważają zasad systemu, w którym żyjemy, podczas gdy druga stara się nie tylko o równouprawnienie dla osób LGBT, ale o emancypację spod wszystkich form ucisku i niesprawiedliwości. Jeśli spojrzymy na życiorys Chelsea Manning możemy bez problemu zobaczyć współczesną Marshę P. Johnson, osobę bezkompromisowo walczącą o sprawiedliwość na każdym froncie. Marshę można brać jednak na sztandary zupełnie bezpiecznie i bezrefleksyjnie. Raz do roku można wrzucić na Facebooka post z jej zdjęciem i krótkim wspomnieniem o niej, służące jako rozwodniony symbol niesprecyzowanego buntu podobny do koszulki z Che Guevarą w końcu Marsha nic już powiedzieć nie może, a jeśli ktoś zbyt bardzo zainteresuje się jej rzeczywistą aktywnością i poglądami, to zawsze można powiedzieć to były inne czasy, inny kontekst”.

Chelsea żyje, wypowiada się i działa teraz, i jest przez to po prostu niewygodna. Sprawia, że osoby sprzedające pluszową wersję walki o prawa osób LGBT+ stają się zakłopotani” niczym sam Buttigeg. Zupełnie kuriozalnym jest fakt, że o łamiącym prawa człowieka wielomiesięcznym pobycie w więzieniu trans kobiety nie przeczytamy nawet notki na portalach i czasopismach poświęconych społeczności osób LGBT+ takich jak Replika czy Queer.pl (które kandydaturze Buttigega poświęciły wiele uwagi), choć pisały o tym tak branżowe” czasopisma jak PCFormat (20).

Droga Buttigega dla wielu osób jest drogą bardziej kuszącą niż antagonizująca i radykalna droga Chelsea Manning. Budowanie szerokich koalicji, w których jedynym wspólnym mianownikiem będzie walka o prawa osób LGBT, bez rozliczania, czy dana ambasada nie jest przypadkiem z kraju torturującego trans kobietę, czy dana korporacja nie ma czegoś na sumieniu w dalekim kraju, jest zwyczajnie łatwiejsze. Radykałowie nie są zbyt liczni, ich postulaty wydają się być straceńcze i nieosiągalne, a moralne pryncypia mogą być postrzegane jako pozbawiające potencjalnych sojuszników i funduszy, przeszkadzające w osiągnięciu celu rozumianego najczęściej jako pojedyncza zmiana prawna pokroju równości małżeńskiej. Jednakże to Manning wykazuje się tutaj większym pragmatyzmem i szerszą wizją. W jej działaniach i poglądach widać bowiem zrozumienie, że jeśli pomalujemy imperium i jego armię na tęczowo, to podbijane przez nią narody nie staną się bardziej przychylne osobom LGBT wprost przeciwnie, zaczną utożsamiać nasze prawa ze swoją opresją.

Jeśli złodziejską reprywatyzację wznawia Ratusz, którego patronat nad wydarzeniami LGBT jest traktowany jako powód do dumy, to nie przysparza to wiarygodności hasłom o równości i solidarności.

Tak samo tęczowe więzienia, tęczowe mury, tęczowe patrole na granicy z Meksykiem, z Palestyną, na Morzu Śródziemnym, tęczowe przypinki w mundurach policjantów, tęczowe barwy na logach korporacji mogą dać nam większe poczucie bezpieczeństwa jutro, ale pojutrze stworzą grunt pod reakcję, która nie będzie się kłopotać prawami sojuszników morderców i wyzyskiwaczy. Jej powstawanie widzimy w świecie arabskim, gdzie lata neokolonializmu i imperializmu stworzyły żyzny grunt pod fundamentalizm islamski; w USA, w którym po raz pierwszy od lat młode pokolenie jest bardziej nietolerancyjne niż starsze (21); czy w samej Polsce, gdzie po 25 latach neoliberalnych zaniedbań i nadużyć większość Polaków stoi przy partii nienawistnej, ale zdecydowanie bardziej wiarygodnej, jeśli chodzi o zapewnienie podstawowych potrzeb.

Historia zmagań Chelsea Manning z amerykańskim rządem i prokuraturą nie powinna być ani pominięta, ani zmieniona w pornografię pustej inspiracji. Swoim bezpardonowym sprzeciwem wobec każdej formy ucisku, nawet takiej, która nie dotyczy jej bezpośrednio, Chelsea Manning udziela nam lekcji tego, jak przeistaczać i zmieniać świat, zarówno w obrębie ruchu osób LGBT+ jak i poza nim. 


(1) npr.org

(2) theguardian.com

(3) news.un.org

(4) armycourtmartialdefense.info

(5) edition.cnn.com

(6) theguardian.com

(7) nytimes.com

(8) web.archive.org

(9) theguardian.com

(10) iusnovum.lazarski.pl

(11) iusnovum.lazarski.pl

(12) jacobinmag.com

(13) couragetoresist.org

(14) nytimes.com

(15) theintercept.com

(16) theintercept.com

(17) gofundme.com

(18) thecanary.co

(19) cbsnews.com

(20) pcformat.pl

(21) nypost.com

design & theme: www.bazingadesigns.com