Pseudonauka i stygmatyzacja to nie wolność słowa. Ministerstwo Zdrowia usprawiedliwia antyaborcyjne billboardy

Karolina Gierszewska

W planie pierwszego semestru moich studiów znajduje się przedmiot o nazwie Naukowy warsztat humanisty. Nie należy on do najciekawszych, ot – porusza kwestię odpowiedniego konstruowania przypisów, omawia problematykę plagiatu oraz uczy rozróżniać prawdziwy tekst naukowy od pseudonaukowego bełkotu. By mieć pewność, że obcujemy z tekstem naukowym, należy przyjrzeć się metodzie badania oraz językowi użytemu do jego opisu; w dużym skrócie: metoda musi opierać się na badaniach naukowych, a język ma być rzeczowy i konkretny. 

ab bil

Kilka dni temu nowym memem stało się zdjęcie baneru wiszącego w jednej z podkrakowskich miejscowości. Znajduje się na nim kobieta wystylizowana na lekarkę, ma na sobie biały fartuch, stetoskop przewieszony na szyi, wrażenie powagi potęgują ciemne rogowe okulary – podobny zabieg stosuje się powszechnie w reklamach środków leczniczych. Prawo zakazuje lekarzom reklamowania takich produktów, specjaliści od marketingu przebierają aktorów w kitle, za ich plecami umieszczają słupki z kolorowymi wykresami, tym samym próbują uwiarygodnić naukowo reklamowe slogany. Na billboardzie znajduje się też stwierdzenie, że badania dowodzą, że 80% kobiet, które miały raka jajnika, macicy lub mózgu dokonało aborcji”. Plakat wykonany został dla Instytutu Nelumbo. 

Plakat spotkał się z ostrą reakcją środowisk medycznych – komunikat w tej sprawie wydało Polskie Towarzystwo Ginekologii Onkologicznej, stanowczo sprzeciwiając się próbie manipulacji oraz jasno zaznaczając, że nie istnieją badania naukowe potwierdzające związek pomiędzy zachorowaniem na raka, a usunięciem w przeszłości ciąży. Postawę tę wspierają fundacje zrzeszające onkologów/onkolożki, podkreślając, że hasło jest krzywdzące, niesprawiedliwe, nie ma nic wspólnego z prawdą i uderza w chore, walczące o życie, kobiety.

Fundacja Nelumbo to jednostka prowadzona przez coacha holistycznego życia i zdrowia Izabelę Kopaniszyn oraz byłego żołnierza Łukasza Leśniowskiego. W oświadczeniu na swojej stronie przyznają, że billboard jest w jakiejś części prowokacją, mającą na celu uświadomienie ludziom pewnej istotnej zależności psychosomatycznej oraz przedefiniowanie wizerunku lekarza, ze wskazaniem na fakt, że istnieją lekarze holistyczni i poza-mainstreamowi”, w tym też celu zastosowano opisany wyżej zabieg, znany z reklam suplementów diet. Fundacja Nelumbo głosząc swoje rewelacje odwołuj się do teorii doktora Ryka Hamera, twórcy Nowej Germańskiej Medycyny, opierającej się głównie na założeniu, że przyczyną chorób nowotworowych są psychosomatyczne skutki przeżytej traumy. Doktor Hamer opisał swoje tezy w pracy habilitacyjnej na Uniwersytecie w Tybindze, jednak komisja nie poznała się na jego geniuszu i praca została odrzucona stosunkiem sto pięćdziesiąt głosów do zera jako pseudonauka. Odrzucony przez autorytety medyczne doktor podjął się leczenia swoją metodą w prywatnych klinikach, te jednak jedna po drugiej upadały, a terminalnie chorzy pacjenci umierali. 

Kopaniszyn i Leśniowski w oświadczeniu na stronie fundacji twierdzą, że choroba nowotworowa jest jednym z objawów syndromu postaborcyjnego. W tym miejscu po raz kolejny należy przypomnieć, że zarówno American Psychological Association, jak i American Psychiatric Association oraz Royal College of Obstetricians and Gynaecologists nie potwierdzają istnienia tzw. syndromu postaborcyjnego”. W świetle pseudonaukowych teorii Hamera, remedium na syndrom postaborcyjny”, a zatem także lekarstwem na nowotwór, zdaniem Instytutu Nelumbo ma być symboliczne spotkanie dziecka na nowo, połączenie się z nim”. Uwagę zwraca również terminologia stosowana w oświadczeniu Instytutu: funkcjonujący w medycynie termin aborcja” zastępują zabiciem własnego dziecka”, powołują się na badania, które nie posiadają jasno określonej metodologii, powielają przekonania o istnieniu syndromu postaborcyjnego”, teksty, które przywołują, nie posiadają żadnego ugruntowania naukowego ani nawet bibliografii oraz zachęcają do prowadzenia własnych obserwacji i statystyk” odrzucając dorobek współczesnej nauki. 

Ministerstwo Zdrowia, jak podaje krakowska Gazeta Wyborcza, billboard traktuje jako realizację konstytucyjnie chronionego prawa do swobody wypowiedzi i poglądów”. Okręgowa Izba Lekarska złożyła zawiadomienie do Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Pacjenta, Ministerstwa Zdrowia i organu nadzorującego stowarzyszenie. 

design & theme: www.bazingadesigns.com