Not so Stranger Things – czyli dobrze znany potwór

Mateusz Król

[UWAGA – tekst zdradza fabułę serialu]

Serialowe produkcje Netflixa są pod wieloma względami przełomowe dla różnych środowisk nienormatywnych i mają niebagatelny wpływ na zwiększanie widoczności środowisk LGBT i queerowych odmieńców w medialnym mainstreamie. Każdego roku w produkcjach dostępnych na platformie Netflix możemy podziwiać od 15 do 30 nie(hetero/homo)normatywnych bohaterek i bohaterów. Do klasyki przejdzie bez wątpienia serial Orange Is The New Black prezentujący przede wszystkim środowisko lesbijskie, ale też ciekawe kreacje niehomonormatywnych postaci butch i transgenderowych. Lista „gorszących” tytułów jest (na szczęście) długa, wspomnę tylko kilka z nich: The L Word, How to Get Away With Murder, Sense 8, The Fosters czy Grace and Frankie.

strangerthings

Wypuszczony 15 lipca serial braci Duffer Stranger Things zyskał bardzo pozytywne recenzje serialowych maniaków a sam Steven King na swoim twitterze ocenił serial na 6+. Doceniany jest specyficzny klimat serialu odwołujący się do kultowych lat 80., minimalistyczny soundtrack, dobra gra aktorska dzieciaków odtwarzających główne role i oczywiście wielki powrót Winony Ryder (mówi się o swoistym Winonaissance). Jednak oprócz wychwalania licznych nawiązań do Spielberga, Lucasa, Kinga czy Carpentera, budujących niepowtarzalną atmosferę produkcji, pojawiają się również głosy krytyczne. Istotnie, feministyczno-genderowo-queerowe oko bez problemu zauważy, że najnowsza produkcja Netflixa powtarza bardzo dobrze znane negatywne stereotypy dotyczące kobiet i wszelkich nienormatywnych odmieńców.

Postaci kobiece, choć wyraźne i stosunkowo charakterystyczne, są uwikłane w stereotypowe ograniczenia. Zacznijmy od Winony Ryder, która w serialu gra matkę zaginionego 12-letniego Willa Byersa (w tej roli Noah Shnapp). Joyce Byers uparcie obstaje przy swoim, nie poddaje się i walczy z przeciwnościami, aby odnaleźć swojego syna, którego wszyscy (prócz niej samej) uznają za zmarłego. Jednak w większości scen Joyce jest ukazana jako neurotyczno-histeryczna postać. Pomimo swej siły i charyzmy bez wachania ulega byłemu mężowi i przyjmuje go pod swój dach. Jej głos jest często ignorowany, jak choćby w scenie, w której odmawia rozpoznania zwłok swojego syna (sic!). Efektem takiej kreacji postaci jest sprowadzenie recepcji Joyce Byers do histeryczki; matki, która straciła zmysły po śmierci dziecka i która jest w stanie opanować swoje emocje jedynie dzięki mężczyznom (byłemu mężowi i szeryfowi Hopperowi). Kolejna postać kobieca to Nancy Wheeler (grana przez Natalie Dyer), nastoletnia siostra jednego z głównych bohaterów. Wzorowa uczennica, odważna i zdecydowana. Jest jedyną osobą, która przejmuje się zaginięciem swojej przyjaciółki Barb i do samego końca walczy, aby ją odnaleźć. Oczywiście jednym z istotnych punktów scenariusza były sceny utraty jej dziewictwa. Nancy postawiła na pierwszym miejscu swojego ulubieńca, bogatego i „czarującego” Steve`a Harringtona (w tej roli Joe Kerry), dla którego odrzuciła swoją najlepszą przyjaciółkę Barb.

W kolejnych odcinkach Nancy zostaje uwikłana w miłosny trójkąt, w którym o jej względy rywalizują z jednej strony lokalny lowelas Steve, a z drugiej wrażliwy i wycofany Jonathan Byers (grany przez Charliego Heatona). Choć Nancy w wielu miejscach pokazuje, że jest silną i niezależną kobietą – jest świetną uczennicą, nie boi się reakcji rówieśników i pomaga odrzucanemu przez resztę grupy Jonathanowi, bardzo dobrze radzi sobie z bronią palną, opracowuje i realizuje plan polowania na potwora, który porwał Willa i Barb – to w centrum uwagi jest jej dziewictwo (za którego utratę ponosi wysoką cenę będąc publicznie upokorzoną na oczach całego miasteczka) oraz ów miłosny trójkąt. Zresztą tzw. slut shaming jest kolejnym wątkiem ukrytym w fabule serialu. Aktywność seksualna młodych ludzi jest sprowadzana do beztroskiego puszczalstwa i staje się powodem drwin i represji. Kolejną problematyczną postacią kobiecą jest Barb, nastolatka porwana przez potwora z Drugiego Wymiaru (Upside Down). Charyzmatycznie zagrana przez Shannon Purser, jest odczytywana jako jedna z queerowych postaci tej serii. Szokujący wydaje się brak jakiegokolwiek zainteresowania jej zniknięciem, a nawet gdy jej ciało zostaje odnalezione, jedyną osobą, która wydaje się być prawdziwie przejęta jest jej przyjaciółka Nancy. „Szara myszka”, dziwak trzymający się na uboczu, nie obchodzi nikogo, nawet władz lokalnej policji.      

Lecz Stranger Things pokazuje nam także dobrze znanego potwora prześladowań i agresji (słownej i fizycznej) wobec wszelkich odmieńców. Główni bohaterowie potrafią spędzać po kilkanaście godzin na rozgrywkach planszowych gier strategicznych, są kujonami, interesują się nauką i techniką, odstają więc od swoich normatywnych rówieśników. Ponadto wspomniany wcześniej Will mieszka na przedmieściach w starym domu, jego matka jest rozwódką, a sytuacja finansowa rodziny jest kiepska. Dustin (Gaten Matarazzo) w wyniku dysplazji obojczykowo-czaszkowej nie ma stałych zębów. Lucas (Caleb McLaughlin) jest jednym z bardzo niewielu Afroamerykanów zamieszkujących Hawkins w Indianie – miasteczko, w którym rozgrywa się akcja serialu. Mike (Finn Wolfhard) jest chudym, bladym „dziwakiem” (weirdo) przebywającym w gronie innych „dziwaków”. Nie tylko kobiety są tutaj traktowane gorzej, jest tak również z grupą głównych bohaterów. Czterej dwunastoletni chłopcy są ofiarami regularnych ataków ze strony dwóch szkolnych rzezimieszków. Wyzywani od pedałów i dziwaków (queers and weirdos) muszą stawiać czoła wielu przeciwnościom. Nawet podczas szkolnej ceremonii pogrzebowej Will jest wyśmiewany – agresorzy sugerują, że zapewne padł ofiarą homoseksualnego pedofila. Czynniki takie jak status ekonomiczny, pochodzenie etniczne czy choroba genetyczna są wystarczającymi powodami do agresji.

Kolejna postać doświadczająca przemocy, Eleven – tajemnicza dziewczynka obdarzona supermocami kinetycznymi – również jest postrzegana jako dziwaczka. Po pierwsze nikt nie wie skąd wzięła się w Hawkins, nikt jej do końca nie ufa, niektórzy boją się jej mocy, a ponadto jej fryzura (włosy ogolone na jeża) sprawiają, że sami chłopcy, którzy się nią opiekują, nazywają ją dziwadłem. Tymczasem w wywiadzie dla Variety autorzy serialu mówią, że wcielająca się w rolę Eleven Millie Bobby Brown zgodziła się obciąć włosy, ponieważ była zafascynowana niezwykle silną i charyzmatyczną postacią Furiosy graną przez Charlize Theron w ostatnim Mad Maxie. Jednak tutaj krótkie włosy są rażącym przekroczeniem normy dziewczęcości, pogwałceniem obrazu „normalnej” dziewczynki. Aby zatem dostać się niepostrzeżenie do szkoły, w której znajduje się najnowszy sprzęt radiowy, za pomocą którego chcą nawiązać kontakt z zaginionym w Drugim Wymiarze Willem, postanawiają przebrać Eleven, tak aby była postrzegana jako „prawdziwa” dziewczynka. Ubierają ją w różową falbaniastą sukienkę, nakładają perukę i makijaż – dopiero taka „ubrana w kobiecość” może pokazać się światu. I tutaj znowu scenarzyści serwują kolejną dawkę stereotypów – niezwykle potężna postać, posiadająca nadprzyrodzone moce (potrafiąca zmieniać pole magnetyczne, rzucać samochodami, czy siłą woli zabić kilka osób jednocześnie) – rozczula się za każdym razem widząc swoje odbicie w lustrze czy tafli jeziora i ubrana w tandetną perukę, wypowiada ze łzami w oczach, niczym mantrę, słowa „pretty, pretty”.

Sam jestem na swój sposób zauroczony tym serialem, każdy odcinek to niezwykle sentymentalna podróż w symboliczne dla mojego pokolenia lata 80. Lecz smuci mnie fakt, że w 2016 roku nadal powielane są tak beznadziejne stereotypy kobiecości i osób nienormatywnych, szczególnie tych najmłodszych. Postarajmy się więc wykorzystywać okazje takie jak popularność tego serialu, aby mówić o szkolnych prześladowaniach wszystkich tych młodych ludzi, którzy nie spełniają rygorystycznych wymagań współczesnego świata – nie mają wystarczająco dużo pieniędzy, pochodzą ze wsi, śmiesznie mówią, nie są wystarczająco męscy lub wystarczająco kobiece, są innego wyznania, nie mają białej skóry, nie są heteronormatywni etc. Tydzień temu  trzynastoletni Danny Fitzpatrick popełnił samobójstwo z powodu szkolnych prześladowań i brutalnych ataków swoich kolegów. Swoją sytuację sygnalizował dyrekcji i rodzicom, lecz jego głos został zignorowany. Takich sytuacji (również w Polsce – przypomnę sprawę czternastoletniego letniego Dominika z Bieżunia, który powiesił się w ubiegłym roku) jest zbyt wiele i wciąż zbyt mało się o nich mówi. Postarajmy się więc walczyć z potworem, który mieszka w tym wymiarze i pożera dzieciaki z naszego podwórka.


Korekta: Michalina Jadczak

design & theme: www.bazingadesigns.com