Trener personalny skatował partnerkę. Internauci komentują: „ma, co chciała”

Iga Dzieciuchowicz

W sieci pojawił się wpis Katarzyny Dziedzic, kobiety brutalnie pobitej przez partnera, który na co dzień jest trenerem personalnym i propagatorem zdrowego stylu życia. Miłosz P. jest też trenerem samoobrony dla kobiet. Sprawca został zatrzymany przez policję, tymczasem internauci wątpią w prawdziwość obrażeń kobiety i piszą, że to „dobra kara za zaglądanie do czyjegoś telefonu”.

Katarzyna Dziedzic opublikowała na Instagramie zdjęcia swojej zmasakrowanej twarzy, by ostrzec inne kobiety – pobił ją pijany partner, znany w Trójmieście trener personalny i instruktor sztuk walki. Powodem była wymiana wiadomości z jedną z klientek – kobieta zajrzała partnerowi do telefonu. Ten wpadł w szał. – Rzucił się na mnie. Byłam przekonana, że mnie zabije. Zmasakrował mi twarz, połamał nos, rozciął łuk brwiowy, obił ręce i nogi, bił moją głową o podłogę. Kiedy byłam cała zakrwawiona, uciekł z mieszkania – opowiada Katarzyna Dziedzic.

Obdukcja wykazała pękniecie czaszki, a także stłuczenia i urazy. Miłosz P. został zatrzymany przez funkcjonariuszy, śledczy będą wnioskować o dozór policyjny, zakaz kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonej.

W sieci znaleźć można wypowiedzi innych trenerów i pięściarzy – są zbulwersowani atakiem, którego dopuścił się ich kolega po fachu. – Nie mieści mi się w głowie, że można podnieść rękę na kobietę. Usłyszałem wiele słów, które odebrały mi mowę – mówi Przemysław Opalach, najwyżej sklasyfikowany pięściarz wagi superśredniej w Polsce.

Nie wszyscy jednak wierzą słowom pokrzywdzonej. Internauci piszą, że „ma zbyt mało opuchniętą twarz, jak na ofiarę tak ciężkiego pobicia”, niektórzy uważają, że taka powinna być kara za zaglądanie do cudzego telefonu. Inni z kolei zastanawiają się nad tym, co kobieta „robiła z takim bandytą” i pewnie „ma, co chciała”.

Stygmatyzowanie osób doświadczających przemocy to wielki problem społeczny – m.in. z tego powodu kobiety nie zgłaszają aktów przemocy ze strony swoich mężów, braci, ojców czy partnerów. W Polsce według statystyk z rąk bliskich mężczyzn giną trzy kobiety tygodniowo, w ciągu roku aż 90 tys. kobiet doświadcza przemocy domowej – tak wyglądają oficjalne statystyki policyjne. Tak naprawdę liczba Polek dotkniętych tym problemem może sięgać nawet 800 tys. – wskazują na to badania prof. Beaty Gruszczyńskiej z Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości Uniwersytetu Warszawskiego.

Jak wygląda pomoc państwa? W Polsce nie istnieją mechanizmy, które szybko i skutecznie umożliwiają izolację sprawcy przemocy przed wszczęciem postępowania karnego – prace nad zmianą ustawy wciąż trwają. Tymczasem aktualny rząd wstrzymał dotacje dla fundacji wspierających kobiety, które doświadczają przemocy domowej, a prezydent Andrzej Duda publicznie nawołuje do nieprzestrzegania konwencji antyprzemocowej.

design & theme: www.bazingadesigns.com