Pracownik Panasonic pyta: czy asystentka „dobrze się bzyka”? Firma się odcina, w komentarzach burza

Iga Dzieciuchowicz

Na portalu LinkedIn pojawiło się ogłoszenie (pisownia oryginalna): „Jestem zmuszony oddać, a za razem polecić asystentkę. Studentka germanistyki z płynnym niemieckim i angielskim, odpowiedzialna i sumienna”. Już sama forma ogłoszenia o „oddaniu” asystentki budzi niesmak, jednak okazało się, że nie trzeba było długo czekać na seksistowski i upokarzający komentarz ze strony innego internauty. „A dobrze się bzyka?;)” – zapytał Marcin Antecki, pracownik firmy Panasonic zatrudniony na stanowisku Demand Plannera. Pojawiły się też inne obraźliwe komentarze, w których pisano m.in. „No ale za przeproszeniem, od czego jest asystentka?”– pod tym komentarzem podpisał się psycholog Jakub Ginalski, pracujący w firmie Diagnosis.  Jak widać za seksizmem w Polsce bez wstydu w równym szeregu stoją konkretne twarze, nazwiska i prestiżowe zawody.

Rozmowę wychwyciła dziennikarka Oliwia Drost, która napisała na Twitterze: „Czy wyobrażacie sobie, że ktoś pyta tak o Waszą siostrę, kobietę, przyjaciółkę, mamę? Ja nie zamierzam patrzeć na to, jak w XXI wieku kobiety wciąż nie są darzone odpowiednim szacunkiem” – napisała na Twitterze. Poprosiła też o komentarz firmę Panasonic. „Czy takie standardy i zasady rekrutacji panują w firmie @panasonic, którą w tym serwisie (niegodnie) reprezentuje pan Marcin? Zamierzam się tego dowiedzieć. I zamierzam, żeby firma Panasonic dowiedziała się o tych komentarzach”. Pod jej wpisem wywiązała się dyskusja, w której dziennikarce zarzucano, że się ośmiesza, bo przecież wiadomo „od czego są asystentki” i „zazdrości, bo nikt jej nie chce bzyknąć”. Inni internauci bronili dziennikarki, twierdząc, że komentarz był uwłaczający i obraźliwy, więc słusznie domaga się ona wyjaśnień ze strony firmy. Były też komentarze bez ogródek: „polskie buractwo warszawskiej korposzczurni”.

Dziennikarce odpowiedziała Klara Ufnalewska, PR Manager firmy. W swoim poście przekonywała, że firma wie o zaistniałej sytuacji i również uważa takie komentarze za nieodpowiednie. „Tego typu wypowiedzi stoją w sprzeczności z naszą polityką i wartościami oraz w żaden sposób nie powinny być utożsamiane z marką. Jako Panasonic Polska podejmiemy odpowiednie kroki” – napisała Ufnalewska. Internautki i internauci dopytywali, jakie kroki firma zamierza podjąć, nie doczekali się jednak odpowiedzi. Wiele osób napisało, że oczekuje, by firma jak najszybciej powiadomiła o konsekwencjach, które wyciągnęła wobec swojego pracownika.

Głos zabrał również autor komentarza Marcin Antecki, który stwierdził, że wpis zamieścił bez jego wiedzy „nowopoznany w szpitalu znajomy”, któremu pożyczył telefon. Przeprosił również za treść posta. „Przedszkolak” – komentowali internauci.

Tymczasem w oficjalnym oświadczeniu firma Panasonic Polska odcina się od komentarza pracownika twierdząc, że treść wpisu wyraża jego prywatne poglądy. Dodaje również, że rekrutacja przebiega w firmie na podstawie kwalifikacji zawodowych, a nie płci, wyglądu czy koloru skóry, a stanowisko wyrażone przez pracownika jest dla firmy nieakceptowalne. „dołożymy wszelkich starań, aby podobne zdarzenia nie miały miejsca w przyszłości” – czytamy w oświadczeniu.

design & theme: www.bazingadesigns.com