Dzień po Czarnym Proteście policja weszła do biur Centrum Praw Kobiet i Stowarzyszenia BABA

Matylda Jonas-Kowalik
Korekta: Iga Dzieciuchowicz

Dzień po „czarnym wtorku”, pierwszej rocznicy ogromnych społecznych protestów, które w 2016 roku zjednoczyły dziesiątki tysięcy w obronie praw kobiet, policja weszła do biur kilku organizacji kobiecych. Funkcjonariusze mieli nakaz wydania dokumentów z lat 2012-2015 dotyczących projektów, które finansowane były ze środków Ministerstwa Sprawiedliwości. W środę rano policja weszła między innymi do siedziby fundacji Centrum Praw Kobiet w Warszawie, jej oddziałów w Gdańsku i Łodzi, a także do lubuskiego stowarzyszenia „Baba”.

fot. Agata Kubis

Łódzki oddział Centrum Praw Kobiet poinformował na Facebooku, że akcja była dobrze skoordynowana, a oprócz dokumentów zajęto także dyski i komputery. Zdaniem działaczek Centrum fakt, że policja zdecydowała się na tę akcję dzień po dużych feministycznych demonstracjach nie jest przypadkiem: „Znamienna jest data – dzień po kolejnych protestach kobiet, jak i fakt, że w tym samym czasie funkcjonariusze zrobili podobny nalot w innych kobiecych organizacjach, m.in. w lubuskim stowarzyszeniu Baba”.


– Tłumaczyli, że prowadzone postępowanie dotyczy pracowników ministerstwa, nie nas – organizacji pozarządowych, ale cała ta sprawa wygląda co najmniej dziwnie. Na pewno nie na zbieranie dowodów przeciwko ministerstwu – powiedziała Anna Głogowska z CPK w Łodzi w rozmowie z portalem Onet. – Bo przecież wszystkie te dokumenty są w resorcie sprawiedliwości i bez trudu można było do nich sięgnąć. Dlatego odnoszę wrażenie, że mogła to być próba postraszenia nas, tych wszystkich, którzy angażowali się w akcje, które nie podobają się władzy, jak na przykład Czarny protest.

Senator Bogdan Klich (PO), korzystając z prawa możliwości uzyskania informacji od członków rządu, zwócił się o wyjaśnienie tych „niepokojących” informacji do szefa MSWiA, Mariusza Błaszczaka. Klich pytał między innymi o to, jaki jest związek między działaniami policji, a zaangażowaniem osób z tych organizacji w ogólnopolski protest kobiet. Jak pisze „Rzeczpospolita”, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiedziała, że klub PO złoży w poniedziałek w Sejmie wniosek o informację rządu w tej sprawie.

Anita Kucharska-Dziedzic, prezeska stowarzyszenia „Baba” , powiedziała, że funkcjonariusze byli „bardzo profesjonalni i grzeczni”, ale termin ich akcji może budzić niepokój.

Prokurator Jacek Pawlak, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Poznaniu, na polecenie której policja zajęła dokumenty i mienie organizacji kobiecych zastrzegł, że ze względu na dobro prowadzonego postępowania nie może obecnie „przekazać żadnych bliższych informacji na temat przedmiotu śledztwa”. (tvn24.pl)

– Mogę jedynie potwierdzić, że na polecenie prokuratury podjęto czynności w siedzibach fundacji we wskazanych miastach. Z uwagi na dobro toczącego się śledztwa nie udzielamy jednak w tej chwili więcej informacji – powiedział w rozmowie z Fakt24

– Działanie policji nie miało nic wspólnego z demonstracjami i było następstwem postępowania prowadzonego przez prokuraturę w Poznaniu – powiedział Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji.

Działaczki i dziennikarze mają jednak sporo wątpliwości. – Działaczki obawiają się, że to jedynie pretekst czy sygnał ostrzegawczy, by nie angażować się w działania, które nie są po myśli partii rządzącej. Takie jak Czarny Protest – komentowała w „Poranku Radia TOK FM” Dorota Warakomska.

W wydanym „Oświadczeniu RPO w sprawie działań Policji wobec organizacji pozarządowych działających na rzecz kobiet” czytamy:

„Rzecznik Praw Obywatelskich z zaniepokojeniem przyjął informacje o podjętych przez Policję czynnościach w siedzibach organizacji pozarządowych działających na rzecz przeciwdziałania przemocy ze względu na płeć i udzielających wsparcia kobietom, ofiarom przemocy.

Jak wynika z doniesień medialnych, uzasadnieniem żądania wydania dokumentacji, korespondencji pisemnej i elektronicznej, nośników informatycznych oraz przeszukania siedzib organizacji, ma być śledztwo prowadzone w sprawie przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości w latach 2012-2015 przy przyznawaniu, kontrolowaniu wydatkowania oraz rozliczaniu środków z Funduszu Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem.

Wątpliwości może budzić fakt, czy skoordynowane działania prokuratury i funkcjonariuszy Policji wobec organizacji pozarządowych są standardem w postępowaniach wyjaśniających dotyczących tego typu spraw. Podejmowanie interwencji w siedzibach organizacji pozarządowych polegających na zatrzymaniu dokumentacji i komputerów może prowadzić do wystąpienia tzw. „efektu mrożącego” i zniechęcenia do realizowania zadań finansowanych ze środków publicznych, a w efekcie – do ograniczenia specjalistycznego wsparcia kobiet-ofiar przemocy. Rzecznik Praw Obywatelskich będzie dążył do wyjaśnienia sprawy”.

design & theme: www.bazingadesigns.com