Opinia: Biseksualni nie wiedzą, kim są? Nieprawda. Obalamy stereotypy

W najnowszym numerze „Newsweeka” (2013 49/13 02-12-2013) ukazał się artykuł Małgorzaty Świętochowicz “Dwubiegunowi”, który miał przedstawić charakterystykę bardzo luźnej zbiorowości, jaką są polscy biseksualiści. Opinia Justyny Kowalskiej i Kamili Kuryło z Codziennika Feministycznego w naTemat:

Seksualność jako deklaracja tożsamości
Według Justyny Kowalskiej z Codziennika Feministycznego, biseksualizm nie zawsze musi oznaczać równe zainteresowanie kobietami i mężczyznami. – Niektórym osobom mogą bardziej się podobać np. relacje z mężczyznami, jednak są również fizycznie otwarte na kobiety – mówi. – Czasem nie musi się to w ogóle wiązać z seksem, przez jakieś okresy w swoim życiu mogą po prostu z różnych powodów bardziej lgnąć do jednej bądź drugiej płci – dodaje. 

– Bycie hetero- lub homoseksualistą/ką jest też uważane za pewną deklarację tożsamościową, która determinuje nasze zachowanie, miejsce w społeczeństwie, często też poglądy na różne sprawy – uważa Kamila Kuryło, również z Codziennika. – Jak wszystkie gotowe „przepisy na życie” niesie za sobą niebezpieczeństwo zamknięcia się w ramach ograniczeń, zaniku indywidualizmu, nie uwzględnia złożoności ludzi na różnych etapach ich życia. A biseksualizm to przełamywanie tabu – dodaje.

Kamila Kuryło słusznie zauważa, że homoseksualizm jest ciągle stygmatyzowany, a biseksualiści częściej boją się dyskryminacji jako “w połowie” homoseksualiści niż jako osoby zainteresowane obydwoma płciami. 

Homoseksualizm dalej wyklucza

– Geje i lesbijki, jako te wykluczone z tradycyjnego, patriarchalnego modelu rodziny, wolą trzymać się razem. To nie jest sprawiedliwe, ale panuje przekonanie, że bi, nawet jeśli zakocha się w osobie swojej płci to nie zdecyduje się na deklaracje bycia w jednopłciowym związku tylko wybierze ten bezpieczny, heteronormatywny – mówi Kuryło. – Możemy zgadywać, że gdyby wyeliminować dyskryminację i uprzedzenia z naszego społeczeństwa to osoby biseksualne wchodziłyby w związki jednopłciowe z większym entuzjazmem – dodaje. 

Polityka nadmiaru?
– Większość ludzi uważa, że skoro osobom biseksualnym podobają się obie płcie, to znaczy, że na pewno stale im czegoś brakuje, a skoro tak, to znaczy, że będąc np. w związku z mężczyzną tęsknią za kobietami – mówi Justyna Kowalska z Codziennika Feministycznego. – Obiegowo sądzi się, że osoby biseksualne nie mogą się zdecydować na żaden dłuższy związek z jedną płcią i w efekcie skaczą z kwiatka na kwiatek, są wiecznie sfrustrowane: nic bardziej mylnego! – dodaje. – Osoby biseksualne, które znam – łącznie ze mną – zwracają po prostu większą uwagę na czyjąś osobowość niż na płeć, w związku z czym – jeśli zmieniamy partnera/kę – to nie dlatego, że brakuje nam osoby przeciwnej płci, tylko z tych wszystkich innych powodów, dla których związki między ludźmi się rozpadają – dodaje. 
Justyna Kowalska zwraca uwagę, że nie może się wypowiadać w imieniu wszystkich “bi”, po czym dodaje, że generalizacja o “niezdecydowaniu” biseksualistów kreuje krzywdzący stereotyp.

design & theme: www.bazingadesigns.com