Jak podważyć wiarygodność osób, które ujawniają przemoc seksualna na 7 sposobów

Agnieszka Kozakoszczak

Siedem sposobów podważania wiarygodności osób, które mówią, że doświadczyły molestowania seksualnego, przemocy seksualnej i/lub gwałtu oraz jak odnosić się do nich krytycznie.

fot. Agata Kubis

Poniższe sposoby zostały opisane na podstawie obserwacji i analizy przekazów medialnych dotyczących przemocy seksualnej a także na podstawie wypowiedzi w mediach społecznościowych. Ogromna liczba opinii wyrażanych w takich sytuacjach bezpodstawnie podważa głosy i wiarygodność kobiet mówiących o doświadczeniach przemocy seksualnej, a tym samym wspiera wprost lub pośrednio sprawców. Proponuję przyjęcie odwrotnej perspektywy i przyjrzenie się, w jaki sposób można podejść do takich wypowiedzi krytycznie.

Sposób 1: „Pytałem moje byłe partnerki, czy czuły się skrzywdzone przeze mnie, ale żadna nie potwierdziła.”

Takie stwierdzenie ma nas przekonać, że osoba, która je wypowiada, nie wyrządziła nikomu krzywdy.

O czym warto pamiętać, słysząc taką wypowiedź:

Jeśli osoba, która stosuje molestowanie seksualne, przemoc seksualną lub dokonuje gwałtu, ma przewagę nad drugą osobą, np. jest jej przełożonym, ma silniejszą pozycję towarzyską w danym środowisku, ma dostęp do narzędzi (np. mediów), za pomocą których może zdyskredytować drugą osobę, osłabić jej pozycję oraz narzucić innym swoją wersję wydarzeń (czyli w wielu przypadkach po prostu jest mężczyzną), to z dużym prawdopodobieństwem osoba, która doświadczyła molestowania seksualnego, przemocy seksualnej lub gwałtu nie będzie chciała o tym opowiadać – prywatnie, publicznie, ani przed tzw. wymiarem sprawiedliwości, w obawie przed reakcją sprawcy i otoczenia, przed próbą podważenia jej wiarygodności, oskarżenia o kłamstwo oraz obarczenia jej odpowiedzialnością za sytuację.

Jednocześnie osoba, która doświadczyła molestowania seksualnego, przemocy seksualnej lub gwałtu nie ma obowiązku konfrontować się ze sprawcą, nie ma obowiązku odpowiadać na pytania dotyczące tych sytuacji zadawane (wprost lub pośrednio) przez inne osoby, a tym bardziej przez sprawcę. Nawet zapytana wprost nie ma obowiązku decydować się na powiedzenie prawdy. Jednocześnie fakt, że kilka byłych partnerek jednego mężczyzny zapytanych przez niego wprost, czy je skrzywdził – zaprzecza, nie oznacza, że nie skrzywdził on innych (albo że te, które zostały zapytane przez niego wprost, z różnych powodów nie zdecydowały się na konfrontację – np. z obawy przed reakcją otoczenia).

Sposób 2: „Oboje chcieliśmy tego seksu. Z resztą niedługo później zostaliśmy parą. A w ogóle to ona dopiero po kilku latach uznała, że to był gwałt.”

Taka narracja ma nas przekonać, że nie doszło do przemocy seksualnej. Jest w niej ukryte fałszywe założenie, że jeśli dwie osoby zostają parą, to wcześniej w ich relacji nie dochodziło do molestowania seksualnego albo że przemoc seksualna jest akceptowalna pod warunkiem, że po niej sprawca i osoba, która doświadczyła przemocy decydują się później na związek. Osoba stosująca sposób nr 2 przyjmuje także (lub chce nas przekonać), że jeśli osoba, która doświadczyła przemocy seksualnej nie podejmuje natychmiast stanowczych działań (oraz nie informuje o tym sprawcy), to znaczy, że nie doszło do przemocy.

O czym warto pamiętać, słysząc taką wypowiedź:

Jeśli jedna osoba twierdzi, że nie chciała uprawiać seksu, a druga osoba twierdzi, że pierwsza osoba chciała uprawiać z nią seks, to kto wie lepiej, czego chciała pierwsza osoba? I na jakiej podstawie druga osoba powzięła przekonanie, że pierwsza chce uprawiać z nią seks?

Przemoc seksualna ma miejsce wtedy, kiedy seks (lub różne czynności seksualne) odbywają się pod przymusem lub bez zgody jednej z osób (np. w sytuacji, kiedy jest ona nieprzytomna, jest pod wpływem środków psychoaktywnych albo nie jest w stanie wyrazić świadomej zgody). Nie ma znaczenia, czy dzieje się to w dwudziestą piątą rocznicę ślubu, w czteroletnim związku czy pomiędzy osobami, które poznały się piętnaście minut wcześniej.

Zdanie sobie sprawy, że doświadczyło się przemocy seksualnej to czasem długi proces. Wymaga on po pierwsze – wiedzy (którą w Polsce trudno jest uzyskać – w szkołach nie ma obowiązkowej, rzetelnej edukacji o prawach człowieka ani edukacji seksualnej, które mogłyby dostarczyć takiej wiedzy, przyzwolenie na przemoc wobec kobiet jest za to powszechne), po drugie – siły, aby skonfrontować się z taką wiedzą i towarzyszącymi jej emocjami. Oddzielne ogromne pokłady siły są potrzebne, aby konfrontować się z reakcjami otoczenia, w tym obwinianiem osób, które doświadczyły przemocy, podważaniem ich wiarygodności i bagatelizowaniem ich doświadczeń.

Niezależnie od tych czynników, każda osoba, która doświadczyła przemocy seksualnej ma prawo podzielić się tą informacją z innymi osobami kiedy chce i kiedy uzna to za stosowne, czy będzie to pięć minut czy pięćdziesiąt lat po tym zdarzeniu. Nie ma za to obowiązku informować o tym sprawcy.

Sposób 3: „Ona jest niestabilna emocjonalnie, histeryzuje, ma kruchą psychikę i traumy z dzieciństwa, z którymi sobie nie radzi.” Tej strategii towarzyszy czasem ujawnianie szczegółów dotyczących życia prywatnego i/lub intymnego osoby, która powiedziała, że doświadczyła przemocy seksualnej.

Osoba, która stosuje taki sposób argumentacji, może chcieć nas przekonać, że nie doszło do przemocy seksualnej, podważyć w naszych oczach wiarygodność osoby, która doświadczyła przemocy seksualnej oraz samemu wypaść bardziej wiarygodnie i neutralnie.

O czym warto pamiętać, słysząc taką wypowiedź:

Powszechne, społeczne przyzwolenie na stosowanie przemocy wobec kobiet oraz przekraczanie ich granic fizycznych i psychicznych a także bagatelizowanie przypadków molestowania seksualnego, to rzeczywistość, w jakiej wychowuje się większość z nas, w tym sprawcy przemocy seksualnej. Wpływa ona na podejmowane przez nich decyzje i zachowania. Dlaczego bardziej wiarygodna miałaby być perspektywa osoby, której kultura daje przyzwolenie na jej stosowanie, niż osoby, która jej doświadcza? Dlaczego przysłowiowe „traumy z dzieciństwa” miałyby być argumentem przeciwko wiarygodności osoby, która doświadczyła przemocy seksualnej, a kwestia „traum z dzieciństwa” sprawców przemocy nie jest podnoszona w tym kontekście?

W wypowiedziach dotyczących przemocy seksualnej często pojawia się też przekonanie, że wrażliwość i szczególna uważność na kwestie związane z przemocą (np. wynikające z tego, że doświadczyło się jej wcześniej) sprawiają, że dana osoba mniej adekwatnie identyfikuje kolejne takie doświadczenia. Przekonanie stoi w kompletnej sprzeczności z tym, jak traktuje się osobiste doświadczenie w innych dziedzinach życia. Czy strażaka, który widział i gasił wiele pożarów traktuje się z pobłażaniem, bo „wszędzie widzi pożary?” Czy bagatelizuje się sytuację, kiedy osoba, która przeszła zawał mówi, że czuje, że właśnie ma kolejny? Dlaczego więc stosujemy taką logikę wobec osób, które ujawniają, że doświadczyły przemocy seksualnej lub molestowania seksualnego?

Podawanie przez potencjalnego sprawcę przemocy seksualnej publicznie szczegółów z życia prywatnego lub intymnego drugiej osoby jest (kolejnym) naruszeniem granic jej prywatności. Dlaczego, jeśli potencjalny sprawca przekracza czyjeś granice publicznie w celu zdyskredytowania drugiej osoby, mielibyśmy wierzyć, że nie zrobił tego również prywatnie, bez świadków?

Sposób 4: „Ona wcale nie zerwała ze mną kontaktu. Wręcz przeciwnie, bardzo chciała go utrzymywać. Byliśmy przyjaciółmi / znajomymi.”

Za takim stwierdzeniem kryje się założenie, że skoro osoba, która doświadczyła przemocy seksualnej utrzymywała później kontakt ze sprawcą, to znaczy, że tak naprawdę do przemocy nie doszło.

O czym warto pamiętać, słysząc taką wypowiedź:

Słysząc taki „argument” warto odwołać się do doświadczeń własnych oraz bliskich osób: z iloma osobami, które Cię skrzywdziły, na różne sposoby zraniły lub wyrządziły przykrość, zerwałaś_eś znajomość od razu, stanowczo i raz na zawsze? A z iloma, z różnych powodów – osobistych, zawodowych lub towarzyskich – wciąż utrzymujesz kontakty?

Sposób 5: „To ja jestem tak naprawdę ofiarą tej sytuacji!”. Wypowiedzi takiej towarzyszy czasem deklaracja współczucia i delikatności wobec osoby, która twierdzi, że doświadczyła przemocy seksualnej.

Strategia ta ma nas przekonać, że to sprawca przemocy doświadcza krzywdy i niesprawiedliwości, a także, że ma on więcej empatii oraz widzi sytuację w sposób bardziej realistyczny oraz wielowymiarowy.

O czym warto pamiętać, słysząc taką wypowiedź:

„Odwrócenie ról” pozwala sprawcy nie tylko uzyskać więcej empatii, ale także buduje (fałszywe) wrażenie symetrii pomiędzy sytuacją osoby, która doświadczyła przemocy seksualnej, a sprawcą. Łatwiej wtedy zapomnieć, że sprawca ma różnego rodzaju przewagę nad osobą, która doświadcza przemocy (np. związaną z pozycją zawodową).

Sposób 6: „Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni, ale nie czepiajmy się szczegółów.”

W ten sposób sprawca próbuje nas przekonać, że jego ogląd sytuacji jest adekwatny i realistyczny. Przyznaje się do „drobnych (w domyśle: wybaczalnych) błędów”, aby przeciwstawić je  „poważnym nadużyciom” i zaprzeczyć, że stosował molestował seksualnie albo stosował przemoc. Stwarza pozory, że wie, na czym polegają różne rodzaje przemocy i molestowania oraz potrafi adekwatnie ocenić ich szkodliwość. 

O czym warto pamiętać, słysząc taką wypowiedź:

Strategia „przepraszam wszystkich” często bagatelizuje poszczególne sytuacje, do których przyznaje się sprawca oraz zawiera opis „okoliczności łagodzących”. Mają one zwiększyć naszą empatię i wyrozumiałość wobec sprawcy. W nieco bardziej manipulacyjnej formie strategia ta polega na pozornym braniu odpowiedzialności za „drobniejsze” przejawy molestowania i przejawia się poprzez wypowiedzi typu: „Nie będę się tłumaczył”, którym jednak… towarzyszą tłumaczenia.

Znaczenie i konsekwencje molestowania seksualnego i przemocy seksualnej może określić i ocenić tylko osoba, która ich doświadczyła, a nie ich sprawca. Bagatelizowanie takich sytuacji i dawanie sobie prawa do oceny ich znaczenia jest przejawem arogancji sprawcy i ignorowania perspektywy osoby, która doświadczyła przemocy seksualnej lub molestowania.

Sposób 7: „To, co zrobiłem może nie było właściwe, ale daleko temu do gwałtu!”

Poprzez takie wypowiedzi sprawca stara się przekonać nas, że wie, czym jest gwałt oraz że potrafi ocenić, czy jego zachowanie było gwałtem, czy też nie. Czasem taka wypowiedź pojawia się po tym, jak sprawca przeprosił za sytuacje, w których przekraczał granice innych osób (np. molestował seksualnie).

O czym warto pamiętać, słysząc taką wypowiedź:

Jest możliwe i prawdopodobne, że osoba, która przeprasza (zwłaszcza publicznie) za to, że naruszała czyjeś granice, np. molestowała seksualnie, werbalnie lub fizycznie, mogła również naruszyć granice drugiej osoby w sytuacji, w której nie było świadków. Tym bardziej, jeśli jedyna osoba, która również była obecna podczas takiej sytuacji mówi, że została zgwałcona. Dlaczego traktujemy osoby, które zostały przez kogoś wskazane jako sprawcy przemocy seksualnej, jako ekspertów od definiowania, co jest, a co nie jest gwałtem?

design & theme: www.bazingadesigns.com