Cosby skazany na trzy do dziesięciu lat więzienia w jednym z pierwszych głośnych procesów karnych ery #MeToo
Matylda Jonas-Kowalik
Bill Cosby został wczoraj skazany na trzy do dziesięciu lat więzienia za odurzenie i napaść na tle seksualnym na Andreę Constand. Cosby, kiedyś bardzo znany komik i aktor nazywany „Tatą Ameryki” (ze względu na jego rolę w sitcomie The Cosby Show), został w ostatnich latach oskarżony przez ponad 60 kobiet o odurzenie narkotykami i przemoc seksualną. Mężczyzna wykorzystywał dekady swojej popularności i wpływów w mediach, by zatuszować swoje przestępstwa.
W kwietniu 2018 Cosby został uznany za winnego trzech przypadków czynnej napaści seksualnej i odurzenia narkotykami Andrei Constand, co miało miejsce w 2004 roku. Obrońca Cosby’ego prosił sąd o areszt domowy zamiast wyroku więzienia, powołując się na zaawansowany wiek (ma 81 lat) i ślepotę oskarżonego. Prokuratur zażądał natomiast kary w wysokości od pięciu do dziesięciu lat więzienia.
Wczorajszy wyrok więzienia zapadł w obecności wielu z oskarżających Cosby’ego kobiet, w tym Andrei Constand. Przemocowiec będzie musiał także zapłacić grzywny i koszty sądowe. „Równość wobec prawa” oznacza, że Cosby nie powinien być traktowany inaczej na podstawie tego, „kim jest lub kim był”, powiedział w czasie procesu sędzia Steven O’Neill – „Nikt nie jest ponad prawem i nikt nie powinien być traktowany inaczej lub nieproporcjonalnie w oparciu o to, gdzie mieszka lub kim jest”, lub w oparciu o „bogactwo, sławę, filantropię”.
Chociaż mężczyzna został oskarżony przez kilkadziesiąt kobiet, sprawa Andrei Constand była jedyną, która trafiła do sądu, między innymi ze względu na przedawnienie się większości dokonanych przez niego przestępstw. W swoim oświadczeniu, wydanym jeszcze przed rozstrzygnięciem procesu, Constand napisała, że bez względu na wyrok „jego (Cosby’ego) ciągnący się przez dekady terror jako seryjnego gwałciciela jest skończony”. Lili Bernard, która także oskarżyła Cosby’ego o gwałt, powiedziała w wywiadzie dla CNN, że skazanie go było „ważną i przełomową decyzją w erze #MeToo”.
