Mizoginia jest tak głęboko zakorzeniona w naszym społeczeństwie, że używa się jej nawet przeciwko molestowanym dzieciom

Jak pokazuje sprawa 13-letniej dziewczynki określonej przez sędziego mianem „drapieżnika”, instynktowna nienawiść do kobiet nie ogranicza się do wpisów na Twitterze

stop-pedofilom

„Jest mnóstwo spraw, które pokazują, jak bezbronne dzieci, pozbawione uwagi i czułości ze strony dorosłych, starają się je zdobyć przy pomocy jedynej rzeczy, która sprawia, że dorosły zwraca na nie uwagę – przy pomocy seksu”.

„Zachowanie tej dziewczyny pokazuje, że jest ona drapieżnikiem i ma doświadczenie seksualne”. Tak powiedział adwokat królewski Robert Colover z brytyjskiej Koronnej Służby Prokuratorskiej. Nie występował nawet w roli adwokata oskarżonego, ale prokuratora, a więc reprezentował nas, nasze państwo. Fakt, że 13-letnia ofiara była już wcześniej molestowana, najwyraźniej wskazywał na to, że to ona była winna w tej sprawie. Co gorsze, sędzia Nigel Peters również grubo przesadził, na wpół usprawiedliwiając mężczyznę: „Dziewczyna zachowywała się jak drapieżnik i zachęcała pana”.

Brzmi znajomo. W razie wątpliwości najlepiej zrzucić winę na kobietę-kusicielkę, pradawną Ewę, w tym przypadku bardzo młodą. Mała diablica sprowadziła na złą drogę 41-letniego mężczyznę, u którego znaleziono na komputerze zdjęcia przedstawiające molestowanie dzieci i zoofilię. Ale to nieistotne, bo doskonale znany z „Lolity” Nabokova obraz uwodzicielki pozwala mężczyznom stanąć po stronie bohatera powieści, Humberta Humberta. Dziewczynki nigdy nie są niewinne, rodzą się jako świadome, ponętne kusicielki i są nimi bez względu na wiek, więc same się o to proszą w taki czy inny sposób.

Po tym, jak dziewczynka opowiedziała przyjaciółce o tym, co się stało, musiała znieść ból, poniżenie i wstyd związane z procesem sądowym, podczas którego sędzia i prokurator oczerniali ją mówiąc, że „zachęcała mężczyznę”, aby „uprawiać z nim seks”. Następnie człowiek, który ją skrzywdził, został zwolniony, otrzymując wyrok w zawieszeniu.

Nic nie wiemy o tej dziewczynce, ale jedna rzecz jest pewna: dzieci są niewinne. Dzieci poniżej 16. roku życia nie mogą wyrazić zgody na molestowanie. Możemy się domyślać, jakie „doświadczenie” mogła mieć ta dziewczynka, jak była zaniedbywana i molestowana. Sędzia i prawnicy nie zajęli się tym tematem. Jest mnóstwo spraw, które pokazują, jak bezbronne dzieci, pozbawione uwagi i czułości ze strony dorosłych, starają się je zdobyć przy pomocy jedynej rzeczy, która sprawia, że dorosły zwraca na nie uwagę – przy pomocy seksu. Ale opinia, według której 13-letnia dziewczynka była „drapieżnikiem”, zaś 41-letni mężczyzna padł jej ofiarą, nie bierze tego pod uwagę.

Koronna Służba Prokuratorska przyznaje, że język użyty przez jej prawnika był „niewłaściwy” i że „przestępcą w tej sprawie  był oskarżony i to on ponosi odpowiedzialność za swoje karygodne czyny”. Biuro prokuratora generalnego oświadczyło, że zbada, czy sprawa ta powinna trafić do sądu apelacyjnego w związku ze zbyt łagodną karą.

Dziewczynka została już jednak przez sąd skrzywdzona i to być może gorzej niż przez samego przestępcę. To nie pierwszy taki przypadek. Alison Worsley z organizacji charytatywnej Barnado’s mówi, że po takich przeżyciach i w sytuacjach, w których młodzi ludzie są zmuszeni sami składać zeznania, „wiele osób zamyka się w sobie i oprócz śladów na psychice, pozostawionych przez przestępcę, cierpi z powodu wstydu i zaczyna odczuwać nienawiść do samego siebie. Ci młodzi ludzie muszą wykazać się ogromną odwagą, by opowiedzieć w sądzie o tym, co przeszli”. Potrzeba do tego tyle odwagi, że wiele dorosłych kobiet nie zgłasza policji, że zostały zgwałcone, ponieważ wiedzą, co je czeka. W głośnej niedawno sprawie dotyczącej dziecięcej prostytucji w Shropshire jedna z ofiar była przesłuchiwana przez 12 dni przez siedmiu adwokatów obrony. W innej sprawie jedna młoda osoba próbowała się zabić po podobnych przesłuchaniach.

Komisja parlamentarna wezwała do utworzenia specjalistycznych sądów zajmujących się takimi sprawami. Zamiast tego Lord Sędzia Najwyższy Anglii i Walii ogłosił, że specjalne zespoły sędziów i prawników zostaną przeszkolone do delikatnego obchodzenia się z dziećmi, dzięki czemu zeznania młodych ofiar przestępstw będą mogły być nagrywane, tak aby osoby te nie musiały zeznawać w sądzie. To już pewna poprawa.

Jednak dzięki tej sprawie wyszły na światło dzienne ukryte przekonania wielu osób, przez co pokazała ona, jak głęboko zakorzeniona jest w naszym społeczeństwie mizoginia. Ujawniona została wszechogarniającą nienawiść do kobiet, strach przed kobietami oraz skłonność do obwiniania ich. Byłoby prościej, gdyby chodziło tylko o tę garstkę smutnych odmieńców wysyłających feministycznym aktywistkom wiadomości, w których grozili im gwałtem. Ale mizoginia jest wszędzie, gotowa zerwać się z cienkiego łańcucha, który ją powstrzymuje, a który mizogini nazywają „poprawnością polityczną”.

• Polly odpowiada na komentarze: „Oczywiście nie mam na myśli wszystkich mężczyzn – wszystkie mamy braci, partnerów, synów, ojców, kolegów i przyjaciół, którzy wcale nie nienawidzą kobiet. Chodzi o to, że mizoginia wciąż przesyca wszystko wokół nas, a to prowadzi do spraw takich jak ta, w których widać jej wpływ jasno i wyraźnie. Podtrzymuje ona niższe płace i uprzedmiotowienie kobiet, często bardzo młodych, pokazywanych na zdjęciach lub w magazynach pornograficznych czytanych przez mężczyzn i młodych chłopców, przez co dziewczyny golą włosy łonowe w obawie przed tym, że w przeciwnym razie zostaną uznane za odrażające, bo nie będą pasować do obrazu kobiety pokazywanego przez pornografię. Dziewczęta są prześladowane z powodu swojego wyglądu i nazywane zdzirami, jeśli zachowują się jak chłopcy. Sami wiecie, że kobiety wciąż muszą się z tym wszystkim zmagać.

Dzieci są niewinne – według prawa i według zasad moralności. Nie oznacza to, że wszystkie dzieci są miłe i dobre. Wystarczy posłuchać dzieci na placu zabaw, żeby usłyszeć, jak są złośliwe i jak się wzajemnie prześladują. Podobnie kobiety nie są milsze od mężczyzn – często przyczyniają się one do niedoli innych kobiet. Chcę po prostu powiedzieć, że instytucjonalna mizoginia, ta specyficzna „pozycja wyjściowa”, ukryte założenia i uprzedzenia obecnie wypływają na powierzchnię rzadziej niż kiedyś, ponieważ są mniej społecznie akceptowalne (całe szczęście). Ale mimo to są ciągle obecne. Wystarczy spojrzeć na statystykę dotyczącą przemocy domowej – giną dwie kobiety tygodniowo – aby je dostrzec. Nie, nie uważam, że wszyscy mężczyźni to gwałciciele, ale jestem zdania, że społeczeństwo jest instytucjonalnie i instynktownie mizoginistyczne.

• Ten artykuł został poprawiony 7 sierpnia 2013. Pierwotnie napisano w nim, że 13-letnia dziewczynka zeznawała w sądzie. Nie jest to prawdą, ponieważ sprawa została zgłoszona do sądu przez policję na podstawie zeznań świadków. Ta informacja została poprawiona.

Polly Toynbee, środa, 7 sierpnia 2013

 Tłumaczenie: Katarzyna Płecha

design & theme: www.bazingadesigns.com