Egipcjanki nie dają się zastraszyć

Trzy lata po obaleniu prezydenta Mubaraka, w którym czynny udział brały również egipskie kobiety, ich prawa są regularnie ograniczane. Egipcjanki nie godzą się jednak na oddanie polityki w ręce mężczyzn.

egipt

Zdjęcie: Amel Pain/EPA

Zdominowana przez mężczyzn militarna władza zlikwidowała kwoty w parlamencie, co zredukowało liczbę polityczek z 64 do 9. Policja zaczęła prześladować demonstrantki, posuwając się nawet do publicznego zdzierania z nich ubrań i zachęcania tłumu do molestowania ich. Wprowadzono również testy na dziewictwo dla wszystkich kobiet aresztowanych podczas demonstracji. Komunikat był jasny: kobiety mają zostać w domach i odstąpić politykę mężczyznom. Bractwo Muzułmańskie, które objęło władzę po Mubaraku, zdjęło restrykcje z prawa do poligamii, obniżyło wiek pozwalający na wydanie dziewczynek za mąż i ograniczyło kobietom możliwość wnoszenia o rozwód. Jednak Egipcjanki nie poddają się. Opisują swoje doświadczenia na Facebooku, tworzą kampanie społecznie, aktywnie biorąc udział w tzw. arabskiej wiośnie, która ma szansę przechylić języczek u wagi w debacie pomiędzy Islamistami a tzw. modernistami m.in. dlatego, że egipskie społeczeństwo złożone jest w 60% z młodych ludzi.

Opracowanie: Justyna Kowalska

design & theme: www.bazingadesigns.com