Chcesz bezpiecznej aborcji? Chodź z nami na marsz! A my idziemy, bo…

28 września obchodzimy Międzynarodowy Dzień Bezpiecznej Aborcji – to jedyny dzień w roku, który jest w całości poświęcony temu tematowi. Święto to zawdzięczamy działaczkom z Ameryki Łacińskiej i Karaibów – w 1990 roku odbyły się tam manifestacje na rzecz dekryminalizacji aborcji.

fot. Aleksandra Perzyńska

Od 2011 roku 28 września to już oficjalnie jeden z najważniejszych dni światowej walki o prawa reprodukcyjne kobiet. Z tej okazji nieformalna grupa warszawskich działaczek zaprasza na marsz pod hasłem „Aborcja w Twoich rękach”. Spotykamy się o godz. 15 w Warszawie przy Placu Konstytucji i przejdziemy ulicami: Piękną, Kruczą, Żurawią, przez Plac Trzech Krzyży i Wiejską pod budynkiem Sejmu. Dostęp do bezpiecznej aborcji to fundament sprawiedliwości. My i tysiące innych osób – robimy aborcje codziennie pomimo restrykcyjnego prawa. Nie będziemy o tym milczeć! Żądamy dostępu do bezpiecznej aborcji.

Zapytałyśmy aktywistki, dlaczego idą na marsz.

Natalia Broniarczyk

Idę, bo w zakazie aborcji nie chodzi o żadne dzieci czy życie nienarodzone. Chodzi o władzę, o to, kto może mieć spontaniczny seks, kto ma ponosić jego konsekwencje, a kto może się nim cieszyć. Idę bo 28 września to światowy dzień Bezpiecznej Aborcji i chcę świętować ten dzień tak jak świętuje np. Malta, Irlandia, Niemcy, Argentyna, Hiszpania, Brazylia, Ekwador czy Filipiny. Idę, bo bezpieczna aborcja jest dobra, potrzebna i jest w naszych rękach. Idę bo wszyscy i wszystkie musimy mieć do niej dostęp!

Karolina Domagalska

Idę na marsz, ponieważ uważam, że jest to najbardziej racjonalna rzecz, jaką można zrobić w obecnej sytuacji. Z okazji wyborów odbywa się rytualne rozgrywanie tematu aborcji, które zawsze obnaża najokrutniejszą prawdę – torturowanie kobiet jest politycznie opłacalne. Ale jest to możliwe tylko dlatego, że się boimy – boimy się o aborcji mówić, boimy się o nią walczyć. Idę na marsz, ponieważ tylko otwarcie upominając się o aborcję możemy ją kiedyś odzyskać. Idę na marsz, bo już się nie boję.

Anna Dzierzgowska

Idę, bo aborcja jest częścią życia kobiet. I dlatego musi być bezpieczna, darmowa i dostępna. Kto mówi inaczej, okazuje nam nienawiść i pogardę – i przeciwko temu też chcę zaprotestować. Idę, bo ciąża nie jest karą za seks. Idę, bo przetrwanie ludzkości zależy od tego, czy dostatecznie szybko nauczymy się solidarności i troski o życie – a solidarność z kobietami i troska o nasze życie jest ważnym krokiem na tej drodze.

Iga Dzieciuchowicz

Idę dla wszystkich kobiet, które nie miały dostępu do aborcji i urodziły, choć nie chciały mieć dziecka. Idę dla tych, które przerwały ciążę w poczuciu napiętnowania i wstydu. Idę dla wszystkich osób, które dopiero staną przed wyborem: urodzić czy nie? Poruszyła mnie ostatnio historia kobiety z niepełnosprawnością, która zaszła w ciążę – dla otoczenia aborcja była oczywistością. To przykład hipokryzji społeczeństwa, któremu wcale nie chodzi o „ochronę życia”, a przejęcie kontroli nad kobiecym losem, władzę i możliwość arbitralnego decydowania o tym, kto powinien, a kto nie powinien mieć dziecka. Prawo do legalnej aborcji to też ochrona zdrowia kobiety i gwarancja profesjonalnej opieki medycznej. Walczymy!

Ola Juchacz

Ogromny wkurw i smutek.

Nie mogę iść na Marsz dla bezpiecznej aborcji, ale gdybym szła to m.in. DLATEGO – przez chorą potrzebę kontrolowania kobiecego ciała i życia, cierpią masy. Nie tylko kobiety, ale też dziewczynki. Dostają bęcki za przemoc i zwyrodnialstwo swoich oprawców, ponoszą konsekwencje ich nieodpowiedzialnych decyzji, omija je dzieciństwo i szczęście.

I to jest element tej samej układanki co polskie zakłamanie, wyrzucanie kobietom braku odpowiedzialności – jakby ci wszyscy strażnicy moralności byli tacy odpowiedzialni, rozważni i zdroworozsądkowi.

W dupę sobie wsadźcie taką demokrację. W dupę sobie wsadźcie KON STY TU CJĘ, która nie broni naszych praw. W dupę sobie wsadźcie sądy, które będą rozliczać lekarzy z potencjalnej chęci pomagania i wypełniania swoich obowiązków. I te osoby, które będą chciały pomagać innym dokonać aborcji na własną rękę.#AborcjaJestOK zawsze wtedy kiedy jej potrzebujesz. Nie daj sobie wmówić inaczej. I pamiętaj, że #NieJesteśSama.

Iza Romańczuk

Idę, ponieważ mam za sobą doświadczenie aborcji, ponieważ znam wiele kobiet, które przerywały ciążę. Idę, bo walczę o prawo do swojego ciała i chcę wykrzyczeć to prawo dla każdej z nas. Bo aborcja powinna być dostępna, bezpieczna i nie powinna być powodem do wstydu. Chcę mieć wybór, chcę decydować i chcę tego samego dla każdej z nas.

Kaja Kochnowicz

Idę, bo chciałabym, żeby życie nie musiało być okropne. Żeby nikt nie był zmuszany do traumy przechodzenia przez niechciane ciąże. Żeby nikt nie odbierał nam kontroli nad ciałami i możliwości decydowania, jak nasze życie będzie wyglądać. Idę również dlatego, że zmuszanie do rodzenia dzieci, których osoby w ciąży nie chcą lub nie mogą w danym momencie mieć, to element przemocy, który utrzymuje nas w pozycji zależności. A każda z nas jest w stanie decydować o sobie. Aborcja będzie istnieć zawsze, kropka. Jesli nie chcesz, żeby była legalna i dostępna, to znaczy, że chcesz żeby była niebezpieczna. Chcesz, by kobiety cierpiały. A ja chcę, żebyśmy były wolne.

Zofia Marcinek

Idę na marsz, bo wierzę że zasługuję na wybór i zasługuję na to, by się go nie wstydzić. Wierzę, że zasługuje na to każda osoba.

Idę, bo wiem jak ważna jest solidarność i wzajemna pomoc, gdy nie można liczyć na instytucje państwa.

Idę bo mam dość manipulacji i emocjonalnego szantażu jaki stosują zarówno przeciwnicy prawa do aborcji, jak i ci, którzy traktują to prawo jak mniejsze zło. Idę, bo mam dość przepraszania za to, że chcę o sobie decydować bez wstydu.

Ewelina Matelewicz

Idę, bo nadal nie mam wyboru. Idę dla tych z nas, które będą zmuszane do rodzenia, cierpienia czy śmierci. Idę, by pokazać ile nas jest, że nie interesują nas żadne kompromisy i na żadne inne wyjście niż legalna, bezpieczna, ogólnie dostępna aborcja się nie zgadzamy.

Marta Puczyńska

Idę bo mam dość słuchania o niedojrzałym społeczeństwie, o pseudokompromisie, o bzdurach wypływających z ust polityków i księży. Bo wiem, że żadna ustawa nie sprawi, że przestaniemy robić aborcje, że przestaniemy sobie w nich pomagać. Od zawsze brałyśmy to we własne ręce. Dziś mówimy o tym całemu światu.

Anna Prus

Idę, bo od zawsze wiedziałam, że nie chcę mieć dziecka. Bo moje zmęczone depresją ciało nie byłoby w stanie przeżyć ciąży, a mózg – świadomości, że dzieją się we mnie rzeczy, nad którymi nie mam kontroli. To ja znam siebie najlepiej i wiem, jak silne myśli samobójcze wzbudzają we mnie zarwane noce i brak możliwości ucieczki w sen od dziecięcego płaczu, którego nie da się wyłączyć: sprawdziłam. Idę, bo wszystko powyższe właściwie nie ma znaczenia: bez względu na moje osobiste doświadczenia, sprzeciw wobec tortur – a taką jest zmuszanie ludzi do przeżywania niechcianej ciąży – jest dla mnie naturalny, tak jak niezgoda na każdą inną formę ucisku i wyzysku.

Sylwia Rębosz

Idę, bo chcę, aby aborcja była traktowana jak zwykły zabieg, bez wciskanej przez mainstream otoczki „zawsze dramatu i traumy”. Idę, bo zakaz aborcji to kolejny sposób dzielenia społeczeństwa przez system kapitalistyczny. Idę, bo wierzę w solidarność między granicami. Tego samego dnia marsze odbędą sie w wielu miejscach na świecie, m.in. na Malcie, która posiada najsurowsze prawo aborcyjne na terenie Europy. Idę, bo organizując się i wspierając w końcu zwyciężymy.

Maja Rup

Idę, bo nikt nie ma prawa decydować o moim ciele i życiu, poza mną samą. Bo aborcja to zabieg medyczny, a decydowanie o dostępie do niej to kwestia władzy i kontroli. Idę, bo chcę, aby bezpieczna aborcja była dostępna zawsze, gdy jest potrzebna. Chcę także, aby aborcja nie była stygmatyzowana. Chcę móc mówić o niej głośno i otwarcie. Bo zrobienie sobie aborcji jest okej. Idę, bo aborcja jest w naszych rękach!

Joanna Sieradzka

Idę, bo chcę pokazać ludziom, że pomimo braku dostępu do aborcji na żądanie lub środków do wyjazdu zagranicę, można ją przeprowadzić bezpiecznie w domu.

Idę, bo pragnę społecznej destygmatyzacji aborcji.

Idę, bo chcę by nasze matki, przyjaciółki i siostry przestały się bać.

Idę, bo nie wszyscy wiedzą, że nie każda ciąża kończy się dzieckiem.

Idę, by pokazać solidarność z innymi krajami, również świętującymi Dzień Bezpiecznej Aborcji.

Anna Urbanek

Idę na marsz, bo dostęp do bezpiecznej i darmowej aborcji powinna mieć każda osoba w niechcianej ciąży. Chcę o tym krzyczeć i się tego domagać, niezależnie od zdania polityków, czy kościoła. Mam dość decydowania o naszych ciałach i przyszłościach przez kogoś innego, niż my same/sami. 28 września chcę też celebrować wszystkie bezpieczne aborcje, które były i będą częścią życia wielu z nas.

Karolina Więckiewicz

Idę, bo to dla mnie jeden z najważniejszych dni w roku. Celebruję aborcję codziennie poprzez swój aktywizm i mówienie o aborcji dobrze. Ale tego dnia chcę maszerować, chcę, żeby te hasła były widoczne na ulicy, na transparentach i były wykrzykiwane przez osoby, które myślą tak jak ja. Że aborcja jest nieodłącznym elementem naszego życia seksualnego. Że jest dobra, bo daje nam możliwość decydowania o sobie, sprawia, że niemożliwa do kontynuowania ciąża nie ma nad nami władzy. Daje rozwiązanie, daje wolność. Aborcja nie jest niczym złym. Czuję wielką wdzięczność, że aborcja istnieje, że wymyślono bezpieczne sposoby przerywania ciąży. I chcę z tej wdzięczności tańczyć na ulicy!

design & theme: www.bazingadesigns.com