Pracownica Tesco podcięła sobie żyły na terenie sklepu

Horror w łódzkim hipermarkecie Tesco. Poniżana przez swoich szefów pracownica sklepu Anna M. nie wytrzymała tej presji. Załamana psychicznie nieludzkim wyzyskiem kobieta schowała się za półkami z towarem i podcięła sobie żyły. Wolała umrzeć, niż znosić codzienne upokorzenia i wyzysk. Na szczęście została w porę odratowana.

Tesco2_1766858b

Anna M. to drobna, samotna kobieta z potężnym bagażem doświadczeń. Od czasu, gdy jej rodzice umarli, została sama. Gdy dwa lata temu przyjęto ją do pracy w hipermarkecie Tesco w domu handlowym Galeria Łódzka, myślała, że złapała Pana Boga za nogi.

Biedna jestem jak mysz kościelna. Potrzebowałam pieniędzy na utrzymanie. Nie dostawałam wiele – ledwie nieco ponad 800 złotych miesięcznie, ale dla mnie każda złotówka się liczy – opowiada.

Pracowała w dziale chemicznym. Przerzucała ciężkie towary z półki na półkę, zmieniała wystrój sklepu, przenosiła nawet regały, jeżeli szef zarządził przebudowę. I była na każde zawołanie swojej przełożonej, która zlecała jej dodatkową pracę po godzinach. Oczywiście, za harówkę w nadgodzinach nie dostawała ani grosza.

Bałam się jednak sprzeciwić, bo bardzo zależało mi na tej pracy. I moi szefowie zaczęli to wykorzystywać – opowiada nieszczęsna kobieta. Tak zaczęło się jej piekło. Codzienne docinki szefów, kąśliwe uwagi, straszenie zwolnieniem, presja i coraz większe wymagania. W czwartek pani Ania po pracy szykowała się już domu. Zadowolona, że ma już za sobą kolejny dzień koszmaru. Nagle usłyszała słowa swojej szefowej, Danuty P.: Przerzuć jeszcze ten towar na tamte regały. To zdanie wystarczyło, żeby w kobiecie coś się złamało.

Nie chciała już żyć i pracować w takich warunkach, więc podcięła sobie żyły. Na szczęście ktoś z pracowników zauważył krwawiącą koleżankę i wezwał pogotowie. Lekarzom/rkom udało się uratować jej życie.

cia.media.pl

design & theme: www.bazingadesigns.com