Jak polityczny strateg Roman Giertych handluje prawami osób transpłciowych i nieheteroseksualnych
Roman Giertych, były minister edukacji i znany homofob, publicznie skarcił Borysa Budkę po wypowiedzi na temat legalizacji związków partnerskich w Polsce.
Poseł PO stwierdził, że żałuje iż kwestii zawierania związków przez osoby tej samej płci jego klub nie uregulował w poprzedniej kadencji. Jednocześnie stwierdził, że nie można stawiać znaku równości między małżeństwem a związkiem partnerskim osób tej samej płci. Roman Giertych na twitterze skontrował:
Borys Budka za legalizacją związków partnerskich? Może zaproponujecie ułatwienia w zmianie płci? One tak wam pomogły w ostatnich wyborach…
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 3 października 2017
Wypowiedź Giertycha to przede wszystkim przykład politycznego cynizmu. Prawa mniejszości traktuje koniunkturalnie, przeliczając je na karty do głosowania.
Edyta Baker, prezes Fundacji na rzecz Osób Transpłciowych “Trans-fuzja”:
„Prawa osób transpłciowych, jak zresztą wszystkich innych mniejszości, nie mogą być traktowane jako argument przetargowy w polityce. A już tym bardziej nie mogą być traktowane jako narzędzie do politycznego dyskredytowania przeciwników. Kto tego nie rozumie, nie nadaje się do polityki”.
Nawet z poziomu politycznej strategii, po której jak dziecko we mgle stara się poruszać Roman Giertych jest to argument nietrafiony. Czy naprawdę odwrót elektoratu od Platformy Obywatelskiej związany jest z progresywną polityką i poważnym traktowaniem praw mniejszości przez partię? Biorąc pod uwagę tylko dwa przykłady: kwestii regulacji związków partnerskich i ustawę o uzgodnieniu płci, którą Platforma Obywatelska mimo mandatu nie wybroniła przed prezydenckim oporem Andrzeja Dudy, stanowczo możemy powiedzieć, że nie.