Zmiany w zespole redakcji Wysokich Obcasów. „To kara za różową okładkę”

Iga Dzieciuchowicz

Okładka, na której na różowym tle stoją dziewczyny z Aborcyjnego Dream Teamu w koszulkach „Aborcja jest OK”, jest powodem zmian personalnych w zespole redakcji „Wysokich Obcasów”.  Ewa Wieczorek nie będzie już redaktorką naczelną WO – zastąpi ją Aleksandra Klich, która atakowała zespół WO za publikację okładki. Z redakcji Wysokich Obcasów odeszła autorka tekstu Karolina Domagalska. Na swoim profilu na Facebooku napisała: „Nie mogę być częścią redakcji, która uważa, że prawa kobiet to nie jest wartość wystarczająco ważna. W redakcji, która mimo ogłaszania wszem i wobec, że walka o prawa kobiet to podstawa demokracji dokonuje zmiany, która jest jasnym sygnałem, że o pewnych sprawach mówić nie należy”.

okładka WO/Karolina Domagalska, autorka reportażu, fot. Alina Gajdamowicz

Cały wpis Karoliny Domagalskiej: „Czym jest dziennikarstwo? Oprócz dostarczania wiadomości jest również walką o wartości. Tak to widzę. Nie mogę być częścią redakcji*, która uważa, że prawa kobiet to nie jest wartość wystarczająco ważna. W redakcji, która mimo ogłaszania wszem i wobec, że walka o prawa kobiet to podstawa demokracji dokonuje zmiany, która jest jasnym sygnałem, że o pewnych sprawach mówić nie należy. I to na dodatek w czasach, gdy prawa kobiet są tak zagrożone. Nie mogę być częścią tej zmiany, dlatego dzisiaj złożyłam wypowiedzenie.

I tak, uważam, że to kara za aborcję.

*nie mam tu na myśli oczywiście dotychczasowego zespołu WO”.

Przypomnijmy. W lutym WO wywołały burzliwą debatę okładką „Aborcja jest OK!” – w numerze pojawił się potrzebny i bardzo merytoryczny tekst o aborcji farmakologicznej autorstwa Karoliny Domagalskiej, jednak okazało się, że okładka to „dzieło szatana”, „nie temat na bluzkę”, „policzek dla kobiet, dla których aborcja to tragedia”.  Zdaniem wielu celebrytów, artystów i dziennikarzy o aborcji należy ze wstydem milczeć bądź opowiadać o niej tylko na kozetce u psychoterapeuty, ewentualnie – posypywać głowę popiołem i mówić w kółko, że przerwanie ciąży było życiową tragedią. Aborcja nie może być ulgą, po aborcji nie można czuć się „OK”.

W sieci pojawiły się też inne głosy, które broniły przesłania okładki. Patrycja Dołowy, feministka i współzałożycielka Fundacji Mama pisała: “Okładka WO to krok milowy w odzyskiwaniu symetrii w języku. Ogromnie ważny krok i sądzę, że dobrze przemyślany ze wszystkimi jego konsekwencjami, też podziałem, który musiał się najpierw wytworzyć, ale właśnie dlatego, że w sposób permanentny i przemocowy konsekwentnie przez ostatnie 29 lat odebrano nam język”.

Ziemowit Szczerek, pisarz i współpracownik Gazety Wyborczej na swoim profilu facebook napisał: “Gratulacje dla Wyborczej za odwagę. W końcu ktoś się sprzeciwił tej potwornie upierdliwej i dusznej narracji konserwy i kościoła o grzechu i masakrze emocjonalnej. Ja tam uważam, że po całej tej awanturze i mękoleniu przez dekady, jakim to aborcja jest straszliwym etycznym złem, po latach demonizowania, publicznego płaczu (jakby mało było, że aborcja to, bywa, tragedia osobista-choć przecież nie zawsze, pewnie nawet nie bardzo często) okładka z napisem, że ABORCJA JEST OK, to jest naprawdę coś w porządku dla wybalansowania i zdrowia psychicznego”

– Nie kumam, czemu Polacy tak bardzo chcą się zasklepiać w formie rozdartego dramatycznie i stale cierpiącego moralne katusze półtrupa niedobitego na polu wiecznej histerycznej walki. Jeśli ktoś publicznie mówi, że aborcja to zabieg medyczny i ten zabieg medyczny jest ok, to ja czuję, wybaczcie, w tej upierdliwie napiętej do ostateczności polskiej atmosferze ożywczy ulgi wiaterek – dodał Szczerek.

Wygląda na to, że nowa funkcja to nagroda dla Aleksandry Klich za krytyczny tekst o okładce zatytułowany „Aborcja to nie temat na bluzkę”, w którym dziennikarka przyznała, że jest za tzw. kompromisem aborcyjnym (ale by był przestrzegany) i nie zgadza się z przesłaniem okładki, bo „aborcja nie może być traktowana jak antykoncepcja”.

Roszada personalna w WO to jasny sygnał – o pewnych sprawach nie należy mówić, a kara za mówienie o tym, że aborcja może być ulgą jest sroga. Polska to kraj, w którym obowiązuje jedno z najbardziej restrykcyjnych praw antyaborcyjnych w Europie, słabo zresztą przestrzegane . I wygrywają tu ci, którzy publicznie mówią, że są za niemal całkowitym zakazem aborcji. WO wciąż będą miłym pisemkiem dla miłych pań. Powodzenia!

design & theme: www.bazingadesigns.com