[Napisy na gmachu MEN] Działaczka z zarzutem niszczenia zabytku i chuligaństwa, grozi jej do 8 lat pozbawienia wolności
Przedwczoraj o godzinie 6 rano funkcjonariusze policji weszli do mieszkania jednej z działaczek społecznych związanej z kolektywem antyrepresyjnym SZPIL(A).
W samym mieszkaniu było pięciu policjantów, na zewnątrz co najmniej dwóch. Przyszli z nakazem przeszukania oraz zatrzymania w związku z napisami na budynku Ministerstwa Edukacji Narodowej.
„Usłyszałam zarzut niszczenie zabytku i czyn chuligański, za które grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Zrobiono mi kilkadziesiąt zdjęć, ściągnięto odciski palców i pobrano próbkę DNA” – mówi Marta Puczyńska.
Prokuratura zdecydowała się na środek zapobiegawczy – dozór policyjny dwa razy w tygodniu oraz poręczenie majątkowe w wysokości 10 tysięcy złotych, które miała wpłacić w ciągu trzech dni (!!!).
Marta już jest wypuszczona dzięki antyrepresyjnym i kłirowym aktywistkom, które wpłaciły poręczenie, ale wciąż grozi jej osiem lat więzienia, za napisanie na ścianie imion dzieciaków zabitych przez -homo i -queerfobię.
W wyniku zatrzymania, straciła dostęp do sprzętu koniecznego do pracy, bo wszystko, co ze sobą miała zostało zarekwirowane.
„Potrzebuję nowego sprzętu, bo ten zatrzymany mogę dostać z powrotem za wiele miesięcy i nie będzie on już bezpieczny. Jak tylko go odzyskam to wyczyszczę i oddam jakimś dzieciakom, które potrzebują do nauki Wiele i wielu z Was pyta mnie jak może pomóc i chciało dorzucić się do mojej kaucji. To udało się ogarnąć, ale możecie pomóc mi tutaj. Kocham Was i róbmy dalej dym!” – czytamy na profilu facebook Marty Puczyńskiej.