Zabójstwo matki i dziecka w Bolesławcu. Mężczyzna zadźgał partnerkę, chłopca wyrzucił przez okno
Iga Dzieciuchowicz
Na jednym z osiedli w Bolesławcu doszło do zabójstwa 32-letniej kobiety i jej 3,5 letniego syna. Policjanci, których wezwano na miejsce, znaleźli w mieszkaniu agresywnego mężczyznę, który rzucił się na nich z nożem – musieli użyć broni, sprawca został postrzelony. Funkcjonariusze znaleźli też zwłoki kobiety z kilkunastoma ranami kłutymi na ciele. Policję wezwał sąsiad, który zeznał, że słyszał krzyki – kobieta wybiegła na klatkę, jednak sprawca podążył za nią i atakował dalej. Sąsiad otworzył drzwi, co spłoszyło sprawcę, który ukrył się z powrotem w mieszkaniu i wciągnął ze sobą kobietę. Przy wykonywaniu kolejnych czynności policja przed blokiem znalazła też zwłoki 3,5 letniego chłopczyka, sprawca wyrzucił go przez okno z drugiego piętra. Na ciele dziecka również stwierdzono rany kłute, sekcja zwłok matki i dziecka ma wykazać bezpośrednią przyczynę ich śmierci. Zbrodni dokonał ojciec dziecka i partner kobiety.
Rodzina była pod opieką kuratora, oboje nie pracowali. W trakcie wywiadu środowiskowego policjanci ustalili, że sąsiedzi często słyszeli kłótnie i „przywykli” do hałasów, jednak pracownicy z MOPS-u przekonują, że nie zauważyli niczego niepokojącego. Rodzina była pod opieką, ponieważ „niezbyt dobrze radziła sobie z wychowywaniem dziecka”, chłopcu zapewniono logopedę, bo miał problemy z mówieniem.
– Nie było sygnałów przemocy, rodzina nie miała założonej Niebieskiej Karty. Pracownicy MOPS nie zauważyli niepokojących sygnałów. Rodzinie pomagano poprzez kursy podzielnego rodzicielstwa – mówi kierownik MOPS w Bolesławcu.
Sprawca jest obecnie w szpitalu, ma policyjny dozór, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Wykonano badania toksykologiczne, które mają ustalić, czy sprawca był pod wpływem narkotyków lub alkoholu – policjanci mówili, że w trakcie zatrzymania mężczyzna wykrzykiwał słowa o „misji od Boga”. Prokuratura czeka na to, by móc go przesłuchać – przesłuchanie może odbyć się nawet na terenie szpitala. Mężczyzna 10 lat temu był karany za znęcanie się nad inną osobą, od tamtej pory nie miał zatargów z prawem.
Instytut Wymiaru Sprawiedliwości podaje, że w Polsce z powodu przemocy domowej giną trzy kobiety tygodniowo – ale są to dane sprzed dziesięciu lat. Oko.Press przytacza nowsze szacunki z Centrum Praw Kobiet, z których wynika, że śmierci w wyniku przemocy domowej może być nawet 400 rocznie – pod uwagę brane są zabójstwa kobiet, pobicia ze skutkiem śmiertelnym, samobójstwa w wyniku doznanej przemocy domowej. Statystyczna polska zabójczyni została skazana za pozbawienie życia swojego męża lub partnera-kata – takich wyroków jest najwięcej. Co roku ponad 1000 sprawców przemocy domowej dostaje sądowy nakaz opuszczenia mieszkania, ale sprawy toczą się średnio pół roku od pierwszej rozprawy. Według danych „Niebieskiej Linii” aż 91 proc. osób doświadczających przemocy domowej to kobiety i dzieci. Ponad 95 proc. sprawców to mężczyźni.
Tymczasem Ministerstwo Sprawiedliwości odmawia dofinansowania na „Niebieską Linię”, obcina dotacje na fundacje poświęcone pomocy kobietom, które doświadczyły przemocy ze strony mężów i partnerów.
Prezydent Andrzej Duda publicznie namawiał do niestosowania konwencji antyprzemocowej twierdząc, że „nasze prawo jest dobre”. Na początku roku pojawiła się nowa propozycja ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, w której znalazło się wiele kontrowersyjnych zapisów, m.in. o tym, że jednorazowe pobicie nie jest przestępstwem. Tamtą nowelizację ustawy pozytywnie zaopiniowało Ordo Iuris. Strach pomyśleć, jak będzie brzmiała następna propozycja rządu.
Według najnowszych danych opublikowanych przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) średnio 137 kobiet na całym świecie jest zabijanych codziennie przez partnera lub członka rodziny. Wynika z niego, że „dom jest najbardziej prawdopodobnym miejscem do zabicia kobiety”.
Ponad połowa z 87 000 zabitych kobiet w 2017 roku została zgłoszona jako umierająca z powodu przestępstwa dokonanego z rąk osoby najbliższej.
Z tej liczby około 30 000 kobiet zostało zabitych przez partnera intymnego, a kolejne 20 000 przez krewnego.