Rodzice tej samej płci wpisani w akcie urodzenia dziecka. Precedensowy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego

Iga Dzieciuchowicz


W Warszawie zapadł precedensowy wyrok – dziecko urodzone poza granicami Polski może mieć w dokumentach wpisanych rodziców tej samej płci. Zgodnie z polskim porządkiem prawnym pojęcie „rodzic” odnosi się do osób różnej płci, a więc kobiety i mężczyzny. Naczelny Sąd Administracyjny rozstrzygnął właśnie, że w przypadku mieszkanki Krakowa i jej syna taki zapis byłby złamaniem praw obywatelskich małoletniego i przejawem dyskryminacji.

fot. quotecatalog.com

Dziecko urodziło się w 2014 roku w Wielkiej Brytanii, rodzicami chłopca są dwie kobiety, które zawarły na Wyspach małżeństwo. Po przeprowadzce do Polski kobiety chciały nadać synowi numer PESEL i wyrobić dowód osobisty – przetłumaczenie brytyjskiego aktu urodzenia na polski akt urodzenia, gdzie do dokumentu będą wpisani rodzice tej samej płci, okazało się niemożliwe. Urząd Cywilny w Krakowie nie zgodził się na wpisanie chłopca do rejestru, jego decyzję podtrzymał Wojewódzki Sąd Administracyjny. Sprawa trafiła do NSA, który uchylił wyrok sądu niższej instancji, mając na uwadze dobro dziecka. W uzasadnieniu podkreślił, że ważne dokumenty osobiste muszą być poddane transkrypcji bez względu na zapis dotyczący płci rodziców.

– Nie chodzi tu o konstytucyjność, ale o kwestię tego, jak stosować prawo krajowe, żeby nie doprowadzić do sytuacji dyskryminującej małoletniego obywatela RP – tłumaczył na rozprawie sędzia Arkadiusz Despot-Mładanowicz.

Jego zdaniem związek obu kobiet nie powinien być osią orzekania w tej sprawie. – To tylko tło. Nie rozstrzygamy o związkach partnerskich, tylko o małoletnim obywatelu RP, którego przedstawiciel prawny chce doprowadzić do uzyskania należnych mu dokumentów tożsamości – uznał sędzia.

„Dziecko Polek było dyskryminowane, bo urząd odmówił wydania rodzicom aktu urodzenia. W pewnym sensie, stwierdził NSA, chłopiec został więc wyjęty spod prawa i wykluczony z różnych sfer życia społecznego. Taka sytuacja jest niedopuszczalna m.in. z perspektywy konwencji praw dziecka, której Polska jest stroną. W art. 2 zobowiązuje ona państwa do respektowania i gwarantowania tych praw bez jakiejkolwiek dyskryminacji, m.in. bez względu na status prawny czy przekonania rodziców” – pisała Emilia Świętochowska w „Gazecie Prawnej”.

Sprawę komentuje mecenas Marek Cegiełka: – Niewątpliwie jest to precedensowy wyrok, który nadaje organom administracji publicznej nowy kierunek rozpatrywania tego rodzaju wniosków, które pochodzą od rodziców dzieci jednopłciowych w przedmiocie transkrypcji dokumentów ich małoletnich dzieci, a które to wnioski nie były uwzględniane z uwagi na fakt, iż w zagranicznych dokumentach dzieci mają wpisanych rodziców tej samej płci.

NSA nareszcie stanął po stronie małoletniego obywatela RP, którego prawa w żaden sposób nie powinny być ograniczane tylko i wyłącznie w kontekście jego pochodzenia od rodziców tej samej płci. Dobro dziecka jest wartością nadrzędną i najważniejszą, a dotychczasowa praktyka Urzędów Stanu Cywilnego stanowiła przejaw jawnej dyskryminacji. W tego rodzaju sprawach pochodzenie dziecka jest drugorzędne, a na pierwszy plan wysuwa się mały, bezbronny człowiek wobec jego praw, które Państwo musi zagwarantować.

Wyrok ten w mojej ocenie pozostaje nie tylko w zgodzie z literą prawa, ale również i z jego duchem, gdzie nie możemy udawać jako społeczeństwo, iż takich sytuacji wśród nas nie ma, bo są. I będzie ich coraz więcej ze względu na wiele czynników m.in. duży stopień migracji polskich obywateli, którzy formalizują za granicą swoje związki jednopłciowe, a następnie decydują się na powrót do rodzimego kraju.  Dzieci par jednopłciowych nie są w niczym gorsze od tych pochodzących z tradycyjnych rodzin, dlatego to bardzo dobry wyrok i kierunek orzeczniczy dla wszystkich zainteresowanych.

design & theme: www.bazingadesigns.com