Wykładowca z Uniwersytetu Szczecińskiego o karmiącej piersią posłance: „Nie była odpowiednio pieszczona”. Żądamy reakcji od władz uczelni

Osoby studiujące na Uniwersytecie Szczecińskim informują o skandalicznej wypowiedzi, jakiej dopuścił się jeden z pracujących na tej uczelni wykładowców. Dr hab. Wojciech Krzysztofiak, filozof, wykładowca Uniwersytetu Szczecińskiego, skrytykował posłankę Marcelinę Zawiszę za to, że karmiła dziecko piersią podczas jednej z komisji sejmowych. „Pierś służy do seksu”, „nie była odpowiednio pieszczona” – pisze na swoim profilu facebook.

Niech Państwo wczytają się ze zrozumieniem w ten komentarz: „W Polsce jest wszystko na opak; komunistka, feministka i…

Opublikowany przez Wojciecha Krysztofiaka Piątek, 8 stycznia 2021

Cała treść wpisu (pisownia oryg.):

Niech Państwo wczytają się ze zrozumieniem w ten komentarz: „W Polsce jest wszystko na opak; komunistka, feministka i lewicowka namawia do karmienia piersią i jeszcze dodaje,że cycki nie służa seksowi.

Obserwator oczekiwalby,że komunistka będzie raczej promowała zdrowe odżywianie dzieci – czyli butelka i mleko w proszku. Przecie wiadomo,że naturalne mleko jest bardziej toksyczne niż sztuczne – bo kobiety źle odżywiaja się. A tu poslanka promuje katolicka wizję – uwiązania kobiety z cyckiem do dziecka; ja swojej żonie po miesiącu zakazałem karmienia (po tygodniu poszła do pracy zawodowej; a po trzech miesiącach przeszedłem na zwykłe mleko ze sklepu z kartonów; nawet z mleka w proszku zrezygnowałem – efekt? dziecko zdrowe jak ryba.

A kobieta mogła w tym czasie rozwijac sie intelektualnie, zawodowo, itd. Przy czym ja jestem raczej konserwatystą – morał? Ludziom się wszystko chrzani; szczególnie tym młodym, którzy awansuja na stanowiska, a potem im odbija. I na koniec – pierś służy do seksu !!!! Jesli pani poseł o tym nie wie, znaczy,że nie była odpowiednio pieszczona . Albo jest oziębła; więc w tym wypadku tylko współczuć – większosć kobiet wręcz uwielbia pieszczoty ustne oraz „penisualne” sutka. Nawet ortodoksyjne katoliczki – jak np. żona dra Terlikowskiego (jest zwolenniczką monogamicznego fellatio). Moim zdaniem, każdy poseł powinien jednak posiadać doświadczenia o nieprzecietnej złozonosci behawioralnej”.

(1) W pierwszej linijce wprowadzam temat – przewartościowanie idei; twierdzę, że dawniej komunisci, lewica opowiadali się za karmienie sztuczne; dzisiaj jest odwrotnie; wiec wnioskuję,że poprzewracało sie wsyzystkim w glowach

(2)Następnie w zdumieniu stwierdzam,ze poslanka twierdzi, iż „cycki nie slużą seksowi” (slowo cycki nie jest slowem wulagrnym to pospolite oznaczenie żeńskich piersi; męzczyzna nie ma cycków)

(3) W kolejnej frazie konstruuję punkt widzenia obserwatora, ktory wyraża swoje zdziwienie. Bo karmienie piersią wcale nie musi być dobre, jesli kobieta źle odzywia sie. Przy okazji pokazuję,że koncepcja karmienia piersią jako zdrowego trybu jest katolicka (odniesienie do zycia zgodnego z naturą – nie rozwijam tego, to odniesienie intertyekstualne do innego, filozoficznego dyskursu)

(4)W kolejnej części mowię o sobie,że zonie zkazalem karmienia piersią po trzecvh tygodniach (w nawiasie motywuję swój „zakaz”,zeby zona mogla realizować swoje aspiracje zawodowe – jest to wątek wlasnie feministyczny)

(5) Następnie konstatuję,ze jako konserwtysta w supozycji – jestem bardziej feministyczny.

(6) Puentuję sytuację tym, że młodym ludziom się wszystko pochrzaniło (dodam, aby wyprecyzować – lewicowi hippisi a 1968 mroku, czyli dzieci Kwiaty – jest mi ten anarchistyczny styl bliski – wygwizdaliby poslankę)

(7) Po puencie, prezentuję tzw. taktyke justyfikacyjna – czyli szukam źródla dlaczego polityczkom lewicy wszystko się pochrzanilo,że twierdzą,że piersi nie służa do seksu; kazdy wie,że sluża (juz internauci, np. p. Odo Korzenny zwrocili uwagę,że częśćiej piersi kobiety są eksplorowane dla celow roskoszy, niż karmienia) 

(8) W końcówce wizualizuję, owszem ostro, ale przy użyciu jednego akademickiego slowa „oralny” oraz wlasnego neologizmu w cudzyslowie „Penisualny”, sytuacje, w ktorej piersi kobiety slużą rozkoszy seksualnej.

(9) Wizualizację wzmacniam odniesieniem do slynnego wywiadu na temat seksu p. Terlikowskiej. ktora promowała frazą „wszystko musi zostać w kobiecie” naturalne sposoby koncepcji – czyli seks przerywany. czym wzbudzila mój pozytywny szok i od tamtego czasu twierdzę,że zona slynnego katolickiego publicysty jest nowoczesna kobietą; bardzo progresywną (no, ale chyba jest filozofką).

(10) ostatnie zdanie jest apelem do polityków do zdobywania doświadczeń behawioralnych o wysokim stopniu zlozoności (metafora). 

(11) Zgadzam się,że w ostatecznym rozrachunku clue tekstu jest szyderstwem z feminizmu – kopletnie zmieszanego z radyklanym konserwatyzmem w polskim dyskursie; wcześniej mówiłem,że wypowiedzi wielu feministek powielają skrypty myslenia Gomułki. Mogę dodać,że pomuje jakie wylewają na mnie feministki stanowi zorganizowana akcję, ktorej celem jest zaknięcie mi ust – i porawienie sondaży; jestem bowiem w ostatnich czasach promotorem powaznych zmain w systemie sądownictwa w Polsce; pokazuję absurdy orzeczeń sędziów i nie p[oparlem Strajku Kobiet w jego kolejnych fazach, kiedy feministki zaczęły nawoływać do legalizacji aborcji bez ograniczeń. 

(12) Njadziwniejsze jest to,że zarzuca mi się seksizm, a przecie własnie w swoim komentarzu zwalczam seksizm feministyczny – w tym wypadku redukujący kobietę do roli Matki Polski Karmiacej. W tym świetlke wszelkie wszelkie, zorghanizowane, polityczne protesty feministyczne w Polsce nalezy zredukować apeli o otwarcie interesów aborcyjnych ginekologów. I nic więćej – nie ma wtej debacie, w tej narracji, zadnego interesu polskich klobiet,zeby były wyspane,żeby nie slużyły facetom, żeby mogły realizować się zawodowo,żeby mogly stanowic podmiot rozkoszy hedonicznej, a nie tylko funkcjonować jak automat realizujący role Matki Polki. Na koniec dodam,że najbardziej zastanawia hejt ze strony wiodacych publicystów Gazety wyborczej – ktora każdego dnia pisze o wyzwolonych seksualnie kobietach.

Mysle,ze chodzi tu o zwykłą zemstę za to,że nie popieram już lewicy (kiedys popieralem taktycznie jako tzw. glos sumienia potrzebny w debacie, zdominowanej przez prawicowe schematy myślenia; dzisiaj ostrzegam przed lewicą – są bardziej niebezpieczni niż PiS i w tym względzie podzielam opinię bylego ministra Olechowskiego mam z nim nawet wspólne foty.  że Platforma, lewica nie ma ludzi kompetentnych do rzadzenia krajem. Apel!! Lewico weź się za projektowanie sensownych rozwiązań usprawniających życie publiczne, i przestąń wszczynać pyskówki idąc z bandytami, takimi jak zabójca Popiełuszki, z niejakim Piotrowskim w jednym szeregu (celowo dowalam) – bo ludzie tego nie kupują; dlatego spada Wam w sondażach, nawet kiedy je sztucznie pompujecie. W tym miejscu obwieszczam, że będe organizowal partię polityczną o charakterze prawicowo-liberalnym z wizją neutralnego religijnie państwa”.


Pod postem pojawiły się krytyczne komentarze:

Zbiera mi się na mdłości. Studenci powinni zgłosić to uczelni, bo to skandal, że wykładowca wypowiada się w taki sposób. Obrzydliwe.

Samoanaliza, = samozaoranie, pan wybaczy, ale tego się nie da czytać. Zamieszcza pan treści spolecznie szkodliwe, reprezentuje pan uczelnie państwową, i naprawdę, ani jedno zdanie Pana nie broni. To wstyd głosić takie poglądy publicznie, w swojej roli i statusie. Wyrażam swoje oburzenie Pana postawą, a Pana niezrozumienie reakcji innych jest aż zastanawiające. Nie czyta pan ze zrozumieniem?

Pan to żywy dowód, że w obecnych czasach tytuł doktora może mieć każdy, nawet osoba, która nie może się pochwalić zbyt dużą inteligencją.

Dzban roku. Oficjalnie.

wszystkie te posty są tak obrzydliwe, ze nie sposób tego skomentować. sa jednocześnie tak koślawo napisane, ze za samą składnię i gramatykę powinien typ stracić posadę na uczelni.


Poprosiłyśmy o komentarz od osób studiujących na Uniwersytecie Szczecińskim:

– Moja koleżanka z roku musiała się tłumaczyć przed rektorem, kiedy nieopatrznie użyła wulgaryzmu w dziekanacie, i to w rozmowie z inną studentką, podczas gdy wykładowca, który powinien być dla studenckiej społeczności wzorem do naśladowania, nie wstydzi się publicznie wyrażać w tak absolutnie obrzydliwy (już pomijając oderwanie od rzeczywistości) sposób na temat ciał kobiet i sugerować, że jeśli posłanka nie zgadza się z jego wyssanym z palca stwierdzeniem, to brakuje jej seksu. Bardzo się cieszę, że uniknęłom zajęć z panem Krzysztofiakiem. Takie wypowiedzi wykładowców sprawiają, że uczelnia przestaje być bezpiecznym miejscem do nauki i odbierają jej powagę – jak można ode mnie oczekiwać szacunku do wykładowcy, który publicznie okazuje swój brak szacunku do kobiet? Jak studentki mogą czuć się komfortowo i skupić na nauce z takim wykładowcą? Zwłaszcza, jeśli na przedstawianie swoich uprzedzeń i dyskryminacyjnych postaw marnuje czas wykładów, co niestety ma miejsce na zajęciach innych pracowników Uniwersytetu Szczecińskiego, czego miałom nieprzyjemność słuchać.

– Z punktu widzenia studenta Uniwersytetu Szczecińskiego, to tylko kolejny wybryk ze strony profesora Krysztofiaka. Większość z nich przechodziła bez echa, dlatego cieszymy się ze starań nagłośnienia całej sytuacji. Pan profesor jest „na językach” studentów od wielu lat, krąży wiele historii na jego temat. Skupiając się jednakże na faktach, a nie anegdotach, należy wziąć pod lupę posty na facebookowym profilu dr hab. Krzysztofiaka. Pojawiają się one na jego tablicy regularnie, a najczęściej mają wulgarny, mizoginistyczny i seksistowski wydźwięk. W sprawie dr hab. Krzysztofiaka, my studenci, mówimy jednym głosem – jesteśmy głęboko zaniepokojeni taką reprezentacją uczelni. Liczymy na stanowczą reakcję rektora US – należy w końcu przerwać jawnie wyrażaną mowę nienawiści, przedstawianą przez profesora w internecie.


Głos zabrała również Julia Krzysztofiak-Szopa, córka wykładowcy:

Ponieważ dostałam już linka do posta Jacka Dehnela, „zobacz, twój ojciec?”, to mam poczucie, że chciałabym jakoś szerzej zareagować, a tłumaczenie boli i wolę to chyba zrobić raz, a dobrze. Zazdroszczę ludziom, których ojcowie dają im powody do dumy i radości. Ja za swojego ojca wstydziłam się od 1988 roku, kiedy to mając pod opieką 3-letnią dziewczynkę poszedł do knajpy Zamkowa w Szczecinie przepijać swoją wypłatę. Wtedy to po raz pierwszy zawstydziłam się z powodu tatusia, gdy ekspedientka nie chciała mu sprzedać więcej alkoholu (wiecie, nietrzeźwym nie sprzedajemy). Nie wiem, o której wróciliśmy do domu, ale było już ciemno, pusto, długo jechaliśmy autobusami, a ja się bardzo bałam, że tata prześpi nasz przystanek.

Potem wiele razy się wstydziłam, w końcu to ojciec, a dorośli często postrzegają dzieci przez pryzmat ich rodziców. Gdy tato nie pił, był pracownikiem naukowym, doktorem, doktorem habilitowanym, chodził do radio mówić o etyce, wykładał logikę formalną na uniwersytecie, uczył mnie angielskiego, matematyki, w mojej szkole w III klasie prowadził zajęcia dla dzieci z klasycznego rachunku zdań. W lesie budowaliśmy szałasy i raz złamał nawet rękę, jak nam z siostrą puszczał latawiec.

Mimo to, gdy pił, a nie pił rzadko, to bardzo, bardzo dużo się wstydziłam i bardzo się też bałam. Wstydziłam się po rozdaniu świadectw maturalnych, jak byliśmy zaproszeni na kolację do nauczyciela matematyki z mojej szkoły i tak strasznie się napił, że staczał się ze schodów w jego domu. A potem ostatni raz tak bardzo wstydziłam się na swoim weselu, które doszczętnie zrujnował opowiadając po pijaku moim przyjaciołom, że tak naprawdę to ma w Koszalinie „dupę lepszą” niż moja matka.

Odkąd rodzice się rozwiedli, od 2006 roku widziałam ojca raz w życiu. Od 2 czy 3 lat składamy sobie przez telefon życzenia na nowy rok. Nie jest łatwo być dzieckiem alkoholika, a zwłaszcza takiego, który ma aktywne konto na Facebooku. Jeżeli czegoś możemy dziś nauczyć się od dra hab. Krzysztofiaka, to że alkohol to potężna trucizna, a alkoholizm to niezwykle ciężka choroba. Zwłaszcza gdy chory jej zaprzecza i jej nie leczy.

Współczuję sobie i wszystkim Wam, którzy doświadczaliście podobnych emocji, gdy najważniejsze, najmądrzejsze dla Was osoby sprawiały, że czuliście się jak śmieci.


Po zwróceniu uwagi na seksistowską wypowiedź wykładowcy, Wojciech Krzysztofiak kolejny raz zabrał głos twierdząc, że został ofiarą seksistowskiej napaści przez feministki. Odniósł się następująco (pisownia oryg.):

Szanowni państwo Zostalem ofiarą seksistowskiej napaści przez feministki   Dlaczego? Ano odmawiają mi prawo jako męzczyźnie karmienia niemowlaka tylko dlatego,że nie mam kobiecych piersi. W Europie obowiązuje równosć prawa i równiez męczyźni maja prawo zarywać noce, aby wykarmić sztucznym mlekiem ich niemowlaka; mają prawo do tego,zeby ich żony lub partnerzy (geje) byli wyspani; żeby budzili się w dobrym samopoczuciu   Odlsonilem wredną twarz polskiego feminizmu – „NIE MASZ PIERSI, NIE WOLNO CI PROMOWAĆ KARMIENIA DZIECKA BUTELKĄ”  

Komunistyczna posłanka lewicy wręcz stwierdzila,że piersi słuza karmieniu a nie podniecaniu; zredukowała w ten sposob kwestię karmienia dziecka (niemowlaka) do seksu; protestuje przed tym – piersi sluża również do dotykania, a czasami do wylacznie dotykania, kiedy chcemy,żeby nasze zony, partnerki miały przespane noce, budziły się wyspane, nogły chodzić do pracy, realizować sie. Jako dźenderysta stwierdzam,że polskie feministki chca wpoędzić polskie kobiety w kierat nioeprzspanych nocy, w „nieolnictwo cycka dla malucha”, odbierajac tym samym meżczyznom prawa do karmienia swoich dzieci bezposrednio po urodzeniu. Nie tylko kobieta ma to prawo; męczyzna również  

Nie moze być tak, jak w „Seksmisji” – ze jesli nie masz cycków, to jesteś gorszego sortu. Feministkom poprzewracało się w glowach, zamiast promować wyspane noce dla kobiet po urodzeniu, stan bycia wyspanym to narzucają model niewolnictwa karmienia naturalnego – doprowadzajać biedne, polskie kobiety do nieprzespanych nocy, do uwiązania się w urlopach macierzyńskich; do stanu wiecznego zmęczenia.   Najsmieszniejsze w tym wszystkim jest to,ze liderki tego ruchu feministycznego „Dziewuchy w Szczecinie” nigdy dzieci nie miały   nawet chyba nigdy nie rodziły   Nie wiedza co to jest kierat zarwanych nocy podczas miesięcy karmienia maluchów.   Parodia feminizmu !!!


W 2016 roku prof. Krzysztofiak startował bez powodzenia na stanowisko rektora Uniwersytetu Szczecińskiego. Według informacji na portalu w Szczecinie.pl uczelnia szykuje stanowisko w sprawie swojego wykładowcy.

Przypadek wykładowcy z US i wiele innych, nienagłaśnianych przypadków, pokazuje, że taka forma przemocy słownej jest nagminna również wśród mężczyzn z wyższym wykształceniem i zajmujących eksponowane stanowiska w różnych instytucjach i firmach.


Zwracamy się do Rektora Uniwersytetu Szczecińskiego, prof. dr hab. Waldemara Tarczyńskiego.

Żądamy od rektoratu Uniwersytetu Szczecińskiego natychmiastowej reakcji w postaci zawieszenia wykładowcy w wykonywanych czynnościach. Taki człowiek nie nadaje się do pracy akademickiej, ani do pracy z jakimikolwiek kobietami.

Domagamy się podjęcia niezwłocznych kroków przez Uniwersytet Szczeciński oraz przeprowadzenia przez samorządy oraz powołania Rzecznika ds. Równego Traktowania, który zorganizuje ogólnokrajową kampanię przeciw przemocy werbalnej, adresowanej zarówno do chłopców, jak i do mężczyzn. Mamy nadzieję, że wykładowca zostanie ukarany.

design & theme: www.bazingadesigns.com