Krótkie wprowadzenie do feministycznej krytyki programu 500 plus (i vice versa)

japsa

Szanowna Redakcjo „Sztandaru Kobiet”!

Usłyszałam gdzieś w radiu czy telewizji, że wypłata 500 zł na dziecko spowoduje „dezaktywizację zawodową” kobiet i że to jest dla nas, kobiet, bardzo niedobrze. Prawdę mówiąc, przestraszyłam się trochę… Czy możecie wyjaśnić mi, o co chodzi, ale jak normalnemu człowiekowi? Czy jak wezmę te 500 złotych, to ja będę musiała coś podpisać, że nie będę już chodzić do pracy? To byłaby dla mnie trudna decyzja, bo ja w sumie to lubię moją pracę i nie chciałabym tracić kontaktu z koleżankami.

Wasza Wierna Czytelniczka

***

Szanowna Wierna Czytelniczko!

Dziękujemy za list, w którym porusza Pani ważką i aktualną kwestię. Wyrażenie „dezaktywizacja zawodowa” rzeczywiście brzmi groźnie, ale tak naprawdę chodzi o rzecz bardzo prostą. Otóż dawno temu mądrzy ludzie zauważyli, że wiele kobiet nie zaakceptowałoby śmieciowej i licho płatnej pracy, gdyby nie zmuszała ich do tego trudna, a czasem dramatyczna sytuacja życiowa. Tak więc jeśli te dodatkowe 500 złotych poprawiłoby sytuację Pani rodziny o tyle, że starczałoby „do pierwszego” nawet bez Pani zarobków, to nie musiałaby Pani przyjmować byle jakiej pracy.

Zapyta się Pani, czemu używa się takich uczonych słów na takie proste rzeczy. Otóż te same osoby zauważyły również, że w takiej sytuacji ich koledzy i koleżanki zrzeszone w Konfederacji Lewiatan albo musiałyby podnieść płace i poprawić warunki zatrudnienia w swoich firmach, albo nikt nie będzie chciał u nich pracować. Redakcja „Sztandaru Kobiet” przypuszcza, że właśnie dlatego mówi się tu o „dezaktywizacji” – chodzi o „dezaktywizację” zasobów taniej siły roboczej dla przedsiębiorstw.

Tak więc bez obaw, jeśli jest Pani ze swojej pracy zadowolona, to ten problem w ogóle Pani nie dotyczy! A kiedy już Pani odbierze pierwszą wypłatę z programu 500 Plus, to proszę koniecznie wypić… za nasze zdrowie.

Szczerze oddana,
Redakcja

Autorka: Anna Szczecińska

design & theme: www.bazingadesigns.com