Według reżysera „Gry o tron” to nie był gwałt

Twórcy „Gry o tron” przez cały poprzedni sezon starali się udowodnić, że Jaime Lannister to jednak równy gość, przechodzący powolną, acz konsekwentną metamorfozę z drania w bohatera. I za pomocą jednego odcinka – najnowszego – reżyser Alex Graves zdołał te wszystkie wysiłki zniweczyć sceną, w której Jaime gwałci swoją siostrę/kochankę tuż obok ciała ich niedawno zamordowanego syna.

Game-of-Thrones-Jaime-Cersei
Sceny tej nie było w książkach. Co prawda pomiędzy Jaime’m i Cersei dochodzi do stosunku seksualnego obok zwłok ich dziecka, ale stosunek ten, choć dość brutalny, jest jednak konsensualny. Przekształcając konsensualny seks w gwałt zmienia się znaczenie całej sceny. W książce scena ta ma przypominać, że ten skomplikowany, kazirodczy związek to mechanizm obronny dla dwójki bardzo zniszczonych ludzi. Tymczasem w serialu gwałt po prostu przemienia Jaime w potwora, który jest w stanie zgwałcić kobietę, którą ponoć kocha, tuż obok ciała jej martwego syna, tylko po to, by ukarać ją za jej nienawistną postawę.

Najgorsze jest jednak to, że reżyser odcinka uważa, że dzięki tej scenie osiągnął coś dalece bardziej “interesującego” i “skomplikowanego”. W wywiadzie z Alanem Sepinwallem twierdzi, że stosunek między dwójką “staje się na końcu konsensualny, bo wszystko między nimi jest ostatecznie ekscytujące, a zwłaszcza walka o dominację”. To kompletnie absurdalne stwierdzenie.

Jeśli Graves miał zamiar zobrazować konsensualny seks, zupełnie mu to nie wyszło. Nie była to nawet jedna z tych żałośnie oklepanych scen, w których mężczyzna zaczyna gwałcić kobietę aż zaczyna jej się to podobać. Cersei nadal protestuje i szarpie się, gdy kamera odjeżdża. Bardziej wprost nie da się zaimplikować gwałtu w TV, chyba że kupuje się absurdalny mit, w ramach którego kobieta nie może być zgwałcona, jeśli wcześniej zgodziła się na seks z danym mężczyzną (tutaj warto zaznaczyć, że Sepinwall zdaje się zgadzać z Gravesem, odpowiadając: “Jaime wykorzystuje tę okazję, by wreszcie oddać się rozkoszy, której nie mógł doznać od początku wojny z Północą – nawet jeśli z początku musi być bardzo brutalny, by dostać to, czego pragnie”).

Nie chodzi o to, że w telewizji nie można pokazać sceny gwałtu. Ale fakt, że Graves nie widzi, że to, co zaserwował widzom, kompletnie modyfikuje postać Jaime’ego i, szczerze mówiąc, szydzi z bardzo poważnego, brutalnego czynu (Graves nazywa to czymś “ekscytującym”, “seksownym gwałtem”). W poprzednich odcinkach Jaime był ambiwalentną moralnie postacią, której nieodpowiednie zachowanie, choć godne pogardy, było przynajmniej uzasadnione w sposób, który widzki i widzowie mogli zrozumieć. Teraz jest po prostu bydlakiem, który znęca się nad kobietą, bo może. Jaime zwykł zabijać tylko wtedy, gdy naprawdę musiał, i pogardzał przemocą seksualną, którą zawsze uważał za niepotrzebną. W trzecim sezonie uratował rycerkę Brienne przed zbiorowym gwałtem ze strony jej porywaczy. Teraz rozwój jego postaci został zahamowany i być może już nigdy nie zrekompensuje się w oczach widzów/ek.

Amanda Marcotte

design & theme: www.bazingadesigns.com