Nawrocka: Uprzedmiotawianie uprzedmiotowionych
Magdalena Piekara na stronach Zadry skrytykowała „pomnik” żołnierza gwałcącego kobietę, który w zeszłym tygodniu pojawił się w Trójmieście.
Dzięki Magdaleno za ten artykuł – głos sprzeciwu. Kiedy przeczytałam informację o pomniku miałam jeszcze cień nadziei, że to odpowiedź na padające od lat pytania o pomnik ofiar gwałtów, w tym gwałtów wojennych, i ogólnie – o pamięć o tych ofiarach, które o swojej krzywdzie mówić nie mogą/nie mogły, o czym pisze m.n. autorka wspomnień „Anonyma. Kobieta w Berlinie”.
Z wielu powodów w tym pomniku nie chodzi oczywiście wcale o zadośćuczynienie krzywdy ofiar, lecz o politykę historyczną – o czym świadczy, tak jak pisze Magdalena, przypisanie żołnierza do konkretnej armii. Forma pomnika jest kolejną informacją o tym, że nie o upodmiotowienie kobiet chodziło autorowi.
Po pierwsze – dosłowne reprodukowanie obrazów przemocy reprodukuje także samą przemoc, najwłaściwszym obrazem gwałtu jest więc taki, którego nie ma. Pokazywanie gwałtu bez refleksji nad kontekstem nie ma żadnego sensu, nic nie wnosi, poza przypominaniem o bólu i kolejnym uprzedmiotowieniem.
Po drugie – pistolet w ustach ofiary to jak wyprzedzanie przez autora wątpliwości dotyczących ofiar, tego na ile mogły się bronić. „Nie no, jasne że nie bronię dziwek, które żyły z obcymi żołnierzami, tych które nie broniły się do śmierci, mówię tylko o tych biednych ‚naprawdę’ gwałconych Polkach, no wiecie, bitych i z pistoletem w ustach”, mówi autor dzieła. A co z kobietami, które nie walczyły do krwi ostatniej kropli z żył, które jak Anonima poniekąd „zgadzały się” na jednego żołnierza dla ochrony przed innymi, które chroniły w ten sposób siebie i osoby zależne? Gwałt pozostaje gwałtem, mimo to po wojnie czeka Was strzyżenie głowy. I nie o Was będzie chodziło artyście stawiającemu pomnik z żołnierzem gwałcącym kobietę. Ale spoko, jemu i tak w ogóle nie chodzi o kobiety. Są dla niego tylko przedmiotem do wyrażenia własnej wersji prawdy historycznej. Uprzedmiotawianie uprzedmiotowionych.
Na zakończenie dodam, że choć ta oddolnie postawiona na ulicy rzeźba może być skrytykowana na wielu poziomach, to nie powinna stać się powodem pociągania autora do odpowiedzialności wobec prawa, nawet jeśli oburzyła ambasadora Rosji. Liczę, że w przyszłości autor zadba o wysłuchanie tych głosów, w imieniu których pragnie się wypowiadać. Razem organizujmy się oddolnie.
Zofia Nawrocka, autorka książki „Gwałt. Głos kobiet wobec społecznego tabu”.