Wieczorkiewicz: To my, nowa Święta Inkwizycja

Patrycja Wieczorkiewicz

Część feministek starszego pokolenia, (dawnych) autorytetów, nie potrafi wyobrazić sobie wolności seksualnej bez opresji, dominacji i przemocy. Niezgoda na wszelkie formy molestowania oznacza dla nich purytanizm, ,,młode, radykalne feministki’’ to nowa Święta Inkwizycja, zamiast czarownic na stosie paląca wszystkich mężczyzn, potencjalnych wrogów. Nienawidząca seksu i seksualności, zagrażająca temu, o co walczyły m.in. francuskie feministki starszego pokolenia, teraz występujące przeciwko kobietom, które nie chcą być znienacka ,,łapane za kolanka’’ tudzież na kolankach sadzane. Jak je zdyskredytować, usadzić, pokazać im, kto tu rządzi? Np. nazwać ,,młodymi i radykalnymi’’, zinfantylizować, wytknąć młodzieńczą słabość do skrajności, brak doświadczenia (polecam walla Agnieszki Graff, tej Graff, która twierdzi, że przemoc seksualna jest wynikiem braku empatii, hehe, ale to na inny wątek).

Ilustracja Zuzanna Loch

Feministkom starszego pokolenia być może wydaje się, że walczyły o ważniejsze, absolutnie podstawowe rzeczy, a my idziemy dalej, zapędzamy się, nakręcamy i – jak twierdzi Agnieszka Holland – grozi nam przez to radykalne odbicie w drugą stronę. Poważnie? Po wiekach przyzwolenia na poniżanie, odbierania podstawowych praw i podmiotowości, powszechnej zmowy milczenia i rozkładania ochronnego parasola nad sprawcami przemocy, to jest właśnie to, o czym chcemy rozmawiać? Ciągle czytam zdania w stylu ,,niedługo mężczyzna będzie się bał powiedzieć koleżance z pracy, że ma fajne buty’’. Otóż nie. Mężczyźni to są naprawdę, wierzcie lub nie, rozumne istoty i jeśli chcą to potrafią wyczuć, jaki komplement jest chciany i stosowny, łapią kontekst i jeżeli przekraczają granicę, to zazwyczaj robią to świadomie. Bo mogą.

Odbieranie im prawa do opresjonowania kobiet, traktowania ich przez pryzmat płci, także do tej ,,miękkiej’’ przemocy, fizycznej i werbalnej, nazywanie molestowaniem tego, co dotąd normalizowano nazywając ,,końskimi zalotami’’ – to jest radykalne odbicie w drugą stronę?

Znam naprawdę wiele kobiet i wielu mężczyzn korzystających z uroków obyczajowego liberalizmu, poliamorystki i poliamorystów, hedonistki i hedonistów, osoby będące w otwartych związkach i w dowolnych konstelacjach płci. I wiecie co? Są tacy, którzy potrafią korzystać z wolności seksualnej na równych prawach, nie wykorzystując pozycji władzy, nie traktując drugiej strony przedmiotowo, nie korzystając z przywilejów płci, które mogłyby być dla drugiej osoby krzywdzące. Niewiarygodne, co? I jakże radykalne. Naprawdę można być wyzwolonym człowiekiem, wyzwolonym mężczyzną, a jednocześnie nie być molestatorem! Nie łapać znienacka kobiet za tyłki, nie wysyłać bez ostrzeżenia zdjęć penisów, nie składać seksualnych propozycji, jeśli nie dostało się sygnału świadczącego o zainteresowaniu, nie proponować, że w zamian za korzyści seksualne wpłynie się na los osoby o niższej pozycji społecznej etc. Jeżeli to jest purytanizm – to ja poproszę.

design & theme: www.bazingadesigns.com