Skoczylas: Tabletka gwałtu jest wszędzie. W drinkach, głowach, na murach

Natalia Skoczylas 

W poniedziałek wychodząc ze spotkania, pod wiaduktem na warszawskiej Woli zobaczyłam wielki napis na murze „TABLETKA GWAŁTU”. Pomiędzy #freekhadija i muralową akcją o uzależnieniach behawioralnych musiała znaleźć się tabletka gwałtu. Niezbędny element krajobrazu, bardziej namacalny niż seksistowski żart, ale dotyczący tego samego przyzwolenia. Za łatwo wychodzą te słowa. Za łatwo są bezrefleksyjną oczywistością i zalepiają przestrzeń publiczną (i prywatną też), chociaż de facto wprost odnoszą się do potwornej traumy. Dlatego wczoraj powstał napis, który go zastąpił – „Gwałcicielu, dorwiemy Cię!”

Przed/po: 

[UWAGA! Tekst zawiera odniesienia do przemocy seksualnej]

W internecie możesz kupić tabletkę czy pigułkę gwałtu pod taką właśnie nazwą czy w jej angielskich odpowiednikach tzw. date rape drug, roofie (od substancji Rohypnol). No shame. Nie będę linkować tutaj do tych stron internetowych, one w ogóle nie powinny istnieć. Antykoncepcji awaryjnej sobie nie kupisz ot tak, ale to gówno owszem. Idzie się na imprezę i ma z tyłu głowy, że to może się przydarzyć. Tak, osoba idzie na imprezę i bierze pod uwagę, że ktoś jej może zrobić krzywdę, to już jest tak wryte w banię, no bo tak się po prostu dzieje, ale przecież nie można przejmować się non stop, bo tak się nie da żyć. To jest straszne wychodzić z domu z taką myślą i w sumie już nie rozkminiać jak straszne to jest tylko mieć tam ewentualnie w pamięci. Wiemy to od pokoleń i nosimy w sobie tę pamięć. Wyrosłyśmy w świecie, w którym gwałt wojenny to zwykła kolej rzeczy i prawo zwycięzcy, w którym nasza atrakcyjność seksualna jest poddawana ciągłej ewaluacji, w którym to my musimy uważać i ewentualnie wziąć odpowiedzialność za „bezmyślność” i „błąd, który trwał 20 minut” (link) osoby, która nas skrzywdziła. Najpierw musimy być czujne, a potem mieć odpowiedni dystans.

Co zawiera tabletka gwałtu? Najczęściej wykorzystywane substancje to GHB – kwas gamma-hydroksymasłowy, Ketamina, Flunitrazepam. Wszystkie przejawiają bardzo silne działanie na układ nerwowy, stąd nic dziwnego, że możemy znaleźć informacje o pigułce gwałtu na wielu stronach z obszaru zdrowia i medycyny. W pewnych dawkach lub konfiguracjach zażycia z innymi środkami są toksyczne dla organizmu (zwłaszcza GHB). Sprawca stosuje przemoc seksualną, ale także w zamiarze ewentualnym może spowodować śmierć drugiej osoby.

Podaniem substancji odurzającej i później przemocą seksualną można odebrać drugiej osobie bardzo dużo, przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa. Świadomość, że można ubezwłasnowolnić inną osobę jest bardzo trudna. Nie przesadzę twierdząc, że dla dużej częściej osób po prostu już wyjścia z domu nie są takie same i tyle. Czasami osoba, która doświadczy tej formy przemocy pójdzie na policję zaraz gdy się obudzi, a tam czeka kilka godzin, by ktoś jej wysłuchał (aka spełnił swój zawodowy obowiązek), czasem o jedną za długo i w badaniach krwi już nic nie wychodzi. Substancja po 8 godzinach znika z krwi, a po 12 nie jest wykrywalna w moczu (ramy czasowe zależne są od konkretnej substancji, te które podałam dotyczą najczęściej używanego GHB). Czasami pójdzie później i usłyszy, że co oni mają z tym zrobić. Najczęściej nie pójdzie tylko spróbuje zapomnieć lub przepracować. (Żeby było jasne – jakąkolwiek drogę wybierze nie powinna ona podlegać niczyjej ocenie!) Prokuratura wzruszy ramionami lub pogratuluje dobrej imprezy. Nawet, jeśli dojdzie do sądu to osoba zostaje z tym całym szitem, bo sprawa dotyczy ukarania sprawcy (fajnie by było), a nie opiece nad osobą, która doświadczyła przemocy.

Ujawnianie osób i ostrzeżenie innych kobiet bez wyroku sądowego wiemy jak się kończy (ode mnie duży podziw dla osób, które decydują się to robić, przy jednoczesnym zrozumieniu dla tych, które nie). Czasami można trafić na sensowną terapię lub inne wspaniałe, wsparciowe osoby i zdobyć znowu kontrolę nad swoim ciałem lub po prostu spokój. Nie będę generalizować, skutki przemocy i drogi to osobista kwestia, są różne. Mam po prostu nadzieję i mocno wierzę, ze takich wsparciowych osób będzie coraz więcej oraz będziemy dla siebie lepszymi osobami, wszyscy i wszystkie oraz że wymiar sprawiedliwości pochyli się nad tysiącami lat przemocy ze względu na płeć. Oraz, że co złego zrobimy to będziemy naprawiać. A te, które mają ochotę, że będą zabierać coraz więcej przestrzeni na działania wzmacniające i antyprzemocowe, wymazując przyzwolenie na przemoc z ulic, tak jak w pewien sposób my dzisiaj. Słowa, które wybrałyśmy „Gwałcicielu, dorwiemy Cię!” nawiązują do działalności grupy Emancypunx, które w późnych latach 90 rozklejały plakaty z tym hasłem. Do it yourself!

Póki co „tabletka gwałtu” to są słowa, które mnie triggerują, bo zaczyna robić się ciepło i rozpoczął się sezon na całodobowe melanżyki nad Wisłą. Imprezy, więc ponownie – trzeba uważać, sic! Nie oznacza to oczywiście, że osoby są mniej narażone w innych porach roku, jednak klimat imprez – tych mniejszych i masowych – przywołuje mi to proste skojarzenie i nieprostą złość. Wiem, że wiele kobiet, które zostaną skrzywdzone nie zgłosi się do żadnej organizacji ani nawet nie powie koleżance. Będą żyć i czytać na pieprzonych murach o tabletkach gwałtu i słuchać dowcipów swoich kolegów, którzy przecież by tego zrobili (lol), więc mogą śmieszkować.

Naprawdę, jeśli już tak bardzo musisz powiedzieć „żart” na temat przemocy seksualnej to upewnij się kto cię słucha, kogo ma to rozbawić. Może zastanów się gdzie i z kim jesteś. Sprawdź swój przywilej, najczęściej bycia mężczyzną w patriarchalnym społeczeństwie do którego nie kieruje się kampanii „tylko mądry chłopiec pilnuje swojego drinka” (link). Sprawdź czy jesteś z osobami, które czują się przy tobie bezpiecznie, znacie się już długo i wiesz, że czujecie się ze sobą dobrze i macie w głowach, że widząc przemoc dobrze jest na nią reagować. Że o tym rozmawiacie. Jak się tak zastanowisz może się okazać, że znasz tylko parę takich lub dwie lub jedną. Jeśli po tych wszystkich pytaniach nie masz pewności lub nie znasz takich osób to po prostu nie mów takich rzeczy. I nie pisz o tym k***a na murach.


Korekta: Iga Dzieciuchowicz

design & theme: www.bazingadesigns.com