Stompor: Rozmowy z Guru

Grzegorz Stompor

Dzień dobry państwu. Jestem prezydentem wszystkich Polaków. No, może nie wszystkich. Wczoraj guru spytał mnie w rozmowie telefonicznej, czy rzeczywiście chciałbym być prezydentem osób transpłciowych.

8206734246_75149a2eb2_zThe transgender flag (torbakhopper/Flickr)

Długo się zastanawiałem i stwierdziłem, że chyba jednak nie. To jakieś dziwadła są, jakieś cudaki, które powinno obwozić się po cyrkach, a nie pozwalać im na korzystanie z ich wolnej woli. No bo przecież każdy będzie sobie mógł zmienić płeć kilka razy w życiu, jeśli będzie miał na to ochotę! Ja to wam mówię, to moda jakaś jest. W Wielkiej Polsce nikomu by to na myśl nie przyszło! Nie, nie będę swoim podpisem zezwalał na takie patologie. Mężczyzna to mężczyzna. Kobieta to kobieta. I tak ma zostać. Zresztą, dobitnie wyrazili moje zdanie senatorzy PiS-u podczas debaty na temat tej okropnej ustawy. Racja jest po naszej stronie! Veto! Veto!

Guru spytał mnie też, czy podoba mi się to, co wyprawia ten parlament w kwestii in vitro. Odpowiedziałem, że zupełnie tego nie pochwalam. Przecież to masowy mord na zarodkach, na blastocystach, na zygotach! Nie możemy dopuścić do tego, żeby krzyk nienarodzonych dzieci (sic!) zakłócał spokojny sen wszystkich Polaków. Te wichrzycielki feministki zawsze znajdą jakiś pomysł z piekła rodem. Poczekajcie no, niech tylko moja partia dojdzie do władzy, zajmiemy się i tym! Veto!

Dostałem jeszcze kilka pytań od guru, pytał mnie również Prezes, co zamierzam w sprawie uchodźców. Moja odpowiedź jest prosta. To nie katolicy, więc nie powinni szukać u nas schronienia. Wiemy przecież, jak wrażliwe na szybkie zmiany kulturowe są nasze bojówki narodowe i kibicowskie – sól naszej ziemi! Jeszcze się któremuś uchodźcy jakaś krzywda stanie i znów będę musiał od Junckera i Merkel wysłuchiwać, jacy to jesteśmy zacofani, skoro kogoś pobili. Nie, lepiej zamknąć granice, pertraktować jeszcze raz, może uda się zredukować tę hordę, która chce nasze polskie wierzby zmienić na drzewa agarowe. Przecież wiemy, jak to było przed wojną. Nie integrowali się, no nie chcieli. A tak się staraliśmy. I na uniwersytety wpuszczaliśmy i fabryki sobie pootwierali, ale się nie integrowali. Lepiej zawetować.

Właśnie, co do kwestii polityki historycznej, zadawałem pytanie podczas debaty z Komorus… przepraszam, Komorowskim, co myśli o przeinaczaniu historii, o robieniu z nas oprawców. A ten zamiast odpowiedzieć, to wyrzucał mi średniowieczne poglądy, tak jak przy nominacji Szczerskiego. Co on może wiedzieć? Michalkiewicza nie czytał? Biskupów nie słuchał? Nie, trzeba to wszystko zrewidować.

Trzeba do szkół wprowadzić naszą jedyną wersję historii narodowej. Utworzyć korpus historyków narodowych. Narodowi lekarze będą leczyć nasze narodowe, normalne organy; narodowe autobusy będą nas wozić po tym pięknym kraju; narodowe kina i teatry będą grały tylko mądre, narodowe sztuki; narodowe kościoły będą głosić narodowe kazania, a narodowe gazety będą informować o naszych doniosłych narodowych czynach!

A gdy już wszyscy będą w pełni unarodowieni, biali, poczęci i narodzeni naturalną, narodową metodą, heteroseksualni i żyjący w zgodnych małżeństwach dwupłciowych, gdy imigranci zarobkowi wrócą z Wielkiej Brytanii i porzucą zgniły pancerz brytyjskości, gdy Manify i Parady Równości zostaną wcielone do Marszu Niepodległości i razem z nami śpiewać będą patriotyczne pieśni i składać wieńce pod pomnikami każdego z poległych w zamachu i gdy osoby transpłciowe powrócą do swojego naturalnego stanu, takiego, jaki mają w akcie urodzenia wpisany – nie, że jakaś samowolka – to wtedy, wtedy proszę państwa stanę się prezydentem wszystkich Polaków!

I zadzwonię do Viktora Orbana, mojego guru, aby mu z uśmiechem zakomunikować: Viktorze, melduję wykonanie zadania!

design & theme: www.bazingadesigns.com