Solidarność, destygmatyzacja, dekryminalizacja. Osoby pracujące seksualnie w ruchu feministycznym

Dwa lata temu Międzynarodowy Komitet Praw Osób Pracujących Seksualnie (ICRSE), wystosował list zwany „Manifestem feministycznym o włączenie praw osób pracujących seksualnie do postulatów ruchu feministycznego” [link]. W liście zwrócono uwagę na to, że osoby pracujące seksualnie są grupą doświadczającą różnorakich form przemocy (w tym strukturalnej, psychicznej, fizycznej i seksualnej). Manifest wezwał do solidarności międzyśrodowiskowej i otwarcia się na głos osób, które w ruchu feministycznym dotychczas marginalizowano.


Rok temu Mira Kowalska, przemawiając podczas warszawskiej Manify, powiedziała: „To nie świadczenie usług seksualnych ani ich nabywanie jest powodem nadużyć i przemocy na tle seksualnym. Powodem są opresyjne normy dotyczące cielesności, seksualności i ról genderowych oraz brak rzetelnej edukacji seksualnej i dostępu do wiedzy o tym, jak w świadomy sposób rozwijać swoją seksualność, szanując przy tym potrzeby i granice innych osób”.

W maju 2015 roku, podczas pracy przy jednej z podwarszawskich tras została zabita Nadieżda. Jej ciało przez miesiąc leżało w rowie. W sierpniu tego samego roku, przy tej samej trasie zabita została Liliana, a w listopadzie, we Wrocławiu, w agencji mieszkaniowej Krystyna i Beata. Sprawcy zadali każdej po kilkadziesiąt ciosów nożem. Jak wiele jeszcze pracownic seksualnych musi zostać zabitych, żeby stało się jasnym, że bezpieczne i godne warunki pracy są koniecznością? To właśnie stygmatyzacja, kryminalizacja i brak solidarności spycha nas do podziemia i naraża na niebezpieczeństwo.

Rozwiązaniem nie jest kryminalizacja – rozwiązaniem jest stanie ramię w ramię przeciw stygmatyzacji i dyskryminacji. Kryminalizacja klientów wymusza na nas szybsze negocjacje (klient się boi), czyli daje nam mniej czasu na ocenę zagrożenia. Kryminalizacja trzecich stron związuje nam ręce, gdy chcemy podpisać umowę, pójść na zwolnienie lekarskie, czy odprowadzać składki emerytalne. Wysłuchajcie nas, kiedy mówimy o naszych potrzebach, zanim zaczniecie nas „ratować”. Dla nas to nie ratunek, dla nas to kolejne niebezpieczeństwo.

To nie praca seksualna pozbawia osoby pracujące seksualnie godności. Robią to zwolennicy i zwolenniczki kryminalizacji. To oni i one widzą w nas jedynie „towar”, „ciała” czy „ofiary”. Mamy dosyć purytańskich ideałów wypowiadanych pod płaszczykiem feminizmu! Od wielu lat – my feministki – bronimy prawa do powiedzenia „nie”. Naszym obowiązkiem jest też bronić prawa do powiedzenia „tak”.

Tylko my jesteśmy dysponentkami naszych ciał. Tak, możesz być feministką i pracować seksualnie! Możesz być feministką i sojuszniczką osób pracujących seksualnie. Mamy dość wypowiadania się w imię naszego „dobra”, za nas i w naszym imieniu – to nie ma nic wspólnego z siostrzańską solidarnością! Najwyższy czas na uznanie podstawowego postulatu osób pracujących seksualnie i traktowanie świadczenia usług seksualnych jako pracy, sposobu na utrzymanie siebie i rodziny. Wzywamy do uznania podmiotowości osób świadczących usługi seksualne, niezależnie od płci, orientacji seksualnej, pochodzenia i wieku. Nic o nas bez nas!

Koalicja Sex Work Polska


Tekst znajduje się w tegorocznej Gazecie Manifowej.

design & theme: www.bazingadesigns.com