Codziennik Feministyczny: Solidarnie przeciw nacjonalizmowi

W sytuacji obserwowanej eskalacji mowy nienawiści w stosunku do uchodźców, coraz wyraźniej widocznych postaw ksenofobicznych, wypowiedzi polityków i polityczek, które przeczą idei solidarności z drugim człowiekiem oraz w obliczu przerażającego zwrotu społeczeństwa w stronę polityki zamkniętej, rewizjonistycznej, dogmatycznej i zarażonej wirusem nacjonalizmu, wzięcie udziału w dzisiejszej demonstracji „Solidarność zamiast nacjonalizmu” urasta do rangi obowiązku.

1Ilustracja Patricija Bliuj Stodulska

Nacjonalizm jest ideologią płytką i pozbawioną refleksyjności. Zakłada całkowite ograniczenie różnorodności oraz stosowanie przemocy wobec tych, którzy z jakichś powodów (a powody zawsze się znajdą) nie pasują do szablonu „prawdziwego Polaka”. Postuluje całkowite odrzucenie solidarności z tymi, którzy wyznają inne wartości, pochodzą z innego kręgu kulturowego, nie zgadzają się na dominację dyskursu wykluczenia, dominacji jednych nad drugimi, wojen, podbojów i zniewolenia. W imię tworzenia i utrzymywania wyimaginowanej wspólnoty nacjonaliści spychają na margines wszelkie przejawy indywidualizmu i wielokulturowości, stawiając na cokole absurdalny model czystego rasowo Polaka.

A przecież czysty rasowo Polak nie istnieje! Żaden z nacjonalistów nie byłby w stanie udowodnić, że jego krew jest stuprocentowo polska! Sprowadzanie poczucia przynależności do tak przypadkowej kwestii, jak wpis w dowodzie i w paszporcie, jest nie do zaakceptowania przez myślącego człowieka. Linie podziału nie przebiegają pomiędzy sztucznie wykreowanymi „narodami” – kosmopolityczna wspólnota gatunku ludzkiego oraz każdego istnienia na Ziemi jest możliwa do zrealizowania, szczególnie w dobie komunikacji elektronicznej.

Dlaczego więc tylu ludzi łapie się na haczyk z nacjonalistyczną przynętą? Otóż, nacjonaliści oferują proste, niewyszukane rozwiązania, nie zagłębiając się w złożoność wszelkich relacji międzyludzkich. Kieruje nimi strach, który podsycają u innych. Kierują nimi kompleksy, które każą im nienawidzić tych, których postrzegają jako „innych”, a którzy w gruncie rzeczy, biologicznie i psychologicznie, niczym się od nich nie różnią. Do tego dochodzi kulejący, z roku na rok marniejący, poziom edukacji w polskich szkołach, przez co młode pokolenia nie są w stanie w pełni rozwinąć umiejętności krytycznego myślenia, gdyż oferowana im wiedza o czasach współczesnych jest żenująco skąpa.

Jednakże nadal sporej części społeczeństwa edukacja i sprzeciw wobec bzdurnej ideologii leży na sercu. Namawiamy, abyście tłumnie pojawiły i pojawili się na dzisiejszej demonstracji. Wierzymy, że nasz głos może zostać usłyszany. Głos otwartości, głos tolerancji, głos sprzeciwiający się przemocy i dyskryminacji, głos zachwytu nad różnorodnością i barwnością wszelkich form życia i wreszcie, głos SOLIDARNOŚCI z tymi, którzy_re jej pilnie potrzebują.

Nie dajmy zawłaszczyć polskich ulic kibolom, neonazistom, konserwatystom i przedstawicielom wielkiego kapitału (generującego kryzysy ekonomiczne, które sprzyjają rozwojowi postaw skrajnie prawicowych). Pokażmy, że mimo niekorzystnej sytuacji politycznej i prób ograniczania naszej wolności jesteśmy wciąż aktywni_e i głośni_e. Pokażmy, że jesteśmy w stanie wyciągnąć rękę do każdego, kto szuka pomocy. Pokażmy, że nacjonalizm to obciach i głupota, a bezinteresowna solidarność jest czymś najlepszym, co możemy okazać drugiemu człowiekowi, niezależnie od wpisu w rubryczce „narodowość” w paszporcie.

I wreszcie, pamiętajmy, że nie wystarczy przyjść na demonstrację. Organizujmy się, działajmy, reagujmy, doszkalajmy się i pomagajmy innym, aby nikt nie mógł nam zarzucić, że pozostałyśmy_liśmy bierne_i, gdy potrzebowano nas najbardziej.

Zespół Codziennika Feministycznego


Demonstracja Solidarność zamiast nacjonalizmu” – 7.11 (sobota), g. 14.00. Miejscem zbiórki jest skrzyżowanie ulic Dzikiej i Stawki, w pobliżu Umschlagplatz.

design & theme: www.bazingadesigns.com