Postulat dwudniowych urlopów dla przechodzących menstruację kobiet

Propozycja jednego z nacjonalistycznych polityków wzbudza sensację – aktywistki/ści praw człowieka mówią o seksizmie i „nierzeczowych” argumentach

W Rosji propozycja zmiany prawa złożona przez posła Mikhaila Degtyaryova wzbudziła sensację. Według tej zmiany, pracujące kobiety powinny wziąć dwudniowy (płatny) urlop w czasie, kiedy przechodzą menstruację. Dzięki tej zmianie prawa członek Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji, postrzeganej na Zachodzie jako partia nacjonalistyczna, chce chronić kobiety w miejscu pracy.

„Podczas menstruacji wiele kobiet doświadcza psychicznych i fizycznych problemów. Ból, który doświadcza płeć żeńska, jest często tak intensywny, że konieczne jest wezwanie karetki”; takie słowa opublikował na swojej stronie poseł. Moskiewski polityk wyjaśnia dalej, że bóle menstruacyjne prowadzą do zmęczenia i wyczerpania organizmu, co więcej, obniżają wydajność i wpływają na pamięć.

Krytyka ze strony aktywistek/ów praw człowieka

Aktywistki/ści praw człowieka uznają tę propozycję za seksistowską. „Ten argument jest jawnie nie na miejscu, jest nierozsądny i niepoważny”, mówi Anna Sobko, prawniczka jednej z najstarszych organizacji zajmującej się prawami człowieka w Rosji „Memorial”. Marina Pisklakova-Parker z kobiecej grupy „Anna Center” nazywa ten wniosek absurdalnym.

Aktywiści/stki przypuszczają, że za inicjatywą nie stoi Kreml. Opozycja obawia się jednak dalszego zwrotu w polityce w kierunku konserwatywnym.

Komentarz własny czyli co menstruacja ma wspólnego z nurkowaniem i górnictwem

Propozycja rosyjskiego polityka mogłaby się wydawać jedną z tych szalonych, którym nie warto poświęcać czasu i energii. Ot, jeden z wielu absurdalnych pomysłów, które rodzą się wzdłuż i wszerz sceny politycznej, w niektórych kręgach częściej, w niektórych rzadziej. Jednak, choć idea ta wydaje się absurdalna, od rzeczywistości wcale nie jest tak oddalona.

4d4aa1751d2d0_p

W tej całej sytuacji nie chodzi bowiem o śmiesznostki, zmniejszoną wydajność i wzywanie karetki. Chodzi o prawo ograniczające kobiety, które w bezczelny sposób ukryte jest pod hasłem zapewnienia im bezpieczeństwa. Najczęściej jest to prawo tworzone przez mężczyzn, którzy w przeważającej liczbie krajów europejskich stanowią zdecydowaną większość parlamentarzystów (dla przykładu przypomnijmy, że w polskim Sejmie  kobiety stanowią tylko 24%). Kobietom odbiera się głos w decydowaniu o sobie poprzez prawne rozwiązania, które regulują jej życie. Przykładów jest wiele, jak choćby ten, że do niedawna kobiety w Austrii nie mogły profesjonalnie nurkować – wszystko ze względu na ochronę ich zdrowia. Podobnie nie mogły pracować w górnictwie, co więcej, nie mogły nawet kopalń zwiedzać! Choć, akurat jeśli chodzi o kopalnie, argument bezpieczeństwa kobiet szybko został zastąpiony przez argument tradycji (kobiety nigdy do kopalń nie zjeżdżały, więc pojawienie się jednej po raz pierwszy w historii z pewnością przyniosłoby pecha i nieszczęście, a to górnikom niepotrzebne). Podobne rozwiązania dalej istnieją. Choć armia coraz bardziej otwiera się na kobiety, wciąż istnieją jednostki, do których kobiety mają wstęp wzbroniony, jak na przykład brytyjskie Royal Marines (wyjątek stanowi tylko Royal Marines Band Service). Oczywiście, są zawody, w których wymagana jest siła, wytrzymałość i inne predyspozycje, które to kobiety statystycznie mogą rzadziej wykazywać, ale od tego są przecież testy sprawnościowe i inne procesy rekrutacyjne.

Co do wspomnianej menstruacji, naprawdę nie trzeba tego komentować – ciekawe tylko czy ktokolwiek, na podstawie wyników pracy kobiety, jest w stanie oszacować kiedy owe dwa krytyczne dni występują.

 

*Wspomniana kwestia zakazu pracy w górnictwie, w atmosferze wysokiego ciśnienia oraz nurkownictwie była przedmiotem orzeczenia wstępnego Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości: Commission of the European Communities v. Republic of Austria, Case C-203/03 [2005]

Opracowanie i komentarz: Katarzyna Siemasz

design & theme: www.bazingadesigns.com