Romantyzowanie biedy i wstawianie zdjęć z wakacji do internetu
queerowyfeminizm – edukacja antydyskryminacyjna, tematy społeczne związane z grupami mniejszościowymi w przystępnej formie
Dlaczego robienie na wakacjach zdjęć, a później wstawianie tych zdjęć do internetu nie zawsze jest dobrym pomysłem?
Wstawianie zdjęcia do internetu, w szczególności jeśli ma się duże zasięgi, może wywołać szkodliwe społeczne konsekwencje. W szczególności kiedy to zdjęcie reprezentuje utarty schemat biednego kraju w którym żyją osoby BIPOC*, taki który znamy jeszcze ze szkoły.
Reakcję oczywiście nie zawsze można przewidzieć, ale czytając komentarze pod zdjęciem można zauważyć co się w ludziach zaktywizowało w zetknięciu z danym obrazem. Zwracanie na takie rzeczy uwagi jest ważne, jeśli chce się brać czynny udział w dekonstrukcji szkodliwego stereotypu na temat krajów globalnego Południa.
Narracja białego wybawcy jest bardzo często spotykana w książkach, filmach, serialach, ale też w postach na różnego rodzaju social mediach.
W skrócie oznacza narrację w której biała osoba, ratuje osobę niebiałą od opresji. To problematyczne, bo utrwala obraz Czarnej osoby, która żeby rozwiązać swoje problemy potrzebuje pomocy białej osoby. Schemat ten jest szkodliwy bo nie podchodzi krytycznie do wydarzeń które spowodowały, że te problemy istnieją.
Istnieją dwa poziomy sytuacji, w której robimy zdjęcie:
(1) Poziom jednostki, czyli okoliczności zrobienia zdjęcia – to jest poziom, którego ja tutaj nie poruszam
(2) Poziom systemowy, czyli co takie zdjęcia sobą reprezentują jakie dynamiki i stereotypy powielają – na tym się w tym poście skupię
Obrazy które reprezentują zaburzoną dynamikę władzy, tworzą iluzję zależności Czarnych społeczności od białych, co jest wyjątkową hipokryzją, bo to Europa i Ameryka Północna wyzyskują wiele krajów w Afryce począwszy od kolonializmu do dnia dzisiejszego. Jako kraj czerpiemy korzyści z kolonialnej przeszłości Europy i mówienie o „kredkach i zeszytach” jako „pomocy” dla osób żyjących tam jest wyjątkową hipokryzją (lekcje religii, misje – kto rezonuje?).
Biały wybawca to nie tylko jeżdżenie na akcje charytatywne i wolontariaty do różnych krajów w Afryce w celu „pomocy osobom żyjącym tam”, ale również przedstawianie np. Zimbabwe jako kraju biednego, jednolitego, „egzotycznego” i potrzebującego pomocy.
To powiela kolonialną dynamikę w której Czarna społeczność „potrzebuje” białego wybawcy, aby to on rozwiązał ich problemy.
Przedstawia to społeczność jako niezdolną do rozwiązania swoich własnych problemów, co jest problematyczne, bo jakie ma pojęcie biała osoba z innego kraju o rozwiązywaniu problemów w kraju w którym nigdy nie mieszkała? Szczególnie jeśli nie jest to osoba specjalistycznie wykształcona w rozwiązywaniu takich problemów? Czy ta biała osoba ma w ogóle świadomość tego co sobą reprezentuje w tym kraju?
Pierwsza zasada wyjazdów turystycznych do innych krajów to po prostu: nie szkodź. Nie zostawiaj śladów za sobą, nie reprodukuj stereotypów i nie przedstawiaj kraju jako monolitu, który potrzebuje pomoc. Aby to zrobić po pierwsze trzeba zdać sobie sprawę z naszej własnej tożsamości, z miejsca z którego wchodzimy do danej społeczności. Jeśli jesteśmy biali to musimy sobie zdać sprawę z tego co sobą reprezentujemy, ale też jakie szkodliwe schematy, uproszczenia, stereotypy, założenia, skróty myślowe mamy w sobie na temat tzw. globalnego Południa. A mamy ich dużo ze względu na to jaką edukację dostajemy w szkołach i jak mało mamy dostępu do mediów, które wnosiłyby coś nowego w tym temacie, bo tak naprawdę większość powiela tylko retorykę białego wybawcy i tzw. „egzotyczności” krajów globalnego Południa.
Pojawia się jeszcze jeden paradoks: z jednej strony przedstawiamy osoby jako potrzebujące pomocy i biedne, a z drugiej jako osoby, które się nie martwią i cieszą życiem.
Czym jest romantyzowanie biedy?
Romantyzowanie biedy może brzmieć jak „Na Zanzibarze jeszcze intensywniej nauczyłam się cieszyć każdą chwilą, celebrować czas i myśleć jak oni – Hakuna Matata! Czyli nie martw się, będzie dobrze:)„ – cytat Basi Kurdej Szatan
Jakąś wersję „biedny, ale szczęśliwy” często widać pod takimi zdjęciami. Jest to dosłownie spuścizna kolonializmu, jedno z kłamstw białej supremacji. Prawda jest niestety inna – współczynnik samobójstwa jest w wielu krajach bardzo wysoki. Patrząc na wskaźnik samobójstw z 2016 roku w pierwszej piętnastce znajduje się siedem krajów położonych w Afryce: Lesotho, Wybrzeże Kości Słoniowej, Gwinea Równikowa, Uganda, Kamerun, Zimbabwe i Nigeria (dla porównania Polska jest na 37 miejscu). Również indeks szczęścia i satysfakcji z życia plasuje większość krajów w Afryce w przedziale 4 i 5 na skali 10-stopniowej (dla porównania Polska ma 7, World Happiness Report 2019).
Kiedy jednak z pozycji kraju globalnej Północy wchodzimy w relacje z osobami z kraju globalnego Południa może nas to doprowadzić do refleksji: czy rzeczy materialne w ogóle przynoszą szczęście?
Ten wniosek jest problematyczny z paru powodów.
Uprzedmiotowienie
Kiedy mówimy „biedni, ale szczęśliwi” ujednolicamy różnorodną grupę nie biorąc pod uwagę ich doświadczeń i zdania. Traktujemy ją jako obiekt, któremu przypisaliśmy pozytywne emocje, w ogóle nie biorąc pod uwagę, że osobą, która to zrobiła byliśmy my, a nie oni sami. Przypisywanie emocji dla całego kraju, albo obszaru geograficznego sprawia, że zapominamy, że jest to wiele indywidualnych jednostek z bardzo różnorodnymi doświadczeniami i przeżyciami emocjonalnymi.
Niekwestionowanie stanu zastanego
Nierówności zostają tutaj pokazane jako coś co nie ma prawa się zmienić, ani jako coś co może być zakwestionowane. To, że ludzie często nie mają możliwości zmienić tego w jaki sposób żyją nie jest brane pod uwagę. Nie nazywamy tutaj strukturalnych powodów biedy, kolonialnej przeszłości i wynikających z niej politycznych i ekonomicznych zależności.
Wymazanie przyczyn
Jeśli mówimy o biedzie jako o czymś „wcale nie takim złym”, bo biedne osoby również „dają sobie radę” i „są szczęśliwe” to zapominamy o globalnych zależnościach, które sprawiają, że te ekonomiczne nierówności są dalej podtrzymywane. Struktury, które powstały podczas czasów kolonialnych tworzą do dziś bazę wyzysku globalnego Południa. Systemy zależności które przez to powstały są do dziś podstawami niektórych krajów i społeczeństw.
To ważne, bo o tym się nie mówi. Pisząc „Hakuna Matata” powielamy stereotyp jednowymiarowej społeczności, która jest po prostu zadowolona z tego co ma. To tylko wzmacnia zakorzeniony w nas obraz krajów w południowej i środkowej Afryce wyprodukowany przez system edukacji i media.
Jeśli mówimy o biedzie warto jest również pomyśleć o tym:
• Czy nazywam też powody i zależności związane z biedą? (historyczne i obecne struktury władzy)
• Czy sposób życia osób na globalnym Południu jest romantyzowany, bez wzięcia pod uwagę tego jak myślą o nim osoby które tam żyją?
• Czy może chcę tylko skrytykować sytuacje/zachowanie, które ma miejsce na globalnej Północy? Czy mogę wyrazić swoją krytykę również bez wspomnienia o globalnym Południu?