Rocznica śmierci Sylvii Plath
Dziś mija 51. rocznica śmierci Sylvii Plath, amerykańskiej poetki, pisarki i eseistki.
„Świat otwiera się u moich stóp jak dojrzały soczysty melon. Muszę tylko pracować i pracować, żeby na to wszystko zasłużyć” – notowała w kajecie 30 kwietnia 1952 roku.
„Upiorne to było lato, dziwne lato, w którym stracono Rosenbergów, a ja siedziałam w Nowym Jorku i nie bardzo wiedziałam, po co i dlaczego. Głupio mi się robi na myśl o karze śmierci. Sama wzmianka o tym, że można uśmiercić człowieka za pomocą prądu, przyprawia mnie o mdłości, a w gazecie o niczym innym nie pisali” – ten fragment otwiera powieść „Szklany klosz”, którą Sylvia pisała w latach 1958-62.
„Dla człowieka siedzącego pod szklanym kloszem, znieczulonego na wszystko, zatrzymanego w rozwoju jak embrion w spirytusie, całe życie jest jednym wielkim, złym snem” – fragment powieści „Szklany klosz”.
„I tak stałam i karmiłam nocny wiatr moją garderobą, sztuka po sztuce. Jak popioły drogiej zmarłej osoby, nędzne strzępy mojej niedawnej świetności ulatywały w dal i padały na chybił trafił, nie wiadomo gdzie, w głąb dalekiego niewidzialnego serca miasta” – fragment powieści „Szklany klosz”.
„Z dojrzałym życiem wiąże się w moim odczuciu nieustanna walka o to, by akceptować nieuchronność tragedii i sprzeczności i nie uciekać się do fałszywie prostych rozwiązań, wykluczających zbyt smutne powikłania” – pisała do matki, gdy miała 20 lat.
Z mężem – Tedem Hughesem, brytyjskim poetą
Sylvia ze swoimi dziećmi – Friedą i Nicholasem
Mieszkanie przy ulicy 23 Fitzroy Road w Londynie, gdzie Plath popełniła samobójstwo
Film dokumentalny poświęcony Sylvii Plath:
Plath czyta wiersz pt. „Tatuś”: