Leszman: Jestem stąd. Agnieszka Graff i Michał Sutowski

O Agnieszce Graff ostatnio głośno. Głównie za sprawą niedawno wydanej książki pt. Matka feministka, która w środowisku feministycznym sprowokowała zażartą dyskusję dotyczącą macierzyństwa jako tematu, który jak postuluje Graff, zdaje się być przez ruch kobiecy w Polsce pomijany. Jestem stąd również porusza  tą kwestię, choć jest to jedynie jeden licznych wątków tej obszernej opowieści o dojrzewaniu i  wszystkim tym, co złożyło się na to kim dzisiaj jest Agnieszka Graff.

10841611_10205731470433931_1446573737_n

Uważam, że tytuł wywiadu-rzeki z Agnieszką Graff jest bardzo trafny. Mówiąc, że jestem stąd, zakładam, że to moje miejsce, tu mieszkam, żyję, pracuję i tworzę własną rzeczywistość. Ale to stwierdzenie zakłada również, że będąc stąd, jestem swoja, nasza, nigdy obca, czy zagraniczna. Można odnieść wrażenie, że tytuł jest swoistą prowokacją ze strony autorów tej książki. Wiele osób wciąż uważa, że feministka, to istota nie z tej ziemi, ktoś kto łamie zastany porządek świata, wypacza tzw. normę. Otóż lektura Jestem stąd nie pozostawia złudzeń. Feministka jawi się bowiem jako istota na wskroś „stąd”, choć niepozbawiona bogactwa różnorakich doświadczeń pogranicznych. Jednym z najbardziej dojmujących wątków biograficznych jest choćby żydowskie pochodzenie A. Graff oraz pewna wewnętrzna dyskusja dotycząca własnej tożsamości, która może być odczytana uniwersalnie. Kim jestem jako Polka i jako Żydówka? Czy jedno wyklucza drugie? I dalej, czy jako matka przestaję być feministką, lub inaczej – czy feministka może być dobrą matką? 

Dla wielu czytelników, ta książka to rozliczenie z historią. Pokolenie dzisiejszych czterdziestolatków, którzy dojrzewali i wchodzili w dorosłość w latach osiemdziesiątych odnajdzie w Jestem stąd wiele własnych problemów i dylematów. Schyłek komunizmu w Polsce to również okres, w którym część intelektualnej młodzieży skłania się ku Kościołowi. Tam odnajduje przeciwwagę do ideologii, z którą spotyka się w szkole, ale również tam ma okazję do dyskusji i pogłębiania własnej wiedzy i kształtowania światopoglądu. Przy czym Graff jasno podkreśla, że był to zupełnie inny Kościół instytucjonalny niż dziś. 

Jak to jednak możliwe, że z młodej, bardzo religijnej osoby, A. Graff staje się dojrzałą, zdeklarowaną ateistką, odważnie walczącą o prawo do aborcji i rozdziału Kościoła od państwa? Odpowiedź na to pytanie nie jest oczywista, wynika raczej z niedopowiedzeń niż otwartej deklaracji i jest wynikiem głębokich przemyśleń, merytorycznej wiedzy i pracochłonnych studiów humanistycznych. Ale nie to jest najważniejsze. To, co stanowi niezwykłą siłę tej książki to fakt, iż autorka zmienia zdanie. Rewiduje własne przemyślenia, stwarza przestrzeń do polemiki z samą sobą. Uważam, że jest to niezwykle cenne przesłanie dla czytelnika i dla każdej osoby, która w jakikolwiek sposób działa w przestrzeni publicznej.

Jestem stąd to chronologiczna biografia Agnieszki Graff. Dowiadujemy się tu m.in. o tym jak wyjeżdżając na studia do Stanów być może uniknęła losu matrony z pięciorgiem dzieci, ale i tego, że z pragnienia założenia rodziny do życia wybrała jednak Polskę, bo nie wyobrażała sobie poświęcenia własnej kariery dla naukowych podróży potencjalnego męża. Ta książka to również analiza dotychczasowych książek autorki oraz diagnoza polskiego feminizmu i problemów, które przed nim stoją. Jestem stąd to zarazem książka, którą z wypiekami na twarzy czyta się „od deski do deski”, jak i wielka intelektualna przygoda i źródło wielu czytelniczych inspiracji. 

 Milena Leszman

Krytyka-polityczna

design & theme: www.bazingadesigns.com