Przemoc seksualna wobec kobiet z niepełnosprawnościami – gdy kultura gwałtu i ableism idą w parze

Martyna Łysakiewicz
Korekta: Michalina Pągowska

Długo się zbierałam, żeby napisać ten tekst, ponieważ wymaga on ode mnie pochylenia się nad własnymi doświadczeniami, przede wszystkim tymi trudnymi. I jak zawsze, kiedy usiłuję przeforsować gdzieś punkt widzenia kobiet z niepełnosprawnościami, nawet w przestrzeniach, w których teoretycznie jest miejsce na intersekcjonalność, spodziewam się tej samej reakcji.

1 (1)Ilustracja Patricija Bliuj-Stodulska

Kobiety mówiące o seksizmie i przemocy seksualnej znają mansplaining, trywializację, powtórną wiktymizację, „kłamiesz”, „robisz z siebie ofiarę”. Ja do bólu zaś znam ablesplaining, najczęściej sprowadzane do „wydaje ci się” i „użalasz się nad sobą” padające ze strony osób pełnosprawnych. I nie wiem, czy mam siłę znowu tego słuchać, bo czuję się wtedy, jakbym waliła głową w mur: ja nabiję sobie guza, mur ani drgnie. Jednak może to do kogoś trafi.

Zacznę od szybkiego wstępu: kobiety z niepełnosprawnościami częściej padają ofiarą przemocy. To jest fakt. Cytując za Rezolucją Parlamentu Europejskiego z dnia 26 kwietnia 2007 r. w sprawie sytuacji kobiet niepełnosprawnych w Unii Europejskiej (od strony 23):

„(…) Konwencja ONZ w sprawie praw osób niepełnosprawnych (Konwencja) uznaje, że niepełnosprawne kobiety i dziewczęta są często bardziej narażone, w domu i poza nim, na przemoc, obrażenia lub zniewagi, zaniedbania lub niedbałe traktowanie, maltretowanie lub wykorzystywanie,

(…)

D. mając na uwadze, że blisko 80% niepełnosprawnych kobiet pada ofiarą przemocy psychologicznej i fizycznej oraz że kobiety niepełnosprawne są bardziej narażone na przemoc seksualną niż pozostałe kobiety; mając na uwadze, że przemoc nie tylko jest częstym zjawiskiem w życiu kobiet niepełnosprawnych, lecz nierzadko bywa wręcz przyczyną ich niepełnosprawności,

(…)

I. mając na uwadze, że niepełnosprawne kobiety są ofiarami dyskryminacji wielorakiej (z powodu płci biologicznej i kulturowej, rasy, niepełnosprawności i upośledzenia) i że są one bardziej narażone na ubóstwo i wykluczenie społeczne (…)”

Tym samym widać, że wielkie, światowe organy i instytucje rozpoznają ten problem. Widzą go też u nas, w Polsce, dzięki czemu powstają publikacje takie, jak ta od Rzecznika Praw Obywatelskich. Mam jednak wrażenie, że ogólnie temat nieczęsto wychodzi na światło dzienne (chociaż może patrzę nie tam, gdzie trzeba?).

Podobnie jak przy innych tak trudnych zjawiskach, przemoc wobec kobiet z niepełnosprawnościami ma wiele współistniejących przyczyn. Przytoczę te, które widziałam na własne oczy.

PRZEMOC EKONOMICZNA

Kobiety z niepełnosprawnościami są bardziej narażone na przemoc ekonomiczną, z tej prostej przyczyny, że jest nam trudniej osiągnąć samodzielność finansową. Do różnicy w płacach, którą odczuwają pozostałe kobiety, dochodzą nierówne możliwości znalezienia pracy. Tutaj możecie zapytać: „no jak to? przecież jest tyle ofert dla osób z orzeczeniem!”. Niestety, oferty te najczęściej dotyczą nisko płatnych prac fizycznych, ponadto te oferty uzależnione są od stopnia niepełnosprawności. Krótko mówiąc: twoje kwalifikacje liczą się zdecydowanie mniej niż kwota dofinansowania z PFRON, a jak już w ogóle cię zatrudnimy, to zapłacimy ci absolutne minimum. JEŚLI w ogóle cię zatrudnimy.

Renty i zasiłki? ZUS nie rozdaje ich tak łatwo. Mój własny przykład jest taki, że mimo iż niepełnosprawność mam od urodzenia, to w ZUS usłyszałam, że „dostałabym rentę, gdybym nie miała dwóch rąk”. Tak, to jest autentyk. Zaś zasiłek pielęgnacyjny wynosi 153 pln.

Przy takich barierach ekonomicznych nietrudno jest się znaleźć w pozycji finansowej zależności od partnera lub członka rodziny. A taka zależność tworzy warunki do przemocy. Gdzie uciekniesz przed sprawcą, który cię karmi, ubiera, kupuje leki? Jak się utrzymasz sama, mając w perspektywie walkę o przetrwanie na takim rynku pracy? Kto inny będzie chciał cię w tym wszystkim wspierać?

SPOŁECZNE POSTRZEGANIE KOBIET Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ W ZWIĄZKACH

Tu dochodzi inny problem: postrzeganie kobiet niepełnosprawnych jako tych o mniejszych szansach na znalezienie jakiegokolwiek partnera. I tu przytoczę doświadczenie z życia: jako osoba, której niepełnosprawność jest widoczna jak na dłoni (heheszki), nie umiałam ocenić, jak na moją atrakcyjność wpływa to, że chodzę z odkrytym kikutem. Tak, widziałam różne reakcje przechodniów, ale one zawsze pojawiały się przy pierwszym kontakcie.

Miałam jednak rozmowę z przyjaciółką, której niepełnosprawność jest podobna do mojej, jednak jest znacznie mniej widoczna (czyli chodzi z protezą nogi). Przytaczała mi sytuacje, w których konfrontowała zainteresowanych nią mężczyzn z faktem swojej niepełnosprawności, zaś oni wprost jej mówili, że to im przeszkadza. Z drugiej strony ja, z wiecznie odkrytym kikutem, takich rozmów nie doświadczyłam, gdyż w moim przypadku znajomości z takimi bucami nawet „nie zachodziły tak daleko”. Może powinnam być wdzięczna mojej ręce, że jest skutecznym filtrem antybucowym? Tym bardziej będę ją eksponować.

Wracając jednak do sedna: postrzeganie kobiet niepełnosprawnych jako okaleczonych, wybrakowanych, gorszych, nieatrakcyjnych, zależnych, stanowiących ciężar dla otoczenia, prowadzi do myślenia, że nie zasługujemy na miłość, zaś każdy partner, choćby „pił i bił” jest ogromnym szczęściem. Czy zachęca to potencjalnych sprawców do nadużyć? Bez wątpienia. Czy przez to otoczenie dodatkowo zniechęca kobiety z niepełnosprawnością do szukania pomocy lub wychodzenia z przemocowych związków? Jest to całkiem prawdopodobne.

(DE)SEKSUALIZACJA KONTRA FETYSZYZACJA

Tutaj, gdy wchodzimy na obszar przemocy seksualnej, dodatkowym wrogiem jest mit, że spotyka to jedynie kobiety konwencjonalnie atrakcyjne. Wierzymy, że sprawcy wybierają jak najatrakcyjniejsze ofiary, podczas gdy tak naprawdę szukają ofiar jak najbardziej podatnych, bezbronnych, słabych lub po prostu postrzeganych jako takie.

Niestety, tu ponownie odbija się czkawką społeczne postrzeganie kobiet z niepełnosprawnościami jako zależnych, biernych, bezradnych. Pełnosprawne kobiety napotykają wystarczające trudności w udowadnianiu swojej krzywdy. Nam do mitów typu „zmyśliła, bo się mści” dochodzi „kto chciałby wyr*chać kalekę?”.

Zresztą, wśród mniejszości nie tylko kobiety niepełnosprawne częściej doświadczają przemocy seksualnej. Wyjątkowo narażone są również kobiety transpłciowe, gwałty „korekcyjne” stanowią zagrożenie dla kobiet biseksualnych oraz lesbijek. Aż połowa rdzennych amerykanek doświadczyła przemocy seksualnej.

Czy obraz tych grup w mediach ma z tym coś wspólnego? Prawdopodobnie. Wszystkie te społeczności są z jednej strony postrzegane jako mniej atrakcyjne od promowanego przez kulturę masową ideału piękna (cis, stereotypowo kobieca, biała), z drugiej strony te cechy często bywają fetyszyzowane. Wystarczy spojrzeć na to, co robi przemysł pornograficzny.

Tak, jak transkobiety „mają” chaserów, kobiety z amputacjami mają „admirerów”. Czemu na samą myśl o takich admirerach przechodzą mnie ciarki? Chętnie wyjaśnię.

Czemu fetyszyzacja jest zła? Przede wszystkim dlatego, że sprowadza ona osobę do jednej cechy, podobnie jak stereotypizacja, dodaje jedynie kontekst seksualny. Fetyszyzacja to nie tylko kwestia postrzegania danej cechy jako atrakcyjnej seksualnie, to również odczłowieczenie osoby, która tę cechę posiada. Zaś my, kobiety z grup mniejszościowych, jesteśmy już wystarczająco odczłowieczane w społeczeństwie, które stawia przed nami tak liczne bariery.

Zaś odczłowieczenie danej osoby lub grupy pozwala usprawiedliwić przed sobą i innymi nadużycia, których się wobec niej dopuszczamy. W tym miejscu pojawia się ten sam mit, co w domniemaniu niezasługiwania na partnera: jesteś mniej atrakcyjna, powinnaś się cieszyć, że cię ktoś chciał (choćby i skrzywdzić).

Mówi się, że gwałt jest nie tyle kwestią popędu seksualnego, co władzy. Wynika z poczucia bezkarności, przewagi, dominacji. Zaś my, kobiety z niepełnosprawnościami, wychowujemy się w społeczeństwie, które nie reprezentuje nas w mediach, systematycznie nas izoluje, ogranicza nam dostęp do zatrudnienia i finansów. To wszystko, choćbyśmy były lodołamaczkami, automatycznie ustawia nas w niekorzystnej pozycji i czyni nas bardziej narażonymi na przemoc. Tylko świadomość tego faktu pomoże nam to przezwyciężyć. Jest dla nas miejsce w ruchach kobiecych, w ruchach walczących z przemocą, ponieważ nas też ten problem dotyczy, często nawet bardziej niż pozostałych.

design & theme: www.bazingadesigns.com