Poznajcie pierwszą włoską astronautkę

Nigdy wcześniej żadna Włoszka nie poleciała w przestrzeń kosmiczną – aż do 23 listopada 2014, kiedy to astronautka Europejskiej Agencji Kosmicznej Samantha Cristoforetti, 37-letnia kapitanka Włoskich Sił Powietrznych, wyruszyła na Międzynarodową Stację Kosmiczną (MSK), gdzie pozostanie do maja 2015 roku.

image

Krótko po dotarciu na MSK, uszczęśliwiona Cristoforetti powiedziała swojej rodzinie, że start przebiegł gładko i że już mogła nacieszyć oczy „niesamowitymi widokami”.

„Jest nawet lepiej, niż myślałam” – powiedziała.

Odbywająca się przed startem konferencja prasowa nie poszła tak gładko i Cristoforetti musiała poradzić sobie z niemądrym pytaniem, czy zamierza używać kosmetyków w kosmosie. 

„Może powinniśmy spytać o to Terry’ego” – powiedziała wtedy, mając na myśli kolegę-astronautę Terry’ego Virtsa. „Może on chciałby zrobić sobie makijaż”.

Cristoforetti dołączy na stacji do rosyjskiej astronautki Eleny Serovej, a więc po raz drugi w historii na pokładzie MSK znajdą się jednocześnie dwie kobiety biorące udział w długoterminowych misjach. Serova usłyszała podobne pytania dotyczące włosów i makijażu przed swoim startem we wrześniu.

Cristoforetti ma przeprowadzić serię eksperymentów dotyczących wpływu mikrograwitacji na sen, a także przygotować pierwszą filiżankę prawdziwego espresso w przestrzeni kosmicznej, używając ekspresu zaprojektowanego specjalnie do warunków panujących podczas lotów kosmicznych. Widać także, że zamierza udzielać się w mediach społecznościowych. Już napisała na Twitterze o swoich doświadczeniach z pobytu na orbicie i wysłała zachwycające zdjęcia: 

Bawi ją fakt, że na MSK sen musi być rozpisany na planie w związku z nietypowym układem dnia i nocy na stacji:

Od czasu do czasu pokazuje też światu zabawną stronę nauki w kosmosie:

Ten artykuł powstał w oparciu o tekst opublikowany przez The Huffington Post Italy i został przetłumaczony z języka włoskiego. Z Nowego Jorku pisała Talia Lavin.

Tłum. Katarzyna Płecha

design & theme: www.bazingadesigns.com