Polska to raj dla gwałcicieli

Iga Dzieciuchowicz

Polsat News ujawnił bulwersującą sprawę 30-letniego Pawła R., który zgwałcił 12-letnią Karinę. Dziewczynkę uratowali sąsiedzi, którzy usłyszeli krzyki i wyważyli drzwi. Tymczasem wołomińska prokuratura umorzyła śledztwo. Komentarze internautów, gdzie nazywa się dziewczynkę patologią i prowokatorką, która „sama chciała się bzykać, a teraz oskarża niewinnego chłopaka o napaść”, są równie bulwersujące.

gwaltttFB gazeta.pl/kadr Polsat

Dziewczynka była wychowywana przez dziadków, jej rodzice zostali pozbawieni władzy rodzicielskiej. Karina trafiła w końcu do pogotowia opiekuńczego, skąd uciekła 4 października 2016 roku. W warszawskim metrze poprosiła o pomoc przypadkowego mężczyznę, który zawiózł ją do wynajmowanego pokoju w jednej z podwarszawskich miejscowości i tam zgwałcił. Sąsiedzi usłyszeli krzyki i płacz dziecka, wyważyli drzwi.

Krzyczałam, żeby tego nie robił, ale on nie słuchał. Starałam się myśleć, że to się nie dzieje, że mi się to śni – wspomina Karina. Sąsiedzi zeznali, że dziewczynka od razu powiedziała im, że została zgwałcona. Sprawą zajęła się wołomińska prokuratura, która po kilku miesiącach umorzyła śledztwo. W decyzji o umorzeniu napisano: Opinia biegłego z zakresu genetyki potwierdziła, że materiał genetyczny zabezpieczony na miejscu zdarzenia należał do podejrzanego i małoletniej pokrzywdzonej, zatem opinia potwierdza jedynie fakt, że między Pawłem R. a Kariną doszło do stosunku płciowego”. Zgodnie z prawem obcowanie płciowe z dzieckiem do lat 15 jest przestępstwem karanym, za które grozi do 12 lat więzienia. Nie jest jednak ono równoznaczne z gwałtem. Prokuratura w Wołominie odmówiła komentarza dziennikarzom Polsatu dodając, że „postanowienie o umorzeniu śledztwa nie jest prawomocne”.

W komentarzach pod artykułami wylewa się z kolei równie bulwersujący victim blaming – dziewczynka została określona „patologią”, która sama się o to prosiła, na pewno „chciała się bzykać”, a teraz zmyśliła historyjkę o napaści. Od komentarzy, które przerzucają odpowiedzialność ze sprawcy na osobę doświadczającą przemocy mdli w każdym medialnym doniesieniu o gwałcie. Kilka dni temu byliśmy świadkami internetowego hejtu na 26-latkę, która w Łodzi poszła na imprezę do mieszkania nowo poznanego chłopaka. Była więziona i gwałcona przez kilku mężczyzn przez 10 dni, udało jej się wezwać pomoc. Z powodu doznanych obrażeń zmarła. Media donosiły, że sprawa została zlekceważona przez organy ściągania – dopiero po śmierci dziewczyny głos zabrał minister Zbigniew Ziobro. Mimo tego rodacy bez cienia wstydu pisali, że gdyby była „rozsądna i mądra, to by żyła. Bo kto normalny idzie na imprezę do domu nieznajomego?”. Nienormalna ofiara gwałtu żywa czy martwa zawsze jest winna. Oprawca zaś „korzysta z okazji”.

Nie bójmy się tego powiedzieć – Polska to raj dla gwałcicieli, o czym mówią dane:  aż 40 % spraw o brutalny gwałt kończy się wyrokiem w zawieszeniu. Śledztwo w sprawie napaści na 12-latkę zostaje w ogóle umorzone, a po śmierci 26-letniej gwałconej i torturowanej dziewczyny trzeba zwolnic dyscyplinarnie funkcjonariuszy, bo „popełnili zbyt wiele błędów”. Minister Ziobro zapowiada zaostrzenie kar za gwałty – oby zostały uchwalone tak szybko, jak inne ważne dla rządu ustawy.

design & theme: www.bazingadesigns.com