20 lat walki o godny poród
Daria Omulecka
Joanna Pietrusiewicz
Fundacja Rodzić po Ludzku
Przez ostatnie 20 lat polskie porodówki bardzo się zmieniły. Kobiety mogą rodzić w bardziej aktywny sposób z wybraną osobą bez dodatkowych opłat. Jest lepiej. Tylko dlaczego kobiety ciągle boją się rodzić?
W mediach poród pojawia się prawie wyłącznie w kontekście tragicznych wydarzeń – śmierci matki lub dziecka albo walki o dostęp do bezpłatnego znieczulenia. W tym drugim przypadku chcemy, aby kobiety podczas porodu nie cierpiały, żeby interwencją zewnętrzną zmniejszyć ich ból. I słusznie. Słuszne jest również interwencyjne działanie mediów, dzięki któremu możemy z większą siłą naciskać na decydentów. Czy jednak przedstawianie tak złożonego procesu fizjologicznego tylko na tych dwóch płaszczyznach – śmierci i bólu – jest właściwym kierunkiem? Co nam, kobietom, to daje, a co tracimy? Czy nie zostajemy zapędzone w ślepą uliczkę?
Na poród wpływa bardzo wiele czynników. To proces tkany misternie cienką nitką interakcji biologicznych, psychicznych i emocjonalnych, historii naszego życia i ciała, a w końcu czynników zewnętrznych, jak miejsce narodzin (szpital, dom narodzin, dom), obecność osoby towarzyszącej (partner/partnerka, matka, ojciec, przyjaciółka/przyjaciel, doula) czy zachowanie i działanie personelu medycznego. W jakich obszarach zatem podejmujemy decyzję? A w jakich ta decyzja podejmowana jest poza nami?
Wmawia się nam, że ciąża i poród to tykająca bomba, niebezpieczne procesy wymagające stałego monitoringu. Gdy próbujemy korzystać z prawa do informacji o naszym zdrowiu, zarzuca się nam podważanie autorytetu. W imię „bezpieczeństwa medycznego” żąda się ślepego zaufania i niekwestionowania zaleceń medycznych.
Każda z nas, nawet najbardziej świadoma swoich praw prawniczka, socjolożka, naukowczyni czy aktywistka, postraszona zagrożeniem życia dziecka i potraktowana obcesowo i brutalnie, może stracić siłę, świadomość i moc. Nie ma powodu, by naszą godność naruszały procedury medyczne. Bezpieczna opieka i dobre traktowanie nie muszą się wykluczać.
Każda z nas ma prawo decydować, jak, z kim i gdzie urodzi swoje dziecko. I nie ma tu miejsca na dobre lub złe wybory, lepsze czy gorsze porody. Powinno być natomiast w systemie miejsce dla każdego z nich, bez względu na to, jaki będzie.
Tekst znajduje się w tegorocznej Gazecie Manifowej.