Była pełnomocniczka ds. równego traktowania w rządzie PO nie uznaje prawa do aborcji za prawo człowieka

Agnieszka Kozłowska-Rajewicz tłumaczy, dlaczego wstrzymała się podczas głosowania nad rezolucją w Parlamencie Europejskim, nawołującą państwa członkowskie do wprowadzenia prawnej ochrony przed dyskryminacją kobiet, osób trans i interpłciowych, lesbijek, gejów i osób biseksualnych.Zrzut ekranu 2017-03-23 o 11.41.17

 twitter / fot. screenshot

Biuro Kozłowskiej-Rajewicz przesłało listę punktów spornych do „Gazety Wyborczej”Są to:

krytyka cięć budżetowych spowodowanych kryzysem, które zdaniem autora raportu uderzają przede wszystkim w kobiety

Europejska Partia Ludowa sprzeciwia się też obowiązkowi wprowadzenia przez rządy obligatoryjnego wykrywania nierówności płacowych; prawnokarnym mechanizmom walki z seksizmem oraz przestępstwami ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową;

uznaniu prawa do aborcji za prawo człowieka;

wymienieniu w rezolucji krajów, gdzie brak równouprawnienia jest wciąż dużym problemem (m.in. Polski).

Przypominamy – Agnieszka Kozłowska-Rajewicz była pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania (!) w latach 2011–14.

Wyjaśniamy:

To nie krytyka cięć budżetowych uderza w kobiety, ale same cięcia. Raport dość jasno tłumaczy zależność: mając na uwadze, że w krajach dotkniętych kryzysem gospodarczym i cięciami budżetowymi kobiety były obciążone w nieproporcjonalnie dużym stopniu, szczególnie kobiety młode, starsze, samotne matki i kobiety cierpiące z powodu różnych form dyskryminacji; mając również na uwadze, że sytuacja ta doprowadziła do ich ubóstwa i marginalizacji społecznej oraz jeszcze większego wykluczenia z rynku pracy; mając na uwadze, że cięcia w wydatkach publicznych na opiekę i usługi medyczne prowadzą do przeniesienia odpowiedzialności za opiekę – ponoszoną w większości przez kobiety – ze społeczeństwa na gospodarstwa domowe”.

Zapewnienie ochrony osobom narażonym na dyskryminację i przemoc jest jednym z podstawowych obowiązków państwa. Obecnie art. 256 KK o przestępstwach z nienawiści uwzględnia tylko niektóre przesłanki: narodowość, pochodzenie etniczne, rasę, wyznanie lub bezwyznaniowość. Wciąż jednak prawo nie widzi przestępstw z nienawiści ze względu na płeć, tożsamością płciową, orientacją seksualną czy niepełnosprawność.

Rolą rezolucji uchwalanych przez Parlament Europejski jest wskazywanie kierunku, w którym państwa członkowskie i inne organy UE powinny zmierzać. Nie mają mocy wiążącej, ale mogą być ostrzeżeniem dla państw, które nie dbają o kwestie równouprawnienia. Są też jasnym sygnałem dla grup mniejszościowych, że ich głos jest słyszany i respektowany na poziomie UE.

Kozłowska-Rajewicz jest przeciwko uznaniu prawa do aborcji za prawo człowieka; utrzymuje, że jest za kompromisem (w jej rozumieniu), jednocześnie w jednym z wywiadów sprzed kilku lat mówi:„Restrykcje prowadzą do podziemia aborcyjnego, utraty zdrowia lub nawet życia przez zdesperowane kobiety, które poddają się nielegalnym zabiegom w zakładach bez odpowiedniego zabezpieczenia medycznego. Powinniśmy zadbać o to, aby obecna ustawa była wykonywana, a nie ją zaostrzać”.

Ciężko odnaleźć logikę w powyższych słowach, z jednej strony Kozłowska-Rajewicz mówi o podziemiu aborcyjnym (czyli ma świadomość), z drugiej strony mocno opowiada się za utrzymaniem obecnej ustawy. Otóż, „zdesperowane kobiety” poddają się niebezpiecznym zabiegom usunięcia ciąży w podziemiu, głównie dlatego, bo po prostu nie chcą w tej ciąży być (nie ze względu na 3 przypadki, które w praktyce i tak nie działają). Restrykcyjne prawo, które Kozłowska-Rajewicz uznaje za kompromis jest przyczyną niebezpiecznych zabiegów.

Ambroziak/Kuryło
Codziennik Feministyczny

design & theme: www.bazingadesigns.com