Oskarżeni o brutalny gwałt na 18-latce już na wolności. Wpłacili kaucję, na wyrok poczekają w domu

Iga Dzieciuchowicz


Oskarżeni o brutalny gwałt na 18-letniej koleżance Grzegorz G. i Maksymilian M. wrócili do domów po wpłaceniu 25 tys. zł kaucji. Tuż po zgłoszeniu gwałtu przez poszkodowaną młodzi mężczyźni trafili do aresztu na trzy miesiące, potem areszt był przedłużany. Sąd w Legnicy twierdzi, że na wyrok mogą poczekać w domach i nie istnieje ryzyko matactwa w trakcie postępowania, które jest już na końcowym etapie. Prokurator i pełnomocniczka poszkodowanej złożyli zażalenie na tę decyzję, jednak została ona przez legnicki sąd podtrzymana. Jarosław Halikowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Legnicy przekonuje, że sąd zdaje sobie sprawę z rodzaju zarzutu, jednak uznano, że oskarżeni nie będą utrudniać postępowania. Mężczyznom grozi do 12 lat więzienia. Oskarżony o gwałt, którego poszkodowana zna od dziecka, mieszka od niej kilka domów dalej. Nastolatka jest po próbie samobójczej.

Przypomnijmy: Historia zgwałconej przez kolegów 18-latki zbulwersowała opinię publiczną. Do przestępstwa doszło w domu jednego z oskarżonych, gdzie świętowano urodziny nastolatki – to tam przyjaciel, którego poszkodowana znała od dziecka, dosypał jej do napoju tzw. tabletkę gwałtu. Następnie wraz z kolegą brutalnie zgwałcili nieprzytomną koleżankę, w trakcie dokonywania przestępstwa nagrywali filmy i robili zdjęcia komórką. Nastolatka od razu zgłosiła gwałt na policję, przeprowadzono obdukcję – lekarze stwierdzili rozległe obrażenia gardła, odbytu i narządów rodnych. Nastolatka jest szykanowana w miasteczku, z którego pochodzi – już w trakcie badania pielęgniarki pytały ją, „jak mogła być tak głupia”, rodzice chłopaka odwracają na jej widok głowę (rodziny mieszkają kilka domów od siebie), rówieśnicy wyśmiewają, a szkolna psycholog poradziła dziewczynie, by publicznie opowiedziała w szkole o tym, co ją spotkało. Gdy oskarżeni byli w areszcie, ksiądz odprawił mszę w intencji jednego z nich, bo był ministrantem.

Miasteczko uważa, że oskarżeni to „dobre chłopaki”, a dziewczyna mogła „myśleć”. Nastolatka przeżyła traumę, ma za sobą próbę samobójczą. Dopiero po próbie targnięcia się na życie szkoła przyznała jej indywidualny tok nauczania. Nastolatka nie wychodzi z domu. Matka dziewczyny mówiła w wywiadzie, że nie życzy żadnemu wrogowi oglądania zdjęć i filmów dokumentujących zgwałcenie własnego dziecka.

Wobec oskarżonych zastosowano środki zapobiegawcze. Oskarżeni nie mogą opuszczać kraju, mają zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej na 100 m, kontaktowania się z nią osobiście, za pomocą osób trzecich czy mediów. Dwa dni w tygodniu muszą stawić się na policji o wyznaczonej godzinie.

Do gwałtów najczęściej dochodzi w bliskim otoczeniu – gwałcą mężowie, partnerzy, byli partnerzy, koledzy i znajomi, gwałt dokonany przez obcą osobę w ciemnej uliczce to tylko 8 proc. zgłoszeń. Według danych Fundacji STER aż 55 proc. kobiet zostało zgwałconych we własnym domu, a 31 proc. po podaniu pigułki gwałtu.  Aż 40 % spraw o brutalny gwałt, na który są dowody w postaci obdukcji i śladów biologicznych, kończy się wyrokiem w zawieszeniu. Prokuratura umarza 67% spraw o gwałt. W Polsce definicja gwałtu jest wąska – nie ma w niej zapisu o gwałcie małżeńskim czy gwałcie dokonanym na randce (tak jest w innych krajach Europy). Fundacja STER podaje, że według badań i ankiet przeprowadzanych przez instytucje antyprzemocowe skala zjawiska jest dużo większa, niż podają policyjne statystyki – wynika z nich, że aż 91,2 proc. gwałtów nie jest zgłaszanych na policję.

Eksperci i ekspertki alarmują, że psychologowie często są bezradni wobec traumy osoby, która doświadczyła przestępstwa na tle seksualnym – przestępstwa te są wyjątkowo brutalne, traumę pogłębia nie tylko wtórna wiktymizacja i brak wsparcia systemowego, ale też to, że dokonanie czynu zabronionego jest przez sprawców filmowane i rozpowszechniane przez internet czy w mediach społecznościowych (dokumentowanie przestępstwa zdarza się bardzo często podczas gwałtów zbiorowych). Mimo, że jest to ważny materiał dowodowy w sprawie, dla osoby poszkodowanej  świadomość tego, że przestępstwo zostało nagrane i upublicznione, jest źródłem pogłębionej traumy i utrudnia leczenie.

31 proc. gwałtów to przestępstwa dokonane po podaniu pigułki gwałtu. Niebezpieczna pigułka gwałtu, czyli GHB, to substancja, która niegdyś była stosowana w anestezjologii i leczeniu bezsenności. Wywołuje trudną do opanowania senność, amnezję, stany utraty świadomości i zaników pamięci, rozluźnia mięśnie. Narkotyk ten jest dostępny w formie granulatu, proszku, płynu lub tabletki, a nawet plastra (!) – już niewielka ilość wywołuje stan podobny do upojenia alkoholowego. Ślady substancji znikają z organizmu już po 8 godzinach, po 12 godzinach nie da się jej wykryć nawet w moczu. Pigułkę gwałtu łatwo kupić, jest wykorzystywana do przestępstw na tle seksualnym i kradzieży. Osoby poszkodowane często nie pamiętają twarzy sprawców, miejsc, w których doszło do przestępstwa, a na ich ciałach nie ma żadnych śladów przemocy, siniaków czy zadrapań.

design & theme: www.bazingadesigns.com