Optyk z Krakowa niemal zakatował żonę na śmierć. Sąd uznał, że to „pobicie”. Jest wyrok

Iga Dzieciuchowicz


[UWAGATekst zawiera odniesienia do przemocy]


W 2016 roku w miejscowości Stróża niedaleko Krakowa do domu Marty Diener wdarł się jej mąż wraz ze znajomym. Piotr W. i Mariusz K. bili kobietę, kopali, zadawali ciosy nożem, obcięli jej włosy. Bili tak mocno, że pękł jej kręgosłup, dwa zwichnięte kręgi szyjne zagrażały jej życiu. W pokoju obok spała wówczas dwójka małych dzieci. Mężczyzna to znany biznesmen, optyk z Krakowa. Kobieta przed atakiem zdążyła wezwać policję, przeżyła tylko dzięki szybkiej interwencji ratowników medycznych z karetki pogotowia. W trakcie trwania procesu sąd zmienił w ostatniej chwili kwalifikację prawną czynu z „usiłowania zabójstwa” na „pobicie z ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu”, za co jest przewidziany niższy wymiar kary. Mąż dostał 8,5 roku więzienia, drugi sprawca – 6,5. Piotr W. za dwa lata może ubiegać się o warunkowe zwolnienie.

Piotr W. był też oskarżony o groźby karalne, spalenie samochodów sąsiadów o łącznej wartości 55 tys. zł i straszenie policjantów z myślenickiej komendy. Mężczyzna pobił jednego z sąsiadów tak, że pękła mu otrzewna. Jakiś czas później usiłował zabić żonę.

Para wzięła ślub w 2013 r.. – Na początku nic nie wskazywało na agresję, ale to była tylko gra. Dobrze się maskował. Ja pokochałam tę maskę, którą on mi sprzedał – mówiła Marta Diener. Krótko po ślubie Piotr W. zaczął nadużywać alkoholu i stosować przemoc, również fizyczną. Gdy alkohol łączył z lekami psychotropowymi stawał się jeszcze bardziej agresywny – takie ciągi trwały wiele dni. W trakcie trwania małżeństwa wyszło też na jaw, że Piotr W. ma wielomilionowe długi.

Kobieta nagrywała filmy, które obrazowały zachowanie męża:

– Mam ci rozdupcyć ten iPhone? 
– A dlaczego? 
– Mam ci go rozj…? Wydupcę to, k…, założysz się, że ci go wyj…? 
– Jestem dzisiaj pierwszy dzień po porodzie. 
– Ale założysz się, że ci go wyj…? 
– Możesz mi dać święty spokój? 
– Ale założysz się? 
– Zostaw mnie w spokoju.  
– Nie będziesz mi kozaczyć, kurna. Od kozaczenia jestem ja. 

Mężczyzna w 2015 r. złożył pozew o rozwód, konflikt przybierał na sile. W marcu 2016 r. wtargnął w nocy do domu żony, policjanci do obezwładnienia sprawcy musieli użyć broni.

– Mąż tak strasznie rozpędzał się i kopał mnie po głowie, gdy ten drugi siedział na mnie. Byłam bita kastetem po całej twarzy, ręce miałam pocięte… Mam dużo blizn na ciele. Za ścianą w małym pokoiku spał synek, który miał łóżeczko dokładnie na wprost tego, co się tutaj wydarzyło. Widział, jak tata katuje mamę – opowiadała pani Marta dziennikarzom Polsat News. 

– Te obrażenia świadczą o tym, że ci oskarżeni działali z zamiarem ewentualnym zabicia tej osoby, czyli doprowadzenia do jej zgonu – ocenił Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Piotr W. nie przyznał się do żadnego zarzucanego mu czynu, obwiniał żonę o to, że miała coraz większe wymagania finansowe.

Sąd w Krakowie uznał jednak, że mężczyźni nie działali z zamiarem zabicia Marty Diener. Sąd w trakcie trwania postępowania w ostatniej chwili zmienił kwalifikację prawną czynu z „usiłowania zabójstwa” na „pobicie”.

Marta Diener twierdzi, że sąd wydał na nią wyrok śmierc i boi się o przyszłość. – Skoro instytucja Państwa czy sądu nie jest w stanie ochronić mnie i moich dzieci przed takim zwyrodnialcem, to chyba jednak trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. Niech sąd się przyjrzy jeszcze raz temu, co jest w dokumentach, bo właśnie wydał na mnie jakby wyrok śmierci – mówiła.

Sąd widzi jednak podstawy swojej decyzji – kara ma być nauczką dla sprawcy.

– Celem kary jest wpływ na kształtowanie prawidłowej postawy u osoby skazanej. Ja rozumiem, że pan zakłada, że zakłady karne nie resocjalizują nikogo i że konieczne jest wymierzenie kary śmierci – powiedziała Beata Górszczyk z Sądu Okręgowego w Krakowie w rozmowie z reporterem Polsat News. 

Instytut Wymiaru Sprawiedliwości podaje, że w Polsce z powodu przemocy domowej giną trzy kobiety tygodniowo – ale są to dane sprzed dziesięciu lat. Oko.Press przytacza nowsze szacunki z Centrum Praw Kobiet, z których wynika, że śmierci w wyniku przemocy domowej może być nawet 400 rocznie – pod uwagę brane są zabójstwa kobiet, pobicia ze skutkiem śmiertelnym, samobójstwa w wyniku doznanej przemocy domowej. Statystyczna polska zabójczyni została skazana za pozbawienie życia swojego męża lub partnera-kata – takich wyroków jest najwięcej. Co roku ponad 1000 sprawców przemocy domowej dostaje sądowy nakaz opuszczenia mieszkania, ale sprawy toczą się średnio pół roku od pierwszej rozprawy. Według danych „Niebieskiej Linii” aż 91 proc. osób doświadczających przemocy domowej to kobiety i dzieci. Ponad 95 proc. sprawców to mężczyźni.

Według najnowszych danych opublikowanych przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) średnio 137 kobiet na całym świecie jest zabijanych codziennie przez partnera lub członka rodziny. Wynika z niego, że „dom jest najbardziej prawdopodobnym miejscem do zabicia kobiety”.

Ponad połowa z 87 000 zabitych kobiet w 2017 roku została zgłoszona jako umierająca z powodu przestępstwa dokonanego z rąk osoby najbliższej. Z tej liczby około 30 000 kobiet zostało zabitych przez partnera intymnego, a kolejne 20 000 przez krewnego.

design & theme: www.bazingadesigns.com