Ona: przestań! On: trochę dystansu. A Ty co usłyszałaś, gdy powiedziałaś „nie”?
Maja Staśko – krytyczka literacka
– Przestań.
– Niedługo już w ogóle facet nie będzie mógł bezkarnie odezwać się do kobiety.
– Przestań.
– Od kiedy jesteś taka pruderyjna? Wraca konserwatyzm przebrany za feminizm, to przerażające.
– Przestań.
– Jesteś taka śliczna, księżniczko!
– Przestań.
– To po co mnie dodałaś do znajomych?
– Przestań.
– To dlatego, że jestem starszy? Ejdżystka.
– Przestań.
– Po co wszędzie stawiacie granice? Otwórzcie się trochę, dość mamy wokół sztucznych granic, precz z ksenofobią i nacjonalizmami, wolność, równość, demokracja!
– Przestań.
– Z kolegą bym tak samo, to niezależne od płci.
– Przestań.
– Ej, trochę dystansu, nie traktuj tego tak serio, świat jest niepoważnym miejscem.
– Przestań.
– Jaka niedostępna! W opór mnie to jara.
– Przestań.
– I jak ja mam z tobą rozmawiać? Jak ja mam cię równo traktować?
– Przestań.
– To co, nazwiesz mnie teraz gwałcicielem? Postawisz obok Weinsteina? Serio?
– Przestań.
– Ale to w ogóle nie było seksualne, ja cię nie postrzegam w ten sposób, dla mnie jesteś aseksualna, sorry.
– Przestań.
– Myślałem, że jesteś bardziej wyemancypowana. Szkoda.
– Przestań.
– I po co to robisz? Tak było miło, a teraz nikt nie wie, jak się zachować.
– Przestań.
– I to własna żona! Trudno, będę musiał poszukać gdzie indziej.
– Przestań.
– Ale ja nic nie robię!
– Przestań.
– Bolca ci trzeba, od razu się uspokoisz.
– Przestań.
– Myślałem, że będziemy współpracować. Możesz sporo osiągnąć.
– Przestań.
– Po co robisz z siebie ofiarę?
– Przestań.
– Przepraszam, jeśli poczułaś się urażona.
– Przestań.
– Tak myślałem – jesteś lesbijką.
– Przestań.
– Jezu, zero spontaniczności.
– Przestań.
– Znowu przesadzasz.
– Przestań.
– Ale ja jestem feministą!
– Przestań.
– Co chcesz tym osiągnąć?
– Przestań.
– Nie pierdol.
– Przestań.
– Rozumiem, masz traumę. Kto cię skrzywdził w dzieciństwie?
– Przestań.
– Żartowałem! Najstraszliwsze są twarze ludzi, którzy nie rozumieją dowcipu.
– Przestań.
– W takiej atmosferze nie da się pracować. Przemyśl to sobie.
– Przestań.
– Oboje wiemy, że tego chcesz.
– Przestań.
– Powinnaś się cieszyć, przecież to komplement.
– Przestań.
– I po co od razu ta histeria?
– Przestań.
– Ale ja chcę dla ciebie dobrze!
– Przestań.
– Jesteś taka słodka, kiedy się złościsz.
– Przestań.
– Niewdzięczna suka.
– Przestań.
– Mężczyźni też są molestowani!
– Przestań.
– Bądź sobą, miej własne zdanie, nie ulegaj bezmyślnie tej absurdalnej panice moralnej.
– Przestań.
– Widziałem twoje zdjęcia w sieci, nie udawaj cnotki.
– Przestań.
– Ale z ciebie kokietka, no no.
– Przestań.
– Ciekawe, że nie byłaś taka asertywna, gdy macał cię ten typ i potem płakałaś mi w koszulę. Też mogłem wtedy powiedzieć „przestań”.
– Przestań.
– Ech, to koniec flirtu.
– Przestań.
– Nie wysilaj się, twoje koleżanki feminazistki i tak cię nie usłyszą.
– Przestań.
– A dlaczego mnie nikt nie chce molestować?
– Przestań.
– Jak za komuny, wszędzie cenzura.
– Przestań.
– Skąd ta agresja?
– Przestań.
– Roszczeniowa banda rozpieszczonych gówniar. Za dobrze macie.
– Przestań.
– Sorry, ale widzisz molestowanie tam, gdzie go nie ma.
– Przestań.
– Stałaś się potwornie radykalna, ludzie nie chcą z tobą gadać, przystopuj trochę, dobrze ci radzę.
– Przestań.
– Za wszelką cenę chcesz zwrócić na siebie uwagę, to żałosne.
– Przestań.
– Mścisz się, bo z tobą zerwałem. Jest rewolucja, muszą być ofiary, nie?
– Przestań.
– Ja pierdolę, to jakaś obsesja, wszędzie widzicie przemoc, lecz się.
– Przestań.
– Ale to nic nie znaczy, ja tak ze wszystkimi, styl bycia taki.
– Przestań.
– Sorry, ale niektóre kobiety naprawdę są krzywdzone. Szkodzisz całej sprawie, nie masz pojęcia, czym jest prawdziwa przemoc.
– Przestań.
– Nie rób ze mnie seksisty, ok? Bo nim nie jestem.
– Przestań.
– W ogóle nie jesteś otwarta na niedostępną ci perspektywę, z której chcę ci coś ważnego przekazać.
– Przestań.
– Ograniczasz moją wolność ekspresji, to ja tu jestem ofiarą.
– Przestań.
– A wczoraj ci nie przeszkadzało.
– Przestań.
– To ty przestań!
– Przestań.
– A pomyślałaś może o tym, jak ja się z tym czuję?