Magazyn Porażka: Odpowiedź na list do Wysokich Obcasów o 500+ i dzieciach bezzębnych tipsiar

Zrzut ekranu 2017-03-24 o 10.20.06 2

Staś Klęski – Magazyn Porażka – Założyciel internetowego Magazynu Porażka. Zawodowo zajmuje się analizą rynku pracy, wynagrodzeń i rozwarstwienia społeczno-ekonomicznego. Mówi jak jest. A jak jest, cóż, sami wiecie.

Przedruk ze strony fpiec.pl


Czy jeśli zlikwidujemy 500+, to będzie nas stać na ratę mieszkania?

Dzisiaj będzie bardziej na serio. Chociaż zawsze jest na serio, tylko Wam się wydaje, że to śmieszkowanie. Jak mówią Rosjanie: ‚w każdym żarcie jest trochę żartu’. Nie jestem pewien, czy Sylwia, autorka listu do Wysokich Obcasów naprawdę istnieje. Programowo nie wierzę niemal w nic, co się ukazuje w polskich mediach, chyba, że sam to napiszę. A i wtedy pozostaję ostrożny. Nie wnikając w to, czy mamy do czynienia z realną osobą, czy z bejtem, bo ruch na stronie musi się zgadzać, warto się odnieść też do Sylwii (lub ‚Sylwii’), ponieważ takie poglądy realnie istnieją i – takiego mam nosa – są nadreprezentowane wśród wielkomiejskiej klasy średniej. Autorka listu pisze, że ‚jedna trzecia jej dochodu idzie na emerytury ludzi, którzy głosowali na rząd wspierający polskie rodziny oraz pięćset plus dla matek dłubiących w nosie tipsem u palca prawej ręki’.

Sylwia mówi także o sobie jako o osobie wykształconej (magisterka i trzy podyplomówki), definiując samą siebie jako lewaczkę. Bo czyta książki. I chodzi na marsze, aby wspierać osoby, które nie mają praw.

To wszystko brzmi jak groch z kapustą, grzybami, ogórkami i topinamburem. I pokazuje w ilu równoległych wszechświatach można żyć jednocześnie. Nie do końca jestem w stanie zrozumieć wyrzut dotyczący ‚jednej trzeciej dochodu’ i preferencji wyborczych emerytów. Czy Sylwia (‚Sylwia’) uważa, że emerytura należy się tylko osobom, które głosują na tych, co trzeba? Czy proponuje uzależnienie emerytury od poglądów? Przypomnę tylko, że umówiliśmy się – a może ktoś nam to narzucił, whatever – na emerytalny system repartycyjny. Mówiąc po polsku – osoby, które płacą składki opłacają emerytury tym, którzy już nie pracują. Jeżeli więc Sylwia przestanie płacić składki, to emerytury nie dostaną jej rodzice i ciocie. Czy tego chce Sylwia? ‚Czego ja tu, do cholery, nie rozumiem? Gdzie jest to wsparcie? Kto mi pomaga?’ – pisze autorka tylko po to, żeby w następnym zdaniu przystąpić do frontalnego ataku na he he he brzuchate, bezzębne, pijące na mieście browar tipsiary, które biorą pieniądze z 500+.

Program 500+ można krytykować z wielu stron, jednak używanie go jako podpórki do swojego wyższościowego tonu w stosunku do osób biedniejszych szczególnie mnie złości. 

Dla dzieci ‚bezzębnej tipsiary’ ten program to pierwsze w życiu wakacje, buty takie na jakie mogą sobie pozwolić ich koleżanki z klasy, albo pierwsza wycieczka do McDonald’s. Sam byłem świadkiem takiej rodzinnej wizyty w jednej z sieci fastfoodowych. Na twarzach rodziców malowała się ta niepewność i speszenie typowe dla ludzi, którzy odwiedzają miejsca klasowo nieswoje. Ja tak mam w stosunku do Vitkaca, nigdy tam nie wejdę, no chyba że wybuchnie rewolucja. Dzieci jeszcze nie rozumiały tych klasowych niuansów. I uczyły się tego, czego ich rodzice, drugie pokolenie przegranych transformacji, nie miało możliwości się nauczyć. Bawiły się happpymealami, tak jak ich rówieśnicy – dzieci rodzącej się w bólach klasy średniej z hipotecznym na Białołęce. To pozbawia poczucia gorszości, oswaja z kodami kulturowymi, z którymi w inny sposób tym dzieciom byłoby się oswoić o wiele trudniej. Było srylion debunków [na przykład o tu, tu, tu i tu] o tym, że pieniądze z 500+ nie są przepijane, że libacje za 500+ to bardziej domena bardziej klasistowskiej wyobraźni niż faktów oraz, że kobiety z powodu programu masowo nie odchodzą z pracy.

Sylwio, mówienie o pijanych tipsiarach naprawdę nie ma w sobie nic z lewicowości.

To przejaw niemądrej i trochę bezlitosnej pogardy wobec osób, które miały pecha urodzić się w złym miejscu drabiny społecznej, w takim, z którego własnymi siłami bardzo trudno jest się wdrapać wyżej. Nie każdy ma takie same szanse na zostanie milionerem, o czym zapewne doskonale wiesz. 

Autorka listu pisze o tym, że pracuje w trzech miejscach, że ma kredyty, że nie mogła znaleźć dziecku przedszkola. I to są rzeczy, które mogą frustrować i mogą wzmagać poczucie bezsilności.

A bezsilność i frustracja czasem powodują, że ludzie biją na oślep. Ale ten arogancki ton wobec osób słabszych nie pomoże Tobie Sylwio, ani Twoim koleżankom i kolegom z rachitycznej, wielkomiejskiej klasy średniej konwulsyjnie łapiącej oddech po każdej racie kredytu na mieszkanie, samochód i po opłaceniu przedszkola dla dziecka. – A niedługo nie będę jeść, gdyż po zamknięciu sklepów w niedzielę nie będziemy mieć czasu, by kupić coś do jedzenia – pisze dalej z wyrzutem autorka listu. Ale czy przez chwilę zastanowiłaś się Sylwio, nad panem Markiem, który siedzi na kasie, dla którego Twoje pieniądze znajdują się w sferze odległych marzeń. I mimo jego gównianej pensji nie może sobie pozwolić nawet na takie minimum komfortu jak ułożenie życia rodzinno-towarzyskiego? Sama pewnie wiesz, w jaki sposób praca w weekendy niszczy coś, co szumnie nazywa się work-life balance. Powiesz, że przecież pan Marek mógł się uczyć i teraz zamiast na kasie pracowałby w Twojej firmie.

Ale przecież, Sylwio, Ty też mogłaś się uczyć i spokojnie teraz programować w Dolinie Krzemowej za 380 tys. dolarów rocznie i takie mieszkania, które teraz spłacasz, mogłabyś kupować co dwa lata za gotówkę.

Nie w tę stronę kierujesz swoją złość, Sylwio. Jeśli znienawidzona przez Ciebie tipsiara i jej zapewne pogardzany przez Ciebie Seba nie dostaną pomocy od państwa, to za 12 lat jego dzieci skroją Twoje dziecko. Bo przemoc jest wynikiem (między innymi) biedy – dlatego (między innymi) w Polsce maleje liczba przestępstw. Bo się bogacimy, bo lepiej żyjemy, bo coraz mniej osób jest skłonnych do barbarzyńskiego przykładania komuś noża do szyi za portfel. Po prostu się to nie opłaca. Mogą zarobić. Albo dostać 500+. Jeżeli nie zapłacisz – Ty i miliony innych osób – składek emerytalnych, to z własnej kieszeni będziesz musiała wyjąć pieniądze na emeryturę dla mamy lub ojca. Jesteś pewna, że Cię na to stać? A może chcesz, żeby Twoi rodzice pracowali jeszcze ze 20 lat, do końca swoich dni? Jeśli będziesz uważać, że niczego nie jesteś winna ‚darmozjadom’, to dlaczego Tobie ktoś miałby być coś winien? Nie da się jednocześnie potępiać roszczeniowość, a z drugiej wysuwać roszczeń. Albo inaczej – da się, ale wygląda to po prostu śmiesznie.

To czego doświadczasz to – w moim głębokim przekonaniu – brak współodpowiedzialności ze strony bogatszych, nie tylko osób, ale i przedsiębiorstw, za los Twój i Twojej rodziny.

Bo jakby płacili wyższe podatki i nie kantowali na VAT, nie ‚sprzedawali’ swoich znaków towarowych na Cypr i do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, to nie musiałabyś płacić hipoteki, bo państwo byłoby w stanie stworzyć odpowiednią politykę mieszkaniową i opłacić przedszkole dla Twojego dziecka.


design & theme: www.bazingadesigns.com