Pablopavo opublikował dziś swój premierowy utwór. Zadedykował go Jolancie Brzeskiej
Pablopavo, właśc. Paweł Sołtys opublikował dziś swój premierowy utwór – „Piosenka o różnych rzeczach”. Utwór ten zadedykował Jolancie Brzeskiej:
„To jest piosenka o różnych rzeczach. To jest piosenka o mięsie w lodówce, o telefonie i kluczach na stole.
To jest piosenka o słuchowych aparatach. To jest piosenka o Powsinie i Kabatach.
To jest piosenka o Marku Mossakowskim, który skupuje roszczenia od budynków.
To jest piosenka o tym jak się meldował w mieszkaniu obcych ludzi, piłując zamki.
To jest piosenka o władzach polski. To jest piosenka o władzach warszawy. To jest piosenka o siedmiokrotnych czynszach, o odcinaniu prądu i gazu.
To jest piosenka o polskiej policji, która uznała, że w życiu tak bywa. To jest piosenka o prokuraturze, która porusza ustami jak ryba.
To jest piosenka o oleju napędowym, który się pali i spala serce. To jest piosenka o stopionych włosach.
To jest piosenka patrząca na mordercę. To jest piosenka o płonącej kobiecie. To jest piosenka o człowieku spalonym.
To jest piosenka o snach spokojnych skurw***** wycierających salony.
To jest piosenka o Jolancie Brzeskiej”.
Jola Brzeska, symbol walki z reprywatyzacją i ikona ruchu lokatorskiego
1 marca 2011 r. Jolanta Brzeska została uprowadzona. Ciało znaleziono 8 marca w Lesie Kabackim. Spalone. Właściwie zwęglone, bo do identyfikacji potrzebna była próbka DNA. Prokuratura wykluczyła samobójstwo (które w całym kontekście od początku brzmiało niewiarygodnie). Ostatecznie śledztwo umorzono 8 kwietnia 2013 z braku dowodów.
Najpierw 10 miesięcy po rozpoczęciu śledztwa w stan oskarżenia został postawiony Marek Jasiński, działacz lokatorski, który brał udział w manifestacji po śmierci Joli. Natomiast szlachecki duet Massalski-Mossakowski, który, jak wynika z wielu zebranych faktów, jest współwinny śmierci, do tej pory pozostaje bezkarny. W całej Warszawie znane są metody Mossakowskiego, który, chcąc jak najszybciej osiągnąć zyski, stosuje zastraszanie, nękanie finansowe i psychiczne niewinnych lokatorów. Wszystko po to, by pozbawić ludzi dachu nad głową i sprzedać ich mieszkania na wolnym rynku. Każdego dnia ofiarą kamieniczników padają kolejne osoby.