Blogerka Boska Matka: Nieludzka twarz feminizmu, czyli dlaczego prof. Środa gardzi matkami?

Potrzeba kobiet do bycia z dziećmi to niekoniecznie jest potrzeba ludzka (…) To jest potrzeba, która narodziła się mniej więcej w XVIII wieku. Wszystkie kobiety oddawały swoje dzieci do mamek i to wyglądało zupełnie inaczej – orzekła wczoraj Najbardziej Znana Polska Feministka podczas dyskusji o macierzyństwie w siedzibie Gazety Wyborczej.  Dyskusja toczyła się wokół książki Agnieszki Graff „Matka feministka”, która zdaniem Najbardziej Znanej Polskiej Feministki od macierzyństwa zgłupiała, fetyszyzuje dzieci i nie rozumie oczywistej dla każdej aktywistki ruchu kobiecego prawdy, że „dzieci są nudne”.

AngerManagement

Wiem, nie powinnam się dziwić. Po kawałkach  takich jak ten z wywiadu Agnieszki Kublik:

Wie pani, jak trudno jest kobietom łączyć pracę w domu z karierą zawodową?

– Przecież łączyłam i łączę. Nie jest trudno.

Nie? Pani pierze, prasuje, zmywa, gotuje…

– Pierze pralka, prasować nie trzeba, gotować uwielbiam. A sprząta mi pewna pani.

Albo ten o urlopach macierzyńskich jako „płatnych wagarach”, powinnam się przyzwyczaić, że arogancki i protekcjonalny ton Najbardziej Znanej Polskiej Feministki nie jest zarezerwowany tylko dla księży katolickich i innych wrogów kobiet. Zasoby pogardy, jakimi dysponuje prof. Środa wystarczą też dla samych kobiet, zwłaszcza tych, które chcą spędzać czas ze swoimi dziećmi, a nie w pięć dni po porodzie wracać na szychtę, jaki pani profesor. I na dodatek uważają, że jest to wartościowe, bywa nagradzające, może być źródłem satysfakcji. A przede wszystkim, że mają do tego prawo, pracodawcy powinni je szanować, a państwo wspierać.

W momencie, w którym polska debata publiczna (i polityka społeczna) zaczyna wreszcie dostrzegać nie tylko wartość rynkową pracy kobiet oraz ich nadzwyczajne kompetencje w zakresie  zarządzaniem czasem, ryzykiem i budżetem, ale także (powoli i mozolnie) próbuje uwzględnić (nie tylko kobiecą, do cholery) potrzebę równowagi między życiem zawodowym i prywatnym oraz inne potrzeby matek (także dzięki feministkom spod znaku Chutnik czy Graff), Najbardziej Znana Polska Feministka pokazuje nam wszystkim wała.

Nasze problemy są wydumane, a perspektywa nudna. I w ogóle jesteśmy głupie, bo pewnie powiększone po porodzie macice uciskają nam na mózgi. Tak naprawdę potrzeba nam po prostu mamek, całodobowych żłobków, antykoncepcji i aborcji. Ot co!

Nie wiem, dlaczego prof. Środa ma problem z matkami i nie obchodzi mnie to. Mam tylko serdeczną prośbę – niech przestanie szkodzić tym, którzy dla matek (a przy okazji też ojców) chcą coś wywalczyć i zmienić. Tym, które na serio chcą się zająć także innymi problemami kobiet, niż te zaprzątające światły umysł pani profesor.

Najbardziej Znana Polska Feministko – zrób polskiemu feminizmowi przysługę i przestań być jego twarzą. Może wówczas Polki dostrzegą w feministkach swoje sojuszniczki, albo odkryją ze zdumieniem, że zawsze były feministkami.

Boska Matka

design & theme: www.bazingadesigns.com